Kolano - ból po wewnętrznej stronie rzepki.
: 08 wrz 2013, 11:53
Witam!
Jestem początkującym biegaczem, mam 24 lata, zacząłem biegać w kwietniu, zwykle 1-2 razy w tygodniu, z racji że wcześniej byłem raczej mało aktywny fizycznie. W sierpniu trochę zintensyfikowałem treningi, zacząłem powoli biegać dłuższe i szybsze biegi, jak do tej pory było wszystko ok.
W ubiegły czwartek pobiegłem 5,5km tempem lekko poniżej 6min/km, z szybszą końcówką. No i po tym zaczęło mnie boleć kolano, po samym biegu tego tak nie czułem, ale następnego dnia ból był wyraźny. Jest on umiejscowiony w lewym kolanie, w okolicach wewnętrznej i górnej części rzepki. Nie boli podczas spoczynku, tylko podczas ruchu, chodu. Nie jest to ból nie do wytrzymania, jednak powoduje pewien dyskomfort przy dłuższym chodzeniu.
Zakupiłem maść Bengay i smaruję od wczoraj 2 razy dziennie, mentol trochę łagodzi dolegliwości. Oczywiście zawieszam na moment bieganie, wczoraj trochę pływałem i ból nie był zbyt przeszkadzający.
Czy ktoś miał może podobny problem, albo może mnie uspokoić że to np. tylko przetrenowanie? Nie forsuję się nigdy ponad swoje siły, więc myślę że po prostu zbyt intensywnie narzuciłem sobie dodatkowe treningi. Czy jak ból przejdzie, mogę od razu zacząć truchtać czy lepiej poczekać? Proszę o porady.
Jestem początkującym biegaczem, mam 24 lata, zacząłem biegać w kwietniu, zwykle 1-2 razy w tygodniu, z racji że wcześniej byłem raczej mało aktywny fizycznie. W sierpniu trochę zintensyfikowałem treningi, zacząłem powoli biegać dłuższe i szybsze biegi, jak do tej pory było wszystko ok.
W ubiegły czwartek pobiegłem 5,5km tempem lekko poniżej 6min/km, z szybszą końcówką. No i po tym zaczęło mnie boleć kolano, po samym biegu tego tak nie czułem, ale następnego dnia ból był wyraźny. Jest on umiejscowiony w lewym kolanie, w okolicach wewnętrznej i górnej części rzepki. Nie boli podczas spoczynku, tylko podczas ruchu, chodu. Nie jest to ból nie do wytrzymania, jednak powoduje pewien dyskomfort przy dłuższym chodzeniu.
Zakupiłem maść Bengay i smaruję od wczoraj 2 razy dziennie, mentol trochę łagodzi dolegliwości. Oczywiście zawieszam na moment bieganie, wczoraj trochę pływałem i ból nie był zbyt przeszkadzający.
Czy ktoś miał może podobny problem, albo może mnie uspokoić że to np. tylko przetrenowanie? Nie forsuję się nigdy ponad swoje siły, więc myślę że po prostu zbyt intensywnie narzuciłem sobie dodatkowe treningi. Czy jak ból przejdzie, mogę od razu zacząć truchtać czy lepiej poczekać? Proszę o porady.