Dieta, a praca
: 07 sie 2013, 19:39
Dzień dobry.
Założyłem tutaj konto bo pomyślałem, że prędzej dowiem się czegoś mądrego od Was niż na forum kulturystycznym. Tam w większości straszni egocentrycy przesiadują;) Ale do rzeczy. Trenuję piłkę nożną, amatorsko bo amatorsko, ale jednak. Odpuściłem rundę wiosenną, a początkiem września startuje jesienna w której chciałbym wystąpić. Zanim to jednak zrobię muszę wrócić do formy, bo praktycznie od ubiegłego lata się w ogóle nie ruszałem. Niestety jest haczyk - moja praca. Pracuje fizycznie. Od 3 rano do około 19. Po pracy nie mam siły żeby biegać, więc jedynie rano (czy jak kto woli w nocy). Gdyby nie ona, po prostu robiłbym kilometry i nikomu się nie żalił. Ale jednak... Nie mogę się zabiegać, bo będę nie do życia w robocie. Chciałbym Was poprosić o jakieś rady, co mogę zjeść na szybko, na zimno, a najlepiej wypić. Jakieś miksowane dania. Obojętne co. Nie musi mi smakować. Coś co będę sobie mógł sam sobie przyrządzić wieczorkiem do pracy na dzień następny. Wiosną tego roku, robiłem masę, wspomagając się suplami. Gainer oczywiście. Całkiem fajnie mi to wyszło. Szybko złapałem masę mięśniową. Jestem ekto. Niewiele z niej zostało. Teraz również mam zamiar się tym wspomóc. Aha, nie dodałem wcześniej, a powinienem. Nie mogę pozwolić sobie na żaden obiad w barze czy coś. Maj - październik, jestem praktycznie non stop na nogach, i czas mam jedynie jadąc samochodem (bułki, hot dog, hamburger i wszystko co mogę chwycić do ręki). Rano zawsze jadam talerz płatków śniadaniowych, a po pracy, to co jest w domu na obiad. Przy tej pogodzie, głównie jakieś lekkie rzeczy.
Bardzo proszę o odpuszczenie mi mów w stylu "przeszukaj archiwum", "to już było" itd. Wiem, że powinienem trochę poszperać, ale zostało mi tylko jakieś 10 minut, przed prysznicem i pójściem spać. Żywcem nie mam czasu. Dodam, że na mój tydzień pracy składa się nie 5, a siedem dni. Te biegi mnie pewnie wykończą, ale trudno. Zawsze żyłem sportem i teraz też spróbuję to jakoś pogodzić. Jeśli miałby ktoś jeszcze na tyle serca, żeby mi ten trening jako tako rozpisać, to już byłbym wniebowzięty. Nie proszę jednak o to, mogę to robić na czuja;) Ja tylko asfalt. Mieszkam na wsi i nocą las raczej zbyt przyjemny nie jest. Dziki, sarny itd... (Pochodzę z okolic Wadowic) Ok, kończę. Haha, zdaję sobie sprawę, że historia za serrce raczej nie łapie, ale może ktoś miałby w sobie na tyle empatii żeby mnie choćby dobrym słowem wspomóc ) Dziękuję nawet za przeczytanie tych bazgrołów.
Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy (czy jak kto woli - wieczora)
Adam.
Założyłem tutaj konto bo pomyślałem, że prędzej dowiem się czegoś mądrego od Was niż na forum kulturystycznym. Tam w większości straszni egocentrycy przesiadują;) Ale do rzeczy. Trenuję piłkę nożną, amatorsko bo amatorsko, ale jednak. Odpuściłem rundę wiosenną, a początkiem września startuje jesienna w której chciałbym wystąpić. Zanim to jednak zrobię muszę wrócić do formy, bo praktycznie od ubiegłego lata się w ogóle nie ruszałem. Niestety jest haczyk - moja praca. Pracuje fizycznie. Od 3 rano do około 19. Po pracy nie mam siły żeby biegać, więc jedynie rano (czy jak kto woli w nocy). Gdyby nie ona, po prostu robiłbym kilometry i nikomu się nie żalił. Ale jednak... Nie mogę się zabiegać, bo będę nie do życia w robocie. Chciałbym Was poprosić o jakieś rady, co mogę zjeść na szybko, na zimno, a najlepiej wypić. Jakieś miksowane dania. Obojętne co. Nie musi mi smakować. Coś co będę sobie mógł sam sobie przyrządzić wieczorkiem do pracy na dzień następny. Wiosną tego roku, robiłem masę, wspomagając się suplami. Gainer oczywiście. Całkiem fajnie mi to wyszło. Szybko złapałem masę mięśniową. Jestem ekto. Niewiele z niej zostało. Teraz również mam zamiar się tym wspomóc. Aha, nie dodałem wcześniej, a powinienem. Nie mogę pozwolić sobie na żaden obiad w barze czy coś. Maj - październik, jestem praktycznie non stop na nogach, i czas mam jedynie jadąc samochodem (bułki, hot dog, hamburger i wszystko co mogę chwycić do ręki). Rano zawsze jadam talerz płatków śniadaniowych, a po pracy, to co jest w domu na obiad. Przy tej pogodzie, głównie jakieś lekkie rzeczy.
Bardzo proszę o odpuszczenie mi mów w stylu "przeszukaj archiwum", "to już było" itd. Wiem, że powinienem trochę poszperać, ale zostało mi tylko jakieś 10 minut, przed prysznicem i pójściem spać. Żywcem nie mam czasu. Dodam, że na mój tydzień pracy składa się nie 5, a siedem dni. Te biegi mnie pewnie wykończą, ale trudno. Zawsze żyłem sportem i teraz też spróbuję to jakoś pogodzić. Jeśli miałby ktoś jeszcze na tyle serca, żeby mi ten trening jako tako rozpisać, to już byłbym wniebowzięty. Nie proszę jednak o to, mogę to robić na czuja;) Ja tylko asfalt. Mieszkam na wsi i nocą las raczej zbyt przyjemny nie jest. Dziki, sarny itd... (Pochodzę z okolic Wadowic) Ok, kończę. Haha, zdaję sobie sprawę, że historia za serrce raczej nie łapie, ale może ktoś miałby w sobie na tyle empatii żeby mnie choćby dobrym słowem wspomóc ) Dziękuję nawet za przeczytanie tych bazgrołów.
Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy (czy jak kto woli - wieczora)
Adam.