'Ciężkie nogi' przez długi czas
: 22 kwie 2013, 21:42
Witam
Szkoda że w takich okolicznościach ale sytuacja jest nie wesoła.
Generalnie chodzi mi o jakąś ogólną radę bo mam już termin u lekarza(ogólnego), potem wiadomo skierowanie no i właśnie...gdzie iść i czy się spieszyć(prywatnie) bo bardziej mi to zaczyna na jakieś problemy kardiologiczne wyglądać niż na jakąś kontuzje.
W skrócie.
Biegałem w miarę regularnie(2-4 razy w tyg) ok 2 lata.Krótkie dystanse, 30-50 minut biegu po betonie
Niestety totalna amatorka czyli tylko krótka rozgrzewka przed, bez rozciągania 'po', z dietą też kiepsko
Jak dotąd omijały mnie większe urazy, różnorakie bóle, wiadomo ale nigdy tak bym nie mógł normalnie funkcjonować czy biegać po dniu odpoczynku.
Aż do nieco ponad tygodnia przed.
Zaczęło się już robić ciepło ale wieczorem(a biegam tylko wieczorami), było może ze 2,3 stopnie.Odkurzyłem krótkie spodenki - pierwszy bieg po kilku dniach przerwy bez problemów, na drugi dzień już tak po kilometrze poczułem taki dziwny ciężar w jednej nodze no ale myślałem że rozbiegam, biegło się słabo ale się zaparłem i tak z 40 minut jeszcze wymęczyłem.
Jak tylko stanąłem to wiedziałem że coś jest nie tak ale myślałem że przejdzie.
Minał dzień, 2, 3,4 a nogi nadal ciężkie, zacząłem smarować fastumem, po kolejnych 3 dniach praktycznie żadnej poprawy.
Ból w obu łydkach(nie jakiś duży) i taki dziwny ciężar od kolan w dół.Chodzi się źle, o bieganiu mowy nie ma - mimo tygodnia żadnej poprawy.
Sory za kompletnie lamerskie słownictwo ale ze mnie żaden biegacz a amator
Zerwać raczej nic nie zerwałem do tego martwi że to się dzieje w obu nogach
Staram się nie przemęczać ale te kilka km dziennie to chodzę.Możliwe że to jednak jakaś kontuzja związana z bieganiem czy bardziej nastawiać się na jakieś np problemy z żyłami czy ukrwieniem?
pozdrawiam.
Szkoda że w takich okolicznościach ale sytuacja jest nie wesoła.
Generalnie chodzi mi o jakąś ogólną radę bo mam już termin u lekarza(ogólnego), potem wiadomo skierowanie no i właśnie...gdzie iść i czy się spieszyć(prywatnie) bo bardziej mi to zaczyna na jakieś problemy kardiologiczne wyglądać niż na jakąś kontuzje.
W skrócie.
Biegałem w miarę regularnie(2-4 razy w tyg) ok 2 lata.Krótkie dystanse, 30-50 minut biegu po betonie
Niestety totalna amatorka czyli tylko krótka rozgrzewka przed, bez rozciągania 'po', z dietą też kiepsko
Jak dotąd omijały mnie większe urazy, różnorakie bóle, wiadomo ale nigdy tak bym nie mógł normalnie funkcjonować czy biegać po dniu odpoczynku.
Aż do nieco ponad tygodnia przed.
Zaczęło się już robić ciepło ale wieczorem(a biegam tylko wieczorami), było może ze 2,3 stopnie.Odkurzyłem krótkie spodenki - pierwszy bieg po kilku dniach przerwy bez problemów, na drugi dzień już tak po kilometrze poczułem taki dziwny ciężar w jednej nodze no ale myślałem że rozbiegam, biegło się słabo ale się zaparłem i tak z 40 minut jeszcze wymęczyłem.
Jak tylko stanąłem to wiedziałem że coś jest nie tak ale myślałem że przejdzie.
Minał dzień, 2, 3,4 a nogi nadal ciężkie, zacząłem smarować fastumem, po kolejnych 3 dniach praktycznie żadnej poprawy.
Ból w obu łydkach(nie jakiś duży) i taki dziwny ciężar od kolan w dół.Chodzi się źle, o bieganiu mowy nie ma - mimo tygodnia żadnej poprawy.
Sory za kompletnie lamerskie słownictwo ale ze mnie żaden biegacz a amator
Zerwać raczej nic nie zerwałem do tego martwi że to się dzieje w obu nogach
Staram się nie przemęczać ale te kilka km dziennie to chodzę.Możliwe że to jednak jakaś kontuzja związana z bieganiem czy bardziej nastawiać się na jakieś np problemy z żyłami czy ukrwieniem?
pozdrawiam.