częstoskurcz serca, ablacja - czy ktoś ma doświadczenie?
: 16 kwie 2013, 18:07
Witam,
otóż od dziecka zmagam się z częstoskurczami, teraz kiedy mam już 24 lata występują rzadziej (tylko podczas wysiłku fizycznego, wcześniej nawet w stresie).
Generalnie czuję się bardzo dobrze nawet gdy moje serce bije przy hr max 195 ale jak dopadnie mnie częstoskurcz to masakra. Nagły skok z 165 uderzeń na 235, złe samopoczucie, kręci mi się w głowie, muszę przerwać wysiłek, odczekać chwilę i nagle serce zwalnia znów do 160 i mogę biec dalej.
Niżej pokazuję wykres z endomondo. Nie wiem czemu, ale zarejestrował hr max 220 (jak sprawdzałem na ekranie to pokazywał 235 w krytycznym momencie, chyba program nie uwierzył, że można mieć 235).

Zauważyłem, że najczęściej łapie mnie częstoskurcz, kiedy np biegnę 160 uderzeń i nagle jest lekkie wzniesienie i wtedy mnie łapie. Albo jak się rozgrzewam i wykonuję jakieś skoki, skipy itp.
Czy ktoś doświadczony w tej materii mógłby mi polecić jakiegoś dobrego lekarza z Warszawy, który mi z tym pomoże? Czy wam ablacja pomogła raz na zawsze? Słyszałem o jakiejś nowoczesnej ablacji, która "zamraża" a nie wypala to ognisko w sercu, które to powoduje.
Zależy mi aby skończyć z tym raz na zawsze i wrócić do ostrych treningów.
Uprzejmie proszę o pomoc.
Pozdrawiam,
Piotr
otóż od dziecka zmagam się z częstoskurczami, teraz kiedy mam już 24 lata występują rzadziej (tylko podczas wysiłku fizycznego, wcześniej nawet w stresie).
Generalnie czuję się bardzo dobrze nawet gdy moje serce bije przy hr max 195 ale jak dopadnie mnie częstoskurcz to masakra. Nagły skok z 165 uderzeń na 235, złe samopoczucie, kręci mi się w głowie, muszę przerwać wysiłek, odczekać chwilę i nagle serce zwalnia znów do 160 i mogę biec dalej.
Niżej pokazuję wykres z endomondo. Nie wiem czemu, ale zarejestrował hr max 220 (jak sprawdzałem na ekranie to pokazywał 235 w krytycznym momencie, chyba program nie uwierzył, że można mieć 235).
Zauważyłem, że najczęściej łapie mnie częstoskurcz, kiedy np biegnę 160 uderzeń i nagle jest lekkie wzniesienie i wtedy mnie łapie. Albo jak się rozgrzewam i wykonuję jakieś skoki, skipy itp.
Czy ktoś doświadczony w tej materii mógłby mi polecić jakiegoś dobrego lekarza z Warszawy, który mi z tym pomoże? Czy wam ablacja pomogła raz na zawsze? Słyszałem o jakiejś nowoczesnej ablacji, która "zamraża" a nie wypala to ognisko w sercu, które to powoduje.
Zależy mi aby skończyć z tym raz na zawsze i wrócić do ostrych treningów.
Uprzejmie proszę o pomoc.
Pozdrawiam,
Piotr