Wszystko co wiem na ten temat poniżej:
Po pierwsze to mit, że to choroba sportowców - ze sportem jestem do tyłu (w ciągu 32 lat życia właściwie tylko pływałam regularnie i sporadycznie rower oraz tenis stołowy) mimo to mam chondromalację rzepki II/III stopień w prawym kolanie.
Inne przyczyny - niestabilność stawu kolanowego, nadmierne "przyparcie rzepki", podwichnięcia stawu kolanowego w przeszłości, zaawansowane nieleczone płaskostopie, urazy w przeszłości - złamania itp., skłonności genetyczne do chorób stawów - moja siostra choruje na ZZSK, reszta rodzinki też taka stawowo "nie bałdzo"

No i sport też - szczególnie narty itp. obciązające stawy kolanowe
ARTROSKOPIA - przy stopniu I chondromalacji - trzymaj się z dala od stołu operacyjnego. To jeszcze nie czas, by kłaść się pod nóż. Zalecenia artroskopii poważny lekarz da Ci przy II/III stopniu
Rok temu sama miałam artroskopię, usunięto chorobowo zmienioną warstwę i ból ustąpił, ale pozostało uczucie dyskomfortu - jakby lekkiego ograniczenia ruchomości czy sztywności tego stawu, do tego chrupie mi niemiłosiernie przy najmniejszym zginaniu. Miałam przecięte troczki rzepki bo u mnie stwierdzono, że chondromalacja wzięła się z młodzieńczych podwichnięć rzepki oraz od zbyt mocnego "przyparcia"rzepki (stąd uwolniono owe troczki, żeby mi nie przypierało )
8 tygodni chodzenia o kulach, dwa razy ściągany płyn z kolana.
Artroskopia w szpitalu wojskowym we Wrocławiu (szczerze odradzam - na takim sprzęcie są w stanie spier... każdą zdrową nogę).
Sam zabieg w znieczuleniu miejscowym (podanym przez ortopedę w pachwinę - kolejny powód dla którego odradzam ten szpital - od znieczuleń w cywilizowanym świecie są anastezjolodzy, a nie ortopedzi) - efekt taki, że pod koniec zabiegu zaczęłam czuć nogę i ból również.
Niektóre szpitale wykonują to w narkozie,ale to ostateczność, zwykle prawidłowo podane znieczulenie miejscowe jest OK.
Namiary na dobre kliniki: Szpital Kliniczny Poznań (NFZ), tę znam z opowiadań paru osób, w tym sportowców.
Inne dobre - to pewnie te, co płatne
REHABILITACJA - wzmacnianie mięśnia czworogłowego uda i tu dwie teorie, których się nasłuchałam na zmianę podczas peregrynacji od jednego do drugiego i 5 ortopedy: jedni każą na maksa wzmacniać mięsień czworogłowy itp., żeby były jak kamień niemalże i dzięki temu odciążały staw kolanowy. Druga teoria równie powszechna - mięsień ma być "taki sobie" bo zbytnio rozrośnięty będzie przypierał rzepkę, co powoduje odnawianie się chondromalacji. I tak kółko się zamyka i sam musisz podjąć decyzję kogo słuchać.
Jedno jest pewne - DUŻO RUCHU - to znaczy ruchu tego stawu bez obciążania - pływanie, rowerek treningowy bez oporu itp.
Jest teoria, że ponieważ chrząstka nie jest unaczyniona to jedyną metodą rozprowadzania w niej substancji odżywczych jest ruch w kolanie - oczywiście w dużym uproszczeniu to piszę, ale to nie portal medyczny w końcu

Tu od razu uwaga - nie stosować żadnych ortez stabilizujących staw kolanowy, a już na pewno nie te z zasłoniętą rzepką (od biedy takie z wycięciem na rzepkę). Wszelkie nakolanniki itp ochraniacze stawu ograniczają ów ruch wewnątrz stawu, który odżywia chrząstkę. Wyjątek oczywiście - gdy ktoś podczas artroskopii miał robione jeszcze inne rzeczy - np. rekonstrukcję więzadeł itp. - bo wówczas wskazane są różego rodzaju ortezy. Ale nie przy samej chondromalacji.
Fizjoterapia - przychylam się do opinii, że nic nie daje

Miałam laser, magnetron, jonoferezę, krio itp. - nie zauważyłam żadnych zmian poza poczuciem straty czasu
LEKI I ZASTRZYKI
Artrostop, Artresan itp. badziewie w tabletkach, saszetkach dobre jest jak się ma zdrowe kolana i chce się je mieć zdrowe jak najdłużej. Żaden uczciwy lekarz nie poradzi Ci Artresanu przy II czy III stopniu chondromalacji.
Z tabletek ponoć niezłe jest na tym tle Piascledine czy jakoś tak - dośc drogie w porównaniu z tamtymi bo skład jest inny.
Zastrzyki - próbowałam Go - on, Synvisc oraz Ost. SUBIEKTYWNA ocena:
Bezpośrednio - tzn, jakieś 2-3 miechy po artroskopii brałam serię GO - ON i faktycznie zauważyłam poprawę jeśli chodzi o ruchoność stawu itp.
Potem miałam przerwę i wzięłam serię Synvisc plus Ost (jedno i to samo, tylko cena różna) i nie zauważyłam ZADNEJ poprawy.
Wszystkie zastrzyki w/w opieraja się na bazie tego samego składnika - kwasu hialuranowego, podobnie jak najdroższy w tej gamie Hyalgan.
Dlatego, jeśli miałabym osobiście Ci coś radzić - to zacznij od serii 5 zastrzyków Go-On lub Ost - są najtańsze w tej grupie. Pozostałe są drogie - tylko ze względu na producentów, a nie na skład. Poza tym Go-On czy Ost można kupić na sztuki, natomiast przynajmniej do niedawna Hyalgan np. sprzedawano tylko w opakowaniach po 3 zastrzyki - nie każdy ma tyle szmalu, by podczas jednej wizyty w aptece zostawić tam 1200 zł.
REKONSTRUKCJA CHRZĄSTKI - obecna na polskie warunki skuteczność waha się w granicach 50-55 % Jeśli ktoś ma w życiu szczęście to może akurat się złapie na tę co trzeba połowę. Dla mnie rekonstrukcja to już ostateczność i nie dam sobie jej zrobić dopóki sama o własnych siłach chodzić będę. Chyba że skuteczność tych zabiegów wzrośnie do 90%. W Polsce wykonuje ją kilka ośrodków, w tym wspomniany już Poznań, niestety większość to prywatne a koszty są podobno kosmiczne.
Najczęściej robi się to techniką plastyki mozaikowej przeszczepiając chrząstkę ze zdrowego uda i uzupełniając chrząstkę rzepki albo poprzez mikrozłamania (koszt tego ostatniego to ok 6000), ale to już wyższa szkoła wtajemniczenia, nie zabieram głosu.
I co dalej?
O chodzeniu po górach, bieganiu, nartach itp. lekarz kazał mi zapomnieć, właściwie zalecił tylko pływanie - chcę się zapisać na kurs nurkowania, to znowu biadoli, że pływanie w płetwach też będzie mi obciążać rzepkę, więc jeszcze się nie zdecydowałam.
Tak czy siak chondromalacja ZAWSZE się odnawia i za kilka lat zapewne potrzebna będzie kolejna artroskopia. Chyba że do tego czasu nastapi jakiś przełom w tej dziedzinie medyzyny, na co z utęsknieniem czekam.
Jedno jest pewne - chondromalacja ZAWSZE przyspiesza wszelkie zmiany zwyrodnieniowe w stawie, więc mając lat 50 będę już pewnie ledwo kuśtykać. Tym bardziej radzę korzystać z życia póki pora i nie ślęczeć za długo przed kompem z ugiętą nogą (wówczas chrząstka jest w ogóle nieodżywiana).
Mój ostatni patent - klawiatura na rogach rowerka treningowego - ręce klik klik a nogi pracują. Polecam
Dużo zdrówka wszystkim
