Strona 1 z 1

Zmotywowany początkujący :)

: 16 lut 2013, 20:12
autor: LUKASZENKO80
Witam nazywam się Łukasz :) mam 33 lata mierzę 180 cm i ważę 101 kg. Generalnie większość mojego życia uprawiałem różne sporty. Na chwilę obecną nabawiłem się znacznej nadwagi nad, nad którą pracuje ze 101 kg doszedłem już do 89,5 kg :) mam nadciśnienie 140/90, którego jak dotąd żadne leki nie potrafiły mi go uregulować, oraz znaleziono u mnie w aorcie brzusznej blaszki miażdżycowe!!! Pływam, jeżdżę rowerem oraz przestrzegam restrykcyjnej diety. Do tego wszystkiego chciałem dorzucić bieganie bo wiem , że będzie miało ono zbawienne skutki dla mojego organizmu. Powiedzmy, że pierwsze próby się już odbyły i moje pytanie jest następujące. Z pewnego wzoru zapisanego w książce "BIEGI Długodystansowe" wyliczyłem, że najefektowniejszym przedziałem pulsu w , którym będę optymalnie spalać tłuszcz na czym najbardziej mi zależy w chwili obecnej jest tempo 135-141 bph. Niestety jest to tętno które właściwie osiągam szybkim chodem. Kiedy próbuje chodź delikatnie biec wskakuje mi na przddział 155-160. Prosiłbym o jakieś rady dla początkującego. Czy to tętno wraz z wytrenowaniem organizmu zacznie spadać i będę mógł biec w moim zakresie 135-141????? bo nie ukrywam że chciałbym biegać a nie szybko maszerować :)
dzięki

Re: Zmotywowany początkujący :)

: 16 lut 2013, 20:24
autor: saper
Witamy,

99% odpowiedzi na pytania dla początkujących znajdziesz w dziale ABC.

Tutaj na zachętę: http://www.bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004.

pozdrówka i miłego truchtania

Re: Zmotywowany początkujący :)

: 17 lut 2013, 07:17
autor: LUKASZENKO80
Wszystko ładnie pieknie jeżeli chodzi o artykuł, tylko , że moje tempo spoczynkowe wynosi 50 bph :)

Re: Zmotywowany początkujący :)

: 17 lut 2013, 09:46
autor: hassy
Chyba 50 be-pe-EM? :) Tak czy siak wg mnie dość przyzwoicie niskie jak na osobę, którą opisujesz. Jestem sporo starszy choć bez nadwagi i regularnie biegam (rekreacyjnie) i mam niezłe zdrowie i moje spoczynkowe (leżąc na kanapie) oscyluje wg pulsometru w okolicach 51-54 bpm.

Po pierwsze, zważywszy na kwestie zdrowotne, które opisujesz, nie rozpędzałbym się na własną rękę bez porządnej konsultacji lekarskiej.

Po drugie, w kwestii o którą pytasz dla mnie osobiście rozsądne wydają się zalecenia wg tzw. metody Maffetone. Przeklejam fragmenty swojego wcześniejszego wpisu w innym wątku, z lekkim edytem pod Ciebie:

... wracając do biegania po długiej przerwie, wyczytywałem, że pierwszy (i to długi) okres powinien być poświęcony na powolne budowanie "bazy": wydolności tlenowej i wytrzymałości. Dopiero na tej "bazie" dobrze budować resztę (szybkość, siła...). Jedną z metod jest określenie swojego maksymalnego tętna AEROBOWEGO (max AHR), np. wg Maffetone: 180 minus wiek, z ew. modyfikacją (niewytrenowanie, problemy zdrowotne obecne lub niedawne, leki itd.: odjąć od 5 do nawet 15 bpm; wytrenowanie, dobra forma i zdrowie: można dodać 5 bpm). Metoda zgrubna i szacunkowa, ale ponoć i tak lepsza niż sławne "220 minus wiek" dla wyliczenia HRmax. Stopniowe, spokojne budowanie bazy aerobowej wg tej metody to bieganie w okolicach max AHR. Jeśli zatem jesteś 33-latkiem z kiepską kondycją plus nadwagą plus problemem zdrowotnym to wychodzi pi razy oko niestety na marne 132 bpm (180-33-15) i teoretycznie nie powinieneś na razie wyjeżdżać powyżej, zanim nie będziesz mógł zredukować to "minus 15" - i oby szybciej niż rośnie Ci wiek :) Dotyczy to środka treningu, tj. rozgrzewka na początku i "ochłódka" na końcu jeszcze wolniej. Owszem, na początku może oznaczać to baaaardzo wolno, zwłaszcza jeśli napotkasz np. na podbieg czy piach - albo i marsz. Stopniowo trzymanie się tego tętna staje się możliwe przy coraz większym wysiłku, szybkości itd. Ale może to zająć miesiące (nie tygodnie - miesiące) regularnego biegania. Zmienia się fizjologia, zwiększa wydolność, wzmacnia aparat ruchu, tworzą nowe mitochondria i cały ten "silnik tłuszczowy", spada waga itp. To się nie dzieje od razu. Ja, wbrew niektórym opiniom, chwaliłem sobie używanie z początku pulsometru bo od razu mi powiedział, że biegam - wg tej metody - sporo za szybko :)

Taka była moja droga - a nadmienię, że z racji wieku i różnych czynników moje maxAHR też niby teoretycznie wychodzi na marne sto trzydzieści parę bpm :) Zresztą nie trzymałem się kurczowo tych zaleceń i jak mi się dobrze biegło to wyjeżdżałem notorycznie trochę powyżej mojego maxAHR, robiłem też dla urozmaicenia bardziej dziarskie fragmenty czy podbiegi "na zadyszce" itd. bez poczucia winy. Ale mając nadciśnienie itd. podwójnie bym uważał.


I co to jest "restrykcyjna dieta"? Rygorystycznie przestrzegana odpowiednia i zbilansowana, czy jakaś cud-odchudzająca magia?

Powodzenia i biegaj ZDROWO :)