Ból od kolana do kostki
: 03 lip 2005, 10:37
Witam wszystkich forumowiczow!
Przejrzalem czesc historii forum i przyznam ze juz tyle sie naczytalem ze nie wiem co mi dolega.. zapalenie okosntej a moze cos powazniejszego kat... cos tam.
Biegalem od 2 miesiecy czestotliwosc srednia: 2 dni biegu 1 dzien przerwy. Dystans 6km wiekszosc po asfalcie. Buty nie szyte na miare lecz kupione w sklepie do chodzenia (adidasy zwyczajne wysluzone). Po biegach czulem uczucie napinania sie miesni. Dokladniej w lydkach. Mialem wrazenie ze te miesnie mi sie rozrataja szybko, nabieraja masy co wydalo mi sie normalne i cieszylo oko ze noga robi sie umiesniona. Podczas biegania dokuczaly mi napiecia miesni prawie jak skurcze. Wszystko bylo dobrze do czasu. Pewnego razu bieglem i poczulem w prawej nodze na miesniu w lydce wieksze niz zawsze napinanie sie ale bieglem wytrwale gdyz wczesniej to tez juz mialem ale w mniejszym nasileniu. Miesien pracuje, stwierdzilem. Jak sie zatrzymalem w domu to okazalo sie ze nie moge chodzic na prawej nodze. Przeszlo w ciagu 2 dni. Postanowilem przebiec sie... przebieglem 1/3 dystansu i znowu bol sie pojawil wiec odrazu sie zatrzymalem. Tym razem bol nie chce przejsc. Sprawia najwiekszy problem chodzenie i ucisk ciala na prawa noge. Bole sa rozne.. raz boli miesien lydki. Innym razem kosc na predzie nogi (piszczelowa?) zwlaszcza 5 cm pod kolanem od wewnetrznej tam gdzie miesien laczy sie z koscia podejrzewam. W ciagu tygodnia tych boli musialem chodzic po miescie (sesja itp) i kulalem. Teraz mam kilka dni wolnego i staram sie chodzic najmniej uzywajac kuli. Trzymam noge zadarta wysoko w gorze. Nakladam masc Traumeel i przykladam lod. Masuje bolace miesnia. Po masazu czasem bol zanika na krotka chwile. Najgorzej jest rano kiedy wstaje.. wtedy czuje obrzek w nodze... boli piszczel jakby mi ktos kijem golfowym przylozyl. Najgorsze jest ze czasem wydaje sie ze przechodzi a innym razem znowu czuje jakby wszystko stalo w miejscu. Najgorsze ze od jutra znowu musze zaczac chodzic po miescie na niewielkie dystanse?
Ponadto jak skrecam noge do wewnetrznej to czuje bol nogi.
Co mi moze dolegac? Czy to jest powazne? Czy te objawy naleza do powszechnych czy nie bo juz sam nie wiem? Czy chodzenie na krotkie dystanse... miedzy pokojami w biurze i na przystanek moze doprowadzic do tragedii? Bol jest do zniesienia ale czy nie prowadzi do wiekszych problemow w niedalekiej przyszlosci?Czy ten bol moze trwac jeszcze dlugo (ostatni bieg 9 dni temu a nodze daje odpcozac juz 3 dzien)?
Przejrzalem czesc historii forum i przyznam ze juz tyle sie naczytalem ze nie wiem co mi dolega.. zapalenie okosntej a moze cos powazniejszego kat... cos tam.
Biegalem od 2 miesiecy czestotliwosc srednia: 2 dni biegu 1 dzien przerwy. Dystans 6km wiekszosc po asfalcie. Buty nie szyte na miare lecz kupione w sklepie do chodzenia (adidasy zwyczajne wysluzone). Po biegach czulem uczucie napinania sie miesni. Dokladniej w lydkach. Mialem wrazenie ze te miesnie mi sie rozrataja szybko, nabieraja masy co wydalo mi sie normalne i cieszylo oko ze noga robi sie umiesniona. Podczas biegania dokuczaly mi napiecia miesni prawie jak skurcze. Wszystko bylo dobrze do czasu. Pewnego razu bieglem i poczulem w prawej nodze na miesniu w lydce wieksze niz zawsze napinanie sie ale bieglem wytrwale gdyz wczesniej to tez juz mialem ale w mniejszym nasileniu. Miesien pracuje, stwierdzilem. Jak sie zatrzymalem w domu to okazalo sie ze nie moge chodzic na prawej nodze. Przeszlo w ciagu 2 dni. Postanowilem przebiec sie... przebieglem 1/3 dystansu i znowu bol sie pojawil wiec odrazu sie zatrzymalem. Tym razem bol nie chce przejsc. Sprawia najwiekszy problem chodzenie i ucisk ciala na prawa noge. Bole sa rozne.. raz boli miesien lydki. Innym razem kosc na predzie nogi (piszczelowa?) zwlaszcza 5 cm pod kolanem od wewnetrznej tam gdzie miesien laczy sie z koscia podejrzewam. W ciagu tygodnia tych boli musialem chodzic po miescie (sesja itp) i kulalem. Teraz mam kilka dni wolnego i staram sie chodzic najmniej uzywajac kuli. Trzymam noge zadarta wysoko w gorze. Nakladam masc Traumeel i przykladam lod. Masuje bolace miesnia. Po masazu czasem bol zanika na krotka chwile. Najgorzej jest rano kiedy wstaje.. wtedy czuje obrzek w nodze... boli piszczel jakby mi ktos kijem golfowym przylozyl. Najgorsze jest ze czasem wydaje sie ze przechodzi a innym razem znowu czuje jakby wszystko stalo w miejscu. Najgorsze ze od jutra znowu musze zaczac chodzic po miescie na niewielkie dystanse?
Ponadto jak skrecam noge do wewnetrznej to czuje bol nogi.
Co mi moze dolegac? Czy to jest powazne? Czy te objawy naleza do powszechnych czy nie bo juz sam nie wiem? Czy chodzenie na krotkie dystanse... miedzy pokojami w biurze i na przystanek moze doprowadzic do tragedii? Bol jest do zniesienia ale czy nie prowadzi do wiekszych problemow w niedalekiej przyszlosci?Czy ten bol moze trwac jeszcze dlugo (ostatni bieg 9 dni temu a nodze daje odpcozac juz 3 dzien)?