Strona 1 z 2

Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 08 mar 2013, 21:55
autor: mary
Niedawno przerzuciłam się na bieganie rano, po półrocznym bieganiu wieczorami. Bardziej mi to odpowiada, daje kopa na resztę dnia. Ale do rzeczy - oprócz przyjemności mam na celu zgubienie resztek brzucha. I czytam o jedzeniu przed bieganiem, na tym forum i na innych, i już nie wiem kto ma rację ;) "Szkoły", z tego co widzę są dwie - koniecznie na czczo albo koniecznie węgle przed.

Ja na czczo nie dam rady. Biegam godzinę i raz próbowałam na czczo, po 15 minutach czułam, że tracę siły, było źle, w brzuchu burczało. Nauczyłam się jeść rano i zazwyczaj budzę się na lekkim głodzie. Zatem biegam po śniadaniu - oczywiście nie bezpośrednio po, godzinę albo półtorej, zależy co zjem. Biega się dobrze, żadnych żołądkowych nieprzyjemności nie mam, ale zastanawiam się, i tu pytanie kluczowe, czy nie lepsza jakaś drobna przekąska przed, np. mały jogurt albo banan kilkanaście minut/pół godziny przed, a śniadanie po, czy faktycznie lepiej jak teraz - kromka razowego chleba z czymś (szynka, ser, warzywa, różnie) godzinę przed bieganiem, a po - jogurt z płatkami owsianymi lub jogurt z bananem.

(Bo ja mam wrażenie, że teraz efekty marne, ale w sumie do regularnych biegów (5xtydzień) wróciłam 3 tygodnie temu, kiedy breja z chodników zniknęła, no i wiem, że najszybciej centymetry spadają na początku, teraz, jak już pisałam - została resztka, a resztki bywają oporne. Więc nie wiem czy to wina przestawienia się na ranne biegi czy po prostu moja niecierpliwość.)

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 09 mar 2013, 06:34
autor: maly89
mary pisze:Niedawno przerzuciłam się na bieganie rano, po półrocznym bieganiu wieczorami. Bardziej mi to odpowiada, daje kopa na resztę dnia. Ale do rzeczy - oprócz przyjemności mam na celu zgubienie resztek brzucha. I czytam o jedzeniu przed bieganiem, na tym forum i na innych, i już nie wiem kto ma rację ;) "Szkoły", z tego co widzę są dwie - koniecznie na czczo albo koniecznie węgle przed.
Nie ma czegoś takiego jak "koniecznie" :) Sama musisz ustalić co jest dla Ciebie najlepsze. Ja zrzucałem i jadłem śniadanie przed bieganiem. I to nie jakieś przekąski, a normalną michę owsianki na mleku ze wszystkimi dodatkami :)
mary pisze:Ja na czczo nie dam rady. Biegam godzinę i raz próbowałam na czczo, po 15 minutach czułam, że tracę siły, było źle, w brzuchu burczało. Nauczyłam się jeść rano i zazwyczaj budzę się na lekkim głodzie. Zatem biegam po śniadaniu - oczywiście nie bezpośrednio po, godzinę albo półtorej, zależy co zjem. Biega się dobrze, żadnych żołądkowych nieprzyjemności nie mam, ale zastanawiam się, i tu pytanie kluczowe, czy nie lepsza jakaś drobna przekąska przed, np. mały jogurt albo banan kilkanaście minut/pół godziny przed, a śniadanie po, czy faktycznie lepiej jak teraz - kromka razowego chleba z czymś (szynka, ser, warzywa, różnie) godzinę przed bieganiem, a po - jogurt z płatkami owsianymi lub jogurt z bananem.
Jak na czczo nie dajesz rady to już wiesz, że nie będziesz biegać z pustym żołądkiem. Ja mam tak samo, z tym, że już wychodząc z domu brakowało mocy :) Jeżeli chcesz nastawić się na redukcję to banan, albo woda z miodem, może być dobrym rozwiązaniem. Z tym, że już np przed długim wybieganiem to może nie wystarczyć.
Jeżeli obecny sposób odżywiania nie przynosi rezultatów to pozmieniaj, pokombinuj. A jeżeli jest ok, to nie ma sensu szukać dziury w całym. U mnie sprawdza się owsianka przed i pieczywo po. Tak jadłem jak zrzucałem i tak jem teraz - różnicą są ilości :)
mary pisze:(Bo ja mam wrażenie, że teraz efekty marne, ale w sumie do regularnych biegów (5xtydzień) wróciłam 3 tygodnie temu, kiedy breja z chodników zniknęła, no i wiem, że najszybciej centymetry spadają na początku, teraz, jak już pisałam - została resztka, a resztki bywają oporne. Więc nie wiem czy to wina przestawienia się na ranne biegi czy po prostu moja niecierpliwość.)
W takim razie z oceną wstrzymaj się jeszcze jakiś czas. Organizm musi się "wybudzić". Ta cała "maszyneria" do spalania kalorii musi się "rozbujać" :)

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 09 mar 2013, 12:54
autor: mary
Dziękuję Ci za odpowiedź :) Jeśli chodzi o ogólny sposób odżywiania, to odkąd go zmieniłam na rozsądny (mniej a regularnie, więcej warzyw, mniej węgli, mocno ograniczone słodycze, w zasadzie tylko w święta, ograniczony alkohol, czytanie etykiet, unikanie gotowców itd.) przyniósł rezultaty - 12 kilo w dół, 10 cm z pasa, tłuszczu mniej, dużo mniej, ciało jędrniejsze, więc to nie w ogólnym odżywianiu problem, raczej tak jak piszesz - czas, bo w zimie trochę sobie poluzowałam (święta, nowy rok, karnawał, urodziny do tego biegi nieregularne, bo jak w błocie po kostki biegać...) a ja niecierpliwa istota jestem ;)

Bo jeśli chodzi o redukcję to już metę widać, teraz tylko do reszty spłaszczyć brzuch i OK (49 kilo/1,60 cm, więc czas najwyższy), a przed metą najtrudniej :) Myślałam, że to może kwestia tych śniadań, ale w sumie wieczorami biegałam po podwieczorku, a waga ładnie leciała w dół. Ale skoro Tobie śniadania nie przeszkodziły to i mnie nie przeszkodzą. Dorzucę ćwiczenia na mięśnie, bo przyznam, że zaniedbałam i może się ten stary organizm rozrusza.

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 09 mar 2013, 13:34
autor: adam77
Kiedyś też myślałem, że nie dam rady na czczo biegać. Ale przyszedł taki moment, że w tygodniu jedynie mogłem biegać rano przed pracą i stwierdziłem, że zrobię jeszcze jedno podejście do biegania bez śniadania. Pierwszych kilka treningów to była nędza straszna ale potem się organizm przyzwyczaił. Teraz w tygodniu jak biegam przed pracą to zawsze na czczo i nawet jest ok. Ostatnio byłem nawet parę razy na siłowni przed pracą na czczo i też było całkiem nieźle. Ważne, żeby po treningu odpowiednie śniadanie zjeść. Kwestia przyzwyczajenia organizmu moim zdaniem.
Pozdrawiam.

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 09 mar 2013, 13:52
autor: mary
Ktoś tu pisał, w innym wątku, że wtedy spala się mięśnie i d.pa z redukcji. Ja nie wątpię, że to kwestia przyzwyczajenia, ale póki studiuję i pracę mam zdalną, nie muszę się rano spieszyć i mogę zacząć potreningowe życie o 9-10, to jednak na razie zostanę przy śniadaniach :)

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 09 mar 2013, 19:20
autor: pit78
Odwracając kota ogonem, powiem tak: Bieganie wieczorem też dobrze na redukcję wpływa :)

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 10 mar 2013, 16:15
autor: mary
A to wiem, zredukowałam sporo biegając wieczorem ;) Ale jak napisałam -bieganie rano mi się spodobało, daje energię i można wykorzystać podkręcony metabolizm ;) Dziś próbowałam biegać tylko po przekąsce, ale nie było takiej siły jaka po kromce chleba, więc kończę swoje rozważania, satysfakcja też się w końcu liczy.

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 10 mar 2013, 16:39
autor: mungo
Mary ja też mam tak samo. Próbowałem podczas redukcji i teraz - nie da rady na czczo i koniec. Kilka razy pobiegłem bez jedzenia, to po 12 km myślałem o telefonie na taksówkę i obraniu kursu na najbliższą piekarnię :)

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 10 mar 2013, 18:05
autor: mary
A ja myślałam o tym, żeby się położyć na chodniku. Myślę, że skoro działało bieganie między podwieczorkiem a kolacją, to podziała i między śniadaniem a II śniadaniem. W końcu człowiek ma mieć z biegania przyjemność, a nie marzyć, żeby położyć się na chodniku i skonać, albo pojechać do piekarni :D

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 10 mar 2013, 21:54
autor: F@E
Nie rób tak że idziesz na czczo, zawsze coś zjedz. Będziesz na 100% więcej spalać, robiłem kiedyś takie badania na chłopakach na siłowni u nas, wyszło że znaczna redukcja jest na posiłkach... Bieganie na czczo to mit...

pozdro

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 10 mar 2013, 22:46
autor: mary
Dzięki :) Na czczo na pewno nie będę biegać, jak napisałam - słabo mi, a męczyć się nie mam zamiaru (biegam koło 8-9, kolacja 20-21, więc 12-13 godzin bez posiłku, kiepsko). Zastanawiałam się tylko czy śniadania nie przeszkodzą mi w redukcji, ale doszłam do wniosku, że skoro po nich biega mi się najlepiej, to widocznie tak dla mnie najlepiej. Wasze wpisy mnie utwierdziły w tym przekonaniu.

Dziś biegałam po zjedzeniu połówki banana (jako formy pośredniej pomiędzy "na czczo" a "po śniadaniu"), ale i tak szału nie było, a wczoraj po 2 kromkach razowca miałam ochotę zawrócić i pobiec drugi raz - na pewno była lepsza prędkość, więcej siły.

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 11 mar 2013, 10:07
autor: Lisciasty
Podepnę się z pytankiem. Żeby zdążyć do przedszkola i roboty, muszę wstawać o 5:45. Czy jest sens próbować wstawać wcześniej na bieganie, czy taka wczesna pora coś mi da, czy raczej zaszkodzi? Przypuszczam że musiałbym wstawać około 4:20 żeby coś pobiegać i się przygotować rano.

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 11 mar 2013, 10:20
autor: maly89
Jeśli jesteś w stanie położyć się spać między 20, a 21 to czemu nie. Ja wstawałem o 3:30. Najważniejsze aby zapewnić odpowiednią ilość snu.

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 11 mar 2013, 10:28
autor: exocet
dużo zależy jakie mają być te biegi poranne, jak ma być mocniejszy bieg to trzeba coś zjeść, jak tempo konwersacyjne, można spokojnie pobiegac naczczo, oraganizm nauczy sie pobierac energie z tkanki tłuszczowej, szybciej można spalić tkankę, to żaden mit.., pobudza sie też metabolizm.., tylko przy takim bieganiu nie mozna sie katować.
poza tym normalne jedzenie podzielone na kilka posiłków dziennie ( 5-6) i na noc sie nie objadać.

pzdr

Re: Jak to w końcu z tymi śniadaniami? Ranny bieg i redukcja.

: 11 mar 2013, 10:37
autor: DamianS
Mały ma racje. Nieważne, o której wstaniesz ważne ile spałeś. Problem w tym,że doby nie przedłużysz trzeba szukać kompromisu.