Strona 1 z 1

Piszczele u początkującego - krok po kroku

: 07 mar 2013, 23:39
autor: adampl
Hej,
Jestem początkującym biegaczem z nadwagą. Biegam niewiele, nie przesadzam, ale męczą mnie piszczele, które zaczynają boleć w trakcie biegu i praktycznie uniemożliwiają pokonywanie dłuższych dystansów. Po zakończeniu biegu stopniowo przestają boleć, aż pozostaje tylko uczucie napięcia i zmęczenia mięśni, na drugi dzień nie mam żadnych dolegliwości. Rozgrzewka przed treningiem (chodzenie na palcach, chodzenie na piętach, kucanie ze stopami płasko na podłożu) mi nie pomaga.

Czytałem inne wątki na forum oraz artykuły, ale tam jest poruszany problem bólu występującego po treningu. U mnie nie ma problemu bólu po treningu, jest za to ból w trakcie treningu, który mnie na początku spowalnia, aż w końcu uniemożliwia dalszy bieg. W związku z tym nie wiem do końca co powinienem zrobić. Czy mam przerwać treningi, nawet jeżeli mnie nic nie boli po treningu? Czy mam wykonywać ćwiczenia, jeżeli tak, to jak często i do jakiego czasu mam ćwiczyć? Kiedy będę mógł biegać bez tego okropnego bólu?

Re: Piszczele u początkującego - krok po kroku

: 08 mar 2013, 05:43
autor: Marietto
Czy Ty nie mówisz czasem o potężnym zmęczeniu mięśni podczas biegu? Jak szybko po treningu Cię przestaje boleć?

Re: Piszczele u początkującego - krok po kroku

: 08 mar 2013, 09:02
autor: acer
Miałem coś podobnego, w czasie zwykłego chodzenia zero bólu wystarczyło przebiec kilka metrów i boli.
Pierwsza przerwa w bieganiu to było u mnie tydzień po przerwie bieg i ...... ból powrócił. Dopiero prawie 3 tygodniowa przerwa pomogła.

Stosowałem okłady żelowe, maść i ćwiczenia m.in takie http://www.bieganie.pl/?cat=25&id=939&show=1
poza tym rowerek i basen
Teraz od czasu do czasu chodzę na pietach, placach i odpukać od października żadnych objawów.

poczytaj jeszcze sobie to

http://www.carolina.pl/pacjent/714-shin_splints.html

Re: Piszczele u początkującego - krok po kroku

: 08 mar 2013, 09:04
autor: adampl
Przez okres schładzania/marszu po biegu piszczele cały czas bolą, utrudniając chód. Jednak po odciążeniu piszczeli czyli np. w czasie siedzenia ból szybko mija i po chwili odpoczynku mogę iść bez bólu. Po treningu lub następnego dnia piszczele nie bolą i mogę bez problemu chodzić.
Tyle, że tutaj jest wyraźnie napisane, że ból jest największy po treningu. Ja nie mam bólu po treningu:
Głównym objawem shin splints jest oczywiście ból. Lokalizuje się on po przyśrodkowej powierzchni dolnej części kości piszczelowej. Pojawia się często na początku treningu, następnie maleje w trakcie, natomiast bywa największy po odpoczynku po treningu, np. następnego dnia rano.
U mnie ból po odpoczynku nie występuje. Ból występuje tylko w trakcie treningu po przebiegnięciu jakiegoś dystansu u mnie około 1-1,5km, nasila się uniemożliwiając praktycznie bieg i mija po odciążeniu piszczeli czyli np. w trakcie siedzenia.

Re: Piszczele u początkującego - krok po kroku

: 08 mar 2013, 09:19
autor: fantom
Moze za bardzo pietujesz ? Przez to mozesz miec ciagle palce za mocna dociagniete w strone piszczeli, miesnie wokol piszczeli sa ciagle napiete i bol gotowy.

Re: Piszczele u początkującego - krok po kroku

: 08 mar 2013, 09:24
autor: adampl
fantom pisze:Moze za bardzo pietujesz ? Przez to mozesz miec ciagle palce za mocna dociagniete w strone piszczeli, miesnie wokol piszczeli sa ciagle napiete i bol gotowy.
Ok, ale jak to stwierdzić i wyeliminować? Nie za bardzo panuję nad moją techniką biegu, nie wiem czy biegam prawidłowo :ojnie:

Re: Piszczele u początkującego - krok po kroku

: 08 mar 2013, 09:53
autor: artyan
Witam.
Miałem dokładnie ten sam problem. Ból podczas biegu (czasami tak duży, że nie dało rady dalej biec), po krótkim odpoczynku problem znikał. Jak ja rozwiązałem problem? Po pierwsze zacząłem biegać wolniej i to dużo wolniej, wręcz człapałem: zacząłem też zrzucać wagę (z 94 kg w październiku do 88,5 kg dzisiaj). Po drugie buty dobrze amortyzujące (mam nadzieję, że biegasz w butach biegowych, a nie w tenisówkach). Zauważyłem też, że bieganie bez dotykania piętą podłoża zmniejszało ból (być może "fantom" ma rację). Po zrzuceniu kilku kilogramów i wzmocnieniu mięśni (oczywiście biegając) problem zniknął.
Pozdrawiam