Forum Bieganie.pl

Dwa miesiące temu skręciłam staw skokowy wracając z biegania, ostry ból, opuchlizna, potem wylew podskórny, prześwietlenie , okłady, troszkę usztywnienia w elastycznej skarpecie, lekarz oglądał ale delikatnie mówiąc olał sprawę bo to bagatelny uraz. Jest to już 5 skręcenie tego stawu , ostatnie było 7 lat temu i po nim rehabilitacja która na kilka lat pomogła. Zaczęłam biegać niedawno ok. 5 m-cy głównie po to by zwiększyć kondycję i schudnąć, bo mam sporą nadwagę. Zaczęłam delikatnie od kilku minut truchtania i stopniowo przez 3 m-ce do 30 min. ciągłego biegu. Radość była wielka, apetyt na bieganie i kondycja wzrosła, 7 kilo odeszło i trach noga.
Teraz pozostał lęk przed bieganiem i zastanawianie się czy to dla mnie.Noga jest jakaś sztywnawa i czasami czuję lekki ból jak ją naciągnę.
Jakie są wasze doświadczenia ze skręceniami i co o tym sądzicie?

Też 2 miesiące temu skręciłam kostkę (i dodatkowo ją złamałam), zresztą nie pierwszy raz, mam ją w ogóle bardzo niestabilną. Fizjoterapeuta polecił mi ćwiczenia stabilizacyjne, żeby wzmocnić mięśnie wokół i wypracować tę słynną propriocepcję Też miałam stracha, żeby wyjść pobiegać, ale stwierdziłam, że nie ma co się bać, zacznę od bardzo wolniutkiego truchtu, takiego, przy którym niemal nie odrywa się stóp od ziemi, a fazy lotu prawie w ogóle nie ma. I jeśli będzie dobrze, to będę próbować przyspieszać. Razem z ćwiczeniami, które wykonuję sumiennie, sprawdza się to bardzo dobrze, zresztą widzę, jak bardzo poprawiła się moja stabilność - mimo, że kostka mi się raz wykręciła na jakiejś nierówności, nic się nie stało, nawet się nie zachwiałam. Jeśli masz zaufanego fizjoterapeutę, przejdź się do niego i poproś o zestaw ćwiczeń, który ma Ci pomóc w bieganiu, na pewno Ci coś dobierze.
Powodzenia!

Kachita , to ty miałaś dużo poważniej niż ja i już tak wywijasz ? Zmobilizowałaś mnie i wczoraj byłam na basenie i przez godzinę ćwiczyłam Aqua-jogging . To naprawdę dobre.
Do fizjoterapeuty muszę się zapisać a dziś może troszkę potruchtam .
Zastanawiam się jeszcze nad noszeniem stabilizatora w czasie biegania czytałam że to ma sens po urazach.

Zacytuję to, co Ci napisałem w sąsiednim wątku:

"Gabi, uraz (w sensie lęk) po urazie (w sensie kostka) jest naturalny, ale jeśli kostka jest już wyleczona to spokojne, lajtowe rozbieganie może ją jedynie wzmocnić. Zwróć tylko uwagę na to, aby biegać w sposób pomagający a nie szkodzący kostce (zmniejszający, a nie zwiększający ryzyko odnowienia urazu, nie przeciążający stawu skokowego itd.). Czyli nie bieganie z pięty, nie bieganie po ciemku po nierównym, nieprzewidywalnym terenie, nie bieganie w sztywnych butach na grubej podeszwie."

Moje uwagi dotyczą, jak widzisz, stanu po wyleczonym urazie. Nie jestem lekarzem ani fizjoterapeutą, nie mam więc zamiaru wypowiadać się o funkcjonowaniu z niewyleczonym urazem. Więc wg mnie kachita dobrze radzi. Jeśli uraz nie jest jeszcze wyleczony, nie szalej bez konsultacji z lekarzem/fizjoterapeutą, nie ładuj nogi w stabilizatory wg własnego uznania itp. Jak ustabilizujesz/usztywnisz staw skokowy to spowodujesz nienaturalną pracę i nienaturalne obciążenia zarówno tegoż stawu, jak i innych struktur: stopy, kolana, stawu biodrowego... i to w OBU nogach... co nie pozostanie bez wpływu na kręgosłup. Twój krok stanie się jeszcze bardziej niesymetryczny (chora kostka usztywniona, zdrowa nieusztywniona...). A on i tak będzie przez jakiś czas niesymetryczny i bez stabilizatora bo inaczej stawia się nogę po urazie i (jeszcze) osłabioną a inaczej nogę zdrową i mocną.

Aqua-jogging jest fajny, bo nie obciąża kostki, a wzmacnia mięśnie, mój fizjo mi polecał I zgadzam się z Hassym - stabilizator wcale nie musi być dobrym rozwiązaniem, bo raczej osłabia mięśnie, które planujemy wzmocnić i lepiej się skonsultować z lekarzem lub fizjoterapeutą w tej kwestii.

Uzupełnienie: o ile mi wiadomo, oczywiście wszelkiego typu stabilizatory (dotyczy też wkładek orto do butów) mogą pełnić ważną rolę w sytuacjach uzasadnionych medycznie - właśnie np. w trakcie leczenia urazu, korekcji trwałych deformacji narządu ruchu itp. O tym decydują specjaliści. Tylko czy w trakcie leczenia jest czas na wzmacnianie w warunkach "bojowych"? Z kolei używanie ich po wyleczeniu urazu, kiedy nadchodzi dobry czas na wzmacnianie jest... hmmm.... Już nie mówiąc o stosowaniu przewlekłym. Nie znam osobiście nikogo, kto po wyleczeniu złamanej kończyny już na dobre używa kul albo temblaka. A wrzucam hasło "wkładki orto" bo wciąż - nie tylko w PL - można napotkać sporo ludzi, którym zalecono ciągłe ich stosowanie bez konkretnego medycznego powodu, ot tak "dla stabilizacji". Może też się z tym spotkasz po urazie stawu skokowego? A to trochę jak te kule czy temblak. Kachita ma rację: nieuzasadniona stabilizacja powoduje osłabienie (nie tylko zresztą mięśni), bo ciało zamiast pracować jest czule podtrzymywane.

Jutro jestem zapisana do fizjoterapeuty, zobaczymy co powie

Dzisiaj byłam na konsultacji u rehabilitanta.
Okazało się że ze oszczędzając nogę po urazie bardzo obciążam całą drugą stronę ciała - i to nie jest korzystne dla nóg, miednicy, kręgosłupa.
Stopa lewa układa się do wewnątrz a powinna trochę bardziej na zewnątrz czyli zmierza ku płaskostopiu co zwiększa urazowość. O bieganiu na razie zapomnieć bo noga niestabilna i trzeba ją wzmocnić ćwiczeniami i krioterapią.
Zalecenia:
- wkładka do butów do biegania.
- basen jak najbardziej.
- rowerek stacjonarny codziennie.
- codziennie 3x dziennie ćwiczenia w domu po 5 serii.
- 2x w tyg. ćwiczenia z fizjoterapeutą i krioterapia.

I tak do 3 tyg. po tym czasie powrót do truchtania.

Tak jak hassy i kachita powiedziały ŻADNYCH stabilizatorów i opasek bo to całkowicie odwrotny skutek przynosi.

No, to wszystko jasne.

Powodzenia w dochodzeniu do zdrowia i sprawności!

Tez mam regularnie problemy z jednym z moich stawow skokowych, min. dlatego, ze uraz tego typu czesto traktowany jest po macoszemu takze przez lekarzy, ktorzy nie zapisuja zawsze rehabilitacji. Zbyt wczesne rozpoczecie biegania moze miec odwrotne skutki. Organizmu nie da sie oszukac, choc istnieja osoby, ktore maja predyspozycje do szybszego gojenia, nasze tkanki potrzebuja okreslonego czasu na regeneracje. Mozemy ta regeneracje ulepszyc (np. na poziomie blizny, ktora powstaje po naderwaniu miesnia), ale bardzo zadko ja przyspieszyc (niestety w sporcie wyczynowym ale coraz czesciem w amatorskim o tym sie zapomina). Wroce do cwiczen stymulujacych czucie glebokie, ktore to w moim przypadku sprawdzaja sie swietnie (choc nie sa w stanie zawsze uchronic mnie przed kontuzja). Po urazach typu skrecenia, cwiczenia propriocepcji to absolutna koniecznosc, nie zapominajac, ze nasze czucie glebokie bardzo nie lubi gdy go nie stymulujemy!

Faktycznie, fizjoterapeuta mówił dokładnie o tym o czym mówisz aro05 czyli o tych ćwiczeniach priopriocepcji ( okropnie skomplikowana nazwa, nie wiem o co chodzi)
Po dzisiejszej wizycie i ćwiczeniach jakie wykonywałam boli mnie noga i fizjo uprzedzał że tak może być. Zalecał zimnie okłady więc idę do lodówki

kachita pisze:No, to wszystko jasne.

Powodzenia w dochodzeniu do zdrowia i sprawności!

Ty kachita też dbaj o swoją nóżkę żebyś mogła śmiało śmigać !

Rowerek stacjonarny już się kręci a z ćwiczeniami na stopę trochę opornie idzie bo nuuuuuudne.
W poniedziałek druga fizykoterapia