Strona 1 z 2
Żelki...
: 07 kwie 2013, 12:01
autor: Chatson
Witajcie! Co sądzicie o spożywaniu żelek przez biegacza? Zło którego się trzeba wystrzegać, czy raczej dobre uzupełnienie w dietce od czasu do czasu?

Czekam na Wasze opinie

Re: Żelki...
: 07 kwie 2013, 13:05
autor: mungo
ja traktuje jak każdy słodycz - kuszące, ale jednak zło. Cukry proste, do tego żelatyna i koszenila jako barwnik

Re: Żelki...
: 07 kwie 2013, 13:08
autor: Chatson
mungo a co sądzisz o utartej opinii, że "żelki pomagają w regeneracji mazi stawowej"?

Ktoś się z takim mitem spotkał?

Re: Żelki...
: 07 kwie 2013, 13:43
autor: mungo
a jaki składnik to powoduje?
skład typowego żelka:
- Syrop glukozowo-fruktozowy
- cukier
- dekstroza
- żelatyna
- aromat
- woda
- różne barwniki, w tym wspomniana przeze mnie koszenila, którą robi się z pancerzy chrząszczy.
Nie widzę tu nic, co mogłoby pomóc w takiej regeneracji. Za to pierwsze 3 składniki to bomba kaloryczna, reszta sama chemia. Jedynym naturalnym składnikiem jest woda,ale ciekawe jakiej jakości.
Nawet jeśli pomagałyby, zobacz ile jest innych, złych oddziaływań towarzyszących.
Swoją drogą - czytam od czasu do czasu gazetę Men's Health - zauważyłem że często artykuły o jedzeniu redaguje się tam tylko pod konkretny cel. Jeden składnik raz jest cichym mordercą, gdy artykuł o takich "mordercach" traktuje, a innym razem wynajduje się jakiś tam pozytywny efekt spożycia zapominając już w tym artykule o wszystkich tych negatywnych rzeczach. Przykładowo żelki o których mowa, w tekście o zrzucaniu balastu będą zrównane z ziemią, a gdy tematem byłaby regeneracja organizmu, to (zakładając działanie zgodnie ze wspomnianym przez Ciebie mitem) byłyby wychwalane pod niebiosa, jakby nie było naprawdę na świecie nic innego, co pomoże w takiej regeneracji. Ta dygresja nie w temacie, ale tak mi się przypomniało a propos

Re: Żelki...
: 07 kwie 2013, 13:56
autor: grzechu_wroc
mungo pisze:a jaki składnik to powoduje?
- żelatyna
właśnie ten składnik wspomaga regenerację chrzątek stawowych
Re: Żelki...
: 07 kwie 2013, 14:07
autor: Modeno
mungo pisze:
Swoją drogą - czytam od czasu do czasu gazetę Men's Health - zauważyłem że często artykuły o jedzeniu redaguje się tam tylko pod konkretny cel. Jeden składnik raz jest cichym mordercą, gdy artykuł o takich "mordercach" traktuje, a innym razem wynajduje się jakiś tam pozytywny efekt spożycia zapominając już w tym artykule o wszystkich tych negatywnych rzeczach.
Celem wydawcy MH jest zysk bez względu na zawartość tej gazety. Dlatego jej poziom merytoryczny jest niestety niski - mam tu na myśli porady żywieniowe.
Re: Żelki...
: 07 kwie 2013, 14:13
autor: Chatson
mungo pisze:a jaki składnik to powoduje?
skład typowego żelka:
- Syrop glukozowo-fruktozowy
- cukier
- dekstroza
- żelatyna
- aromat
- woda
- różne barwniki, w tym wspomniana przeze mnie koszenila, którą robi się z pancerzy chrząszczy.
Nie widzę tu nic, co mogłoby pomóc w takiej regeneracji. Za to pierwsze 3 składniki to bomba kaloryczna, reszta sama chemia. Jedynym naturalnym składnikiem jest woda,ale ciekawe jakiej jakości.
Nawet jeśli pomagałyby, zobacz ile jest innych, złych oddziaływań towarzyszących.
Swoją drogą - czytam od czasu do czasu gazetę Men's Health - zauważyłem że często artykuły o jedzeniu redaguje się tam tylko pod konkretny cel. Jeden składnik raz jest cichym mordercą, gdy artykuł o takich "mordercach" traktuje, a innym razem wynajduje się jakiś tam pozytywny efekt spożycia zapominając już w tym artykule o wszystkich tych negatywnych rzeczach. Przykładowo żelki o których mowa, w tekście o zrzucaniu balastu będą zrównane z ziemią, a gdy tematem byłaby regeneracja organizmu, to (zakładając działanie zgodnie ze wspomnianym przez Ciebie mitem) byłyby wychwalane pod niebiosa, jakby nie było naprawdę na świecie nic innego, co pomoże w takiej regeneracji. Ta dygresja nie w temacie, ale tak mi się przypomniało a propos

Racja w zasadzie większość produktów to trutka i lekarstwo w jednym
A co do żelatyny to właśnie o niej słyszałem, iż ma w/w właściwości. Ale wciąż rodzi się pytanie: prawda czy mit?

Re: Żelki...
: 07 kwie 2013, 16:24
autor: cava
To mit z tą żelatyną.
To po prostu troszeczkę białka o długich wiązaniach.
Organizm sobie sam wyprodukuje "kleju" ile potrzebuje z aminokwasów które zjadamy.
Lepiej zjeść jajko.
Może to by była prawda, jakby żelatyna biegła żyłami prosto w stawy, ale przecież i tak jest jak każde inne aminokwasy, najpierw rozkładana na częci pierwsze w prcesie trawienia.
Re: Żelki...
: 09 kwie 2013, 13:31
autor: grzechu_wroc
aminokwasy w żelatynie pochodzą z kolagenu. Tak więc spożywając żelatynę masz pewność, że dostarczasz odpowiednich elementów, z których organizm ten kolagen w miarę potrzeby może zbudować.
Żelki...
: 09 kwie 2013, 14:06
autor: TajPan
Czyli podobnie, jak galaretę z nóżek lub skórę ze słoniny.
Re: Żelki...
: 09 kwie 2013, 14:14
autor: cava
grzechu_wroc pisze:aminokwasy w żelatynie pochodzą z kolagenu. Tak więc spożywając żelatynę masz pewność, że dostarczasz odpowiednich elementów, z których organizm ten kolagen w miarę potrzeby może zbudować.
I co z tego, kolagen to po prostu aminokwasy. Żadne nadzwyczajne. W jajku masz pełen komplet, w mięsie, rybie, w mieszance strączkowych ze zbożami, w komosie ryżowej jak w mięsie- pełen komplet. A ILOŚĆ o wiele większa w porcji powyższych niż w cienkiej galaretce.
Re: Żelki...
: 09 kwie 2013, 17:21
autor: grzechu_wroc
pytanie było, który składnik może wspomagać regenerację. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że to może być żelatyna. Napisałem również dlaczego tak uważam.
Nie rozumiem zupełnie o co Ci chodzi. Było pytanie była odpowiedź. Jasne, że są setki jeśli nie tysiące innych źródeł białka, z których można te same aminokwasy wyciągnąć, ale to chyba nie dotyczy tego tematu.
Może i lepiej zjeść jajko, a może i nie, bo jajko nie ma łatwo przyswajalnych węglowodanów i jednak lepiej zjeść kilka żelków zaraz po wymagającym treningu niż kombinować z jajkami. Poza tym jajka sklepowe pewnie pełne są hormonów czy innych rzeczy nie mniej szkodliwych od tych zawartych w żelkach.
Poza tym Salazar podał Gallenowi Rupp żelki po treningu, a on coś już tam wie
http://ww.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=32464
Re: Żelki...
: 09 kwie 2013, 17:33
autor: cava
Ale litości, no ile tej żelatyny z tymi żelkami się zje?
Na litr płynu daje się 4 łyzeczki zelatyny. To w paczce jest jej ile? pół łyżeczki?
to porcja zelków starczy na co? Na pół stawu w duzym palcu od nogi?
Zelki w diecie to po prostu slodycz. Nie zabiją jedzone z umiarem a fajnie umilą zycie jak sie lubi.
Ale wływu na stawy nie mają - a jeśli mają to zły, bo ilośc białka w nich jest znikoma a cukru rafinowanego znaczna.
Re: Żelki...
: 10 kwie 2013, 09:55
autor: grzechu_wroc
cava pisze:Ale litości, no ile tej żelatyny z tymi żelkami się zje?
Na litr płynu daje się 4 łyzeczki zelatyny. To w paczce jest jej ile? pół łyżeczki?
a ile potrzeba żeby było ok? może nie chodzi o jednorazową dawkę, ale regularne dostarczanie niewielki ilości odpowiednich akurat na również niewielkie straty wywołane mocnym akcentem? Rafinowany cukier w żelkach po dużym wysiłku także idzie od razu na odbudowę rezerw energetycznych. Więc może jednak kilka żelków wspomaga regenerację, po mocnym treningu lub zawodach kiedy to organizm nie jest w stanie szybko przyswoić bardziej złożonych posiłków. A podobno te pierwsze minuty po zakończeniu wysiłku są bardzo ważne.
Przyznam się, że się nie znam i stąd te pytania.
Re: Żelki...
: 11 kwie 2013, 15:01
autor: gocu
grzechu_wroc pisze:
a ile potrzeba żeby było ok? może nie chodzi o jednorazową dawkę, ale regularne dostarczanie niewielki ilości odpowiednich akurat na również niewielkie straty wywołane mocnym akcentem? Rafinowany cukier w żelkach po dużym wysiłku także idzie od razu na odbudowę rezerw energetycznych. Więc może jednak kilka żelków wspomaga regenerację, po mocnym treningu lub zawodach kiedy to organizm nie jest w stanie szybko przyswoić bardziej złożonych posiłków. A podobno te pierwsze minuty po zakończeniu wysiłku są bardzo ważne.
Przyznam się, że się nie znam i stąd te pytania.
Masakra, rozbawiłeś mnie

Przy tobie alkoholicy i palacze szukający wymówek dla poddawania się nałogowi to amatorzy!