Dlaczego boli (tak szybko)
: 04 sie 2005, 20:51
Cześć!
Po raz trzeci podejmuję próbę nawiązania bliższej znajomości z bieganiem. Za każdym razem kończy się to podobnie - bólem stawów. Pierwszymi dwoma razami chodziło o stawy skokowe, tym razem kolanowe.
Zaczynam zawsze bardzo spokojnie i jak mi się zdaje bezpiecznie według tego przepisu
http://www.coolrunning.com/engine/2/2_3/181.shtml
Zawsze na początku kilka minut szybkiego chodu, potem kilka minut rozciągania, a następnie chód przeplatany z truchtem (bo tak wygląda początek tego programu). Jednak zwykle już po kilku wypadach zaczynają się bóle. Odczuwam to rano, przy wstawaniu ze stołka (a pracę mam siedzącą). Również dziwne uczucie dyskomfortu, jakby coś nie leżało dobrze w środku, co mija po jakimś czasie. Intuicyjnie czuję jakby to było coś w rodzaju "rozklekotania" stawu, niedostatecznej kontroli nad nim. Może powinienem trenować jakieś grupy mięśni?
Czytałem nieco na tym forum o butach, ćwiczeniach, kontuzjach, ale też o tym, że przy rekreacyjnym bieganiu 3 razy w tygodniu nie powinienem sobie zbytnio zawracać głowy doborem obuwia.
Jak już wspomniałem kiedyś bolały mnie raczej stawy skokowe. Nie wiem czy to ma jakiś związek, ale wtedy częściej jeździłem na rowerze (choć głównie krótkie dystanse). Jeszcze jedna podpowiedź - na pewno mam płaskostopie, ale w dużej mierze zaleczone dzięki wkładkom i gimnastyce korekcyjnej - obecnie już nie noszę wkładek i nie mam żadnych dolegliwości podczas zwykłego chodzenia. Pojawiają się wraz z bieganiem.
Z drugiej strony nie chcę z niego rezygnować, gdyż jest (ze względu na kontakt z naturą) najbardziej mi odpowiadającą formą intensywnego wysiłku.
I jeszcze szybkie pytanie - czy biegać teraz mimo bólu (nie bardzo ostrego, ale dokuczliwego, szczególnie w dniu biegania)?
Z góry dziękuję za wszelkie rady.
Pozdrawiam,
Krzysiek
Po raz trzeci podejmuję próbę nawiązania bliższej znajomości z bieganiem. Za każdym razem kończy się to podobnie - bólem stawów. Pierwszymi dwoma razami chodziło o stawy skokowe, tym razem kolanowe.
Zaczynam zawsze bardzo spokojnie i jak mi się zdaje bezpiecznie według tego przepisu
http://www.coolrunning.com/engine/2/2_3/181.shtml
Zawsze na początku kilka minut szybkiego chodu, potem kilka minut rozciągania, a następnie chód przeplatany z truchtem (bo tak wygląda początek tego programu). Jednak zwykle już po kilku wypadach zaczynają się bóle. Odczuwam to rano, przy wstawaniu ze stołka (a pracę mam siedzącą). Również dziwne uczucie dyskomfortu, jakby coś nie leżało dobrze w środku, co mija po jakimś czasie. Intuicyjnie czuję jakby to było coś w rodzaju "rozklekotania" stawu, niedostatecznej kontroli nad nim. Może powinienem trenować jakieś grupy mięśni?
Czytałem nieco na tym forum o butach, ćwiczeniach, kontuzjach, ale też o tym, że przy rekreacyjnym bieganiu 3 razy w tygodniu nie powinienem sobie zbytnio zawracać głowy doborem obuwia.
Jak już wspomniałem kiedyś bolały mnie raczej stawy skokowe. Nie wiem czy to ma jakiś związek, ale wtedy częściej jeździłem na rowerze (choć głównie krótkie dystanse). Jeszcze jedna podpowiedź - na pewno mam płaskostopie, ale w dużej mierze zaleczone dzięki wkładkom i gimnastyce korekcyjnej - obecnie już nie noszę wkładek i nie mam żadnych dolegliwości podczas zwykłego chodzenia. Pojawiają się wraz z bieganiem.
Z drugiej strony nie chcę z niego rezygnować, gdyż jest (ze względu na kontakt z naturą) najbardziej mi odpowiadającą formą intensywnego wysiłku.
I jeszcze szybkie pytanie - czy biegać teraz mimo bólu (nie bardzo ostrego, ale dokuczliwego, szczególnie w dniu biegania)?
Z góry dziękuję za wszelkie rady.
Pozdrawiam,
Krzysiek