Tajemniczy ból w łydce od dwóch miesięcy
: 02 cze 2013, 18:47
Witam,
Panie i Panowie, proszę o Was o pomoc, ponieważ póki co nie mam możliwości by wybrać się do fizjoterapeuty lub prywatnie do ortopedy, a na kasę chorych to mi złamanie zmęczeniowe stwierdzili bez robienia zdjęcia...
Od dwóch miesięcy boli mnie miejsce wskazane na zdjęciu, zaraz przy kości piszczelowej. Jest to ból punktowy, nie rozciąga mi się po łydce czy całej nodze. Miałem kiedyś problem z pasmem piszczelowo - biodrowym, czy może mieć to jakiś związek? Czy zacząć wykonywać mozolną serię ćwiczeń na ITBS? Jakiś czas temu był to tylko dyskomfort pozwalający biegać, jednak dzisiaj ledwo udało mi się przebiec próbne 3,5 km, a za tydzień miałem biec w Grodzisku...
Podejrzewam, że jest to jakiś problem mięśniowy lub coś ze ścięgnami, bowiem powoli zaczynam odczuwać identyczny ból w drugiej nodze - miejsce oczywiście to samo. Brak jakichkolwiek objawów zewnętrznych - opuchlizny, siniaków czy czegokolwiek innego.
Smarowałem, chłodziłem, drugi tydzień nie biegam - bez zmian.
Macie jakieś pomysły ? Pomóżcie, bo oszaleję niedługo.
Panie i Panowie, proszę o Was o pomoc, ponieważ póki co nie mam możliwości by wybrać się do fizjoterapeuty lub prywatnie do ortopedy, a na kasę chorych to mi złamanie zmęczeniowe stwierdzili bez robienia zdjęcia...
Od dwóch miesięcy boli mnie miejsce wskazane na zdjęciu, zaraz przy kości piszczelowej. Jest to ból punktowy, nie rozciąga mi się po łydce czy całej nodze. Miałem kiedyś problem z pasmem piszczelowo - biodrowym, czy może mieć to jakiś związek? Czy zacząć wykonywać mozolną serię ćwiczeń na ITBS? Jakiś czas temu był to tylko dyskomfort pozwalający biegać, jednak dzisiaj ledwo udało mi się przebiec próbne 3,5 km, a za tydzień miałem biec w Grodzisku...
Podejrzewam, że jest to jakiś problem mięśniowy lub coś ze ścięgnami, bowiem powoli zaczynam odczuwać identyczny ból w drugiej nodze - miejsce oczywiście to samo. Brak jakichkolwiek objawów zewnętrznych - opuchlizny, siniaków czy czegokolwiek innego.
Smarowałem, chłodziłem, drugi tydzień nie biegam - bez zmian.
Macie jakieś pomysły ? Pomóżcie, bo oszaleję niedługo.