To mój pierwszy post na Forum więc witam wszystkich

Bieganie rozpocząłem w maju b.r. więc jestem tzw. "świeżak"
Ale w temacie zakrzepicy, bo też cierpię na tę przypadłość....
Również przeszedłem zakrzepicę żył głębokich, w lewej nodze. Jestem 4 lata po chorobie i żałuję, że dopiero teraz wziąłem się za większą aktywność czyt. regularne bieganie. Mam wrażenie, że od kiedy biegam nogi (łydki) nie są tak nabrzmiałe jak przed rozpoczęciem biegania i ogólnie czuję się lepiej.
Nie wiem jak u Ciebie wygląda terapia, u mnie w tej chwili jest to już tylko kompresjoterapia (podkolanówki uciskowe o 2 st. kompresji), wcześniej jeszcze leki przeciwzakrzepowe i regularne badania krwi. Mam od lekarza "zielone światło" na bieganie, oczywiście pod warunkiem używania przez cały czas tych podkolanówek :!:
Nie mam niestety porównania jak wyglądało bieganie "przed" a "po" chorobie, biegałem raczej okazjonalnie, żeby nie powiedzieć wcale. Po chorobie, gdy zacząłem biegać miałem wrażenie, że moje nogi są strasznie sztywne, drewniane. Ale nie wiem czy to wpływ choroby, czy po prostu nogi zastane przez te wszystkie lata.
Generalnie wszelki ruch przy tej chorobie jest wskazany żeby krew krążyła a nie "odkładała się" gdzieś w żyłach

tylko niech lekarz (naczyniowiec) wypowie się, w którym momencie możesz zacząć.
Piszesz, że wyszłaś dopiero ze szpitala.... U mnie początki były ciężkie - balkonik, chodzenie o kulach.... Czułem się jak starzec. Pierwsze próby chodzenia do kuchni, do łazienki, później spacery po werandzie.... Wrażenie jakby noga miała się rozpaść od wewnątrz. Teraz poszło to już w zapomnienie ale wtedy uczyłem się chodzić od nowa
Tak więc na pewno zacznij od konsultacji z lekarzem
czy i kiedy możesz zacząć bieganie.
Cierpliwości i wytrwałości życzę
