Strona 1 z 1

Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przytyć w Święta?

: 24 gru 2013, 06:21
autor: bieganie.pl

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 24 gru 2013, 13:04
autor: xxyxxxyxx
Dzisiaj rano 10km. Jutro rano trochę więcej. Mam nadzieję, że to będą pierwsze święta, podczas których nie przytyję :-)

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 24 gru 2013, 14:23
autor: robcio1
ja sobię nie będe żałować ponad normę i tak zostawię w kibelku :hahaha:

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 24 gru 2013, 21:15
autor: Maryn
Święta są raz w roku. Tyle w temacie, dobry trening wszystko przepali

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 24 gru 2013, 22:30
autor: nemo_nikt
Dziś dodatkowe kilogramy, jutro życiówki :)

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 24 gru 2013, 22:42
autor: Adam Klein
Ech, na razie na pewno przegrywam. :)

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 25 gru 2013, 01:00
autor: mariuszbugajniak
środek nocy, właśnie wróciłem z 15km wybieganka - spalanka :bum:

i dziś po kolacji to ja byłem Sprite... :hej:

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 25 gru 2013, 09:30
autor: saper
Poszło 10 km - można wrzucić 800 kcal więcej niż inni :-)

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 25 gru 2013, 11:04
autor: klosiu
Ja wczoraj popłynąłem ;).
Zgrubne przeliczenie z pamięci daje ~6700kcal i 700g węgli. Przez cały dzień oczywiście. W końcu udało mi się osiągnąć zalecane przez Fitzgeralda 11g węgli na kilogram masy ciała ;).
W sumie chyba niepotrzebnie zabrałem się za placki na koniec, bo póki jadłem low carb było świetnie. Ale takie przyładowanie węgli od czasu do czasu dobrze robi, dziś kompletnie zero łaknienia, zero chęci na słodkie i śniadanie bardzo oszczędne, i stricte low carb. Czasem lepiej zjeść raz a porządnie, a nie się powstrzymywać cały czas ;). Nie sądzę żebym wiele słodyczy zjadł przez resztę świąt. Waga skoczyła 0.7kg, ale to pewnie przez masę zjedzonego pokarmu.
Wczoraj nabiegane 12km, dziś zaraz idę na 2h spokojnego roweru, bo mam teraz tydzień regeneracyjny.

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 25 gru 2013, 13:11
autor: Maryn
6700kcal po raz pierwszy...

Kto da wiecej? :):)

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 25 gru 2013, 14:18
autor: mariuszbugajniak
organizm ludzki jest jednak bardzo wytrzymały :hej:

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 25 gru 2013, 20:11
autor: klosiu
mariuszbugajniak, wiem że przy ilościach jakie ty jadasz te 6 czy 7 tys kcal może ci się wydać ilością kosmiczną :). Powiem tak, to nie było żadne wpychanie w siebie na siłę, jedzenie świąteczne jest skoncentrowane kalorycznie i dla normalnego endomorfika nabicie takiej ilości nie jest najmniejszym problemem :). Nawet kładłem się spać już z pustym żołądkiem.
Ale jest spoko, dziś już jadę nieco poniżej zapotrzebowania, na low carb, bo już nie mam parcia na słodkie (ale też parcie - wszystkiego cztery kawałki placka i parę pierników ;)) i waga stoi. Święta to dobra okazja na podbicie metabolizmu, o ile oczywiście nie pasie się człowiek do nieprzytomności i tak to należy traktować.
A na treningu z pełnym glikogenem była dziś rakieta :)

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 26 gru 2013, 04:55
autor: mariuszbugajniak
wczoraj było ok, dziś poległem... ale jest dobrze, energii totalnie dużo, aż uszami się ulewa :bum:

ta ilość co ja jem, taka niska to od listopada, wcześniej jadłem normalnie, zwolnił mi metabolizm i się popierdzieliło wszystko, ale już ogarnim od kilkunastu dni i jest z każdym dniem lepiej :taktak:

Re: Komentarz do artykułu Maraton... jedzeniowy – jak nie przyty

: 26 gru 2013, 07:04
autor: Artemida5
Odważyłam się wejść na wagę na dziś rano...No jeszcze nie przekroczyłam masy krytycznej, ale było blisko... :lalala: