Naciągnięte ścięgno
: 21 kwie 2013, 09:27
I stało się. Jak do tej pory nie miałem żadnych urazów tak po ostatnim treningu chyba naciągnąłem sobie ścięgno Achillesa.
Od dłuższego czasu myślałem o zakupie nowych butów aż wreszcie zdecydowałem się na Asicsy 1170. Niestety w sportowym nie było tego modelu a ze wszystkich które były dla mnie (pronatora) nie było rozmiaru. Zmuszony byłem zamówić przez internet. Wiedząc że Asics to dość dobra firma, do tego model 1170 był wiodący swego czasu, nie miałem oporów by zamówić buty przez sieć.
Gdy założyłem je do pierwszego biegu wszystko było w porządku, rozmiar, komfort, stabilizacja stopy. Jednak pięta w tym bucie siedzi bardzo płytko i ciągle miałem wrażenie że zaraz mi on po prostu spadnie. Ale biegłem. Cały bieg (11km) odbył się bez żadnych bóli. Dopiero z godzinie po treningu zacząłem czuć ból w górnej części pięty. Boli gdy skręcę stopą w jakimś konkretnym kierunku. Nie ma żadnej opuchlizny, zaczerwienień. Teraz moje pytania.
- Czy może być to wynikiem źle dobranych butów? Buty te polecono mi w specjalistycznym sklepie po analizie mojej stopy i stwierdzeniu pronacji.
- Możliwe że za słabo zasznurowałem je i stąd to uczucie nietrzymania pięty?
- Możliwe że to ze zwyczajnego przeciążenia? Przez ponad tydzien nie biegałem a gdy wystartowałem w nowych butach postanowiłem zrobić na nich zyciówkę i faktycznie moją trasę skończyłem 5 min szybciej niż zazwyczaj (4:08 min/km)
- Można biegać bez jednej wkładki? Gdy wyjąłem wkładkę stopa jakby pewniej 'siedzi' w bucie. Ale nie wiem czy to ma sens bo wkładka to element buta który również amortyzuje.
- Czytałem o wycinaniu zapiętka. Zastanawiam się ale trochę mi szkoda nowych butów.
Od dłuższego czasu myślałem o zakupie nowych butów aż wreszcie zdecydowałem się na Asicsy 1170. Niestety w sportowym nie było tego modelu a ze wszystkich które były dla mnie (pronatora) nie było rozmiaru. Zmuszony byłem zamówić przez internet. Wiedząc że Asics to dość dobra firma, do tego model 1170 był wiodący swego czasu, nie miałem oporów by zamówić buty przez sieć.
Gdy założyłem je do pierwszego biegu wszystko było w porządku, rozmiar, komfort, stabilizacja stopy. Jednak pięta w tym bucie siedzi bardzo płytko i ciągle miałem wrażenie że zaraz mi on po prostu spadnie. Ale biegłem. Cały bieg (11km) odbył się bez żadnych bóli. Dopiero z godzinie po treningu zacząłem czuć ból w górnej części pięty. Boli gdy skręcę stopą w jakimś konkretnym kierunku. Nie ma żadnej opuchlizny, zaczerwienień. Teraz moje pytania.
- Czy może być to wynikiem źle dobranych butów? Buty te polecono mi w specjalistycznym sklepie po analizie mojej stopy i stwierdzeniu pronacji.
- Możliwe że za słabo zasznurowałem je i stąd to uczucie nietrzymania pięty?
- Możliwe że to ze zwyczajnego przeciążenia? Przez ponad tydzien nie biegałem a gdy wystartowałem w nowych butach postanowiłem zrobić na nich zyciówkę i faktycznie moją trasę skończyłem 5 min szybciej niż zazwyczaj (4:08 min/km)
- Można biegać bez jednej wkładki? Gdy wyjąłem wkładkę stopa jakby pewniej 'siedzi' w bucie. Ale nie wiem czy to ma sens bo wkładka to element buta który również amortyzuje.
- Czytałem o wycinaniu zapiętka. Zastanawiam się ale trochę mi szkoda nowych butów.