Uraz pachwiny.
: 25 sie 2013, 15:09
Witam,
Od pewnego czasu zmagam się z bólem w pachwinie, a konkretnie blisko samej kości łonowej. Wszystko zaczęło się dość dawno, w okolicach połowy maja, kiedy to po kilku tygodniach przerwy związanej z kontuzją lewego kolana powróciłem do sportu. W sobotę po ciężkim meczu miałem okropne zakwasy w prawej nodze, praktycznie w każdym mięśniu uda i pośladów. Po 3 dnach przerwy wszystko ustąpiło i pojechałem na trening, ponownie te zakwasy w prawej nodze, tym razem bardziej zlokalizowane w okolicy pachwiny. Tydzień odpoczynku i podczas kolejnego meczu znów to samo. Dwa tygodnie przerwy i po raz kolejny ten nieznośny ból w pachwinie. Analogicznie 3 tygodnie przerwy i w połowie lipca na ważnym meczu ponownie poczułem ból, tym razem w samej pachwinie, a wręcz chyba w więzadle, tuż przy przyczepie do kości łonowej. Jest już prawie wrzesień, a ból nadal odczuwam szczególnie podczas przyciągania tej nogi. Próbowałem różnych okładów, maści, leków przeciwzapalnych. Nic na dłuższą metę nie pomaga.
Co to może być? Jak to wyleczyć? Zmagał się ktoś z czymś podobnym?
Od pewnego czasu zmagam się z bólem w pachwinie, a konkretnie blisko samej kości łonowej. Wszystko zaczęło się dość dawno, w okolicach połowy maja, kiedy to po kilku tygodniach przerwy związanej z kontuzją lewego kolana powróciłem do sportu. W sobotę po ciężkim meczu miałem okropne zakwasy w prawej nodze, praktycznie w każdym mięśniu uda i pośladów. Po 3 dnach przerwy wszystko ustąpiło i pojechałem na trening, ponownie te zakwasy w prawej nodze, tym razem bardziej zlokalizowane w okolicy pachwiny. Tydzień odpoczynku i podczas kolejnego meczu znów to samo. Dwa tygodnie przerwy i po raz kolejny ten nieznośny ból w pachwinie. Analogicznie 3 tygodnie przerwy i w połowie lipca na ważnym meczu ponownie poczułem ból, tym razem w samej pachwinie, a wręcz chyba w więzadle, tuż przy przyczepie do kości łonowej. Jest już prawie wrzesień, a ból nadal odczuwam szczególnie podczas przyciągania tej nogi. Próbowałem różnych okładów, maści, leków przeciwzapalnych. Nic na dłuższą metę nie pomaga.
Co to może być? Jak to wyleczyć? Zmagał się ktoś z czymś podobnym?