Jakich pigułek?
Ibuprofenów i innych, których pełno jest w aptekach bez recepty.
Działają ogólnie przeciwbólowo i przeciwzapalnie są niby na wszystko czyli prawie na nic. Zmniejszą tylko nieco dolegliwości ale nie zlikwidują przyczyny.
Kolagenów, glukozamin czyli tego co czasami pojawia się w reklamach?
Kliknij
tutaj
To jest wyszukiwarka, pobaw się nią. Tylko wybierz "search keywords in both"
I będziesz miał kilkadziesiąt tematów gdzie te słowa się przewijają.
Ja jestem sceptycznie nastawiony do ich działania.
Trzeba to brać przez kilka miesięcy a wszystko opiera się na założeniu, że jak się człowiek naje więzadeł to będzie miał swoje jak nowe.
Wole myśleć inaczej.
Czyli co jest przyczyną.
Urazów(skręceń, zwichnięć) rozumiem nie było.
Trasa stara, systematycznie zaliczana, więc nie ma efektu niedzielnego Tarzana czy początkującego co to chce zaraz jechać na olimpiadę.
Co może być innego?
Jakiś problem, którego przez net nie zdiagnozuje nawet profesor ortopedii. Więc felczer, jakiś RTG, USG.
Ale ponieważ znam co nieco tych konowałów i wiem, że ich pierwszą radą jest zakaz biegania i danie na odczepnego recepty na maśtygę, (najczęściej taką która i tak jest bezreceptowa).
To proponowałbym najpierw samemu zrobić sobie fajrant, smarować jakąś przeciwzaplną maśtygą plus schładzać lodem(owiniętym jakimś gałgankiem aby nie podrażniać skóry) co 2-3godz na 10-15min.
Później sprawdzić jak ze stawami ale od mniejszego dystansu niż 20km i to znacznie.Jak dolegliwośc powróci to wtedy dopiero felczer.
Jedyne co mi jeszcze przychodzi do głowy to buty. Bieganie rekreacyjne bieganiem rekreacyjnym ale 20km w pierwszych lepszych butach np kupionych niedawno (stąd kiedyś nie było problemów a dzisiaj są).
Butki są napewno OK? Jakieś traile czy trenigówki dopasowane do Twojego sposobu biegania?
Ps. Nie myślałeś nigdy o nieco innym rozłożeniu tych 40-60km. Bo tak na dobrą sprawę to wystarczy jeden trening 20km w tygodniu o pozostałe mogą być krótsze ale inne a efekty mogą być nawet lepsze.