Strona 1 z 1

Początkujący biegacz, astma - za wysokie tętno?

: 28 sty 2013, 20:16
autor: kontra
Dzień dobry - ten temat jest też moim powitalnym na forum :) Portal przewałkowałem wzdłuż i wszerz pod każdym kątem, ale przyznaję, że na forum jestem pierwszy raz.

Czemu tu piszę? Bo mam pewien problem, i dzisiaj ktoś mi zwrócił na niego uwagę i zacząłem się zastanawiać nad jego podłożem.

Bez zbędnego nawijania - nie biegam szybko, mam dość wolne tempo, a mimo to mam wysokie tętno. Nie mam dobrej kondycji, prowadzę raczej siedzący tryb życia, ale chodzę trochę pieszo, zimą czasem wyskoczę na narty, nie jestem otyły, na WFach też biegałem jak należy. Biegać zacząłem we wrześniu 2011, i niestety mam "zrywy" i biegam okresowo. Przeważnie rozkręcę się, a potem rozchoruję/sesja/coś w tym guście i potem nie mam siły się zebrać.

Historia biegowa:
2011 - zacząłem we wrześniu, biegałem co 3-4 dni, w listopadzie biegałem 6-7km w tempie 5:45 - 6:00.
Przerwa.

2012 - styczeń - sześć biegów 6km w tempie 5:50 - 6:10
Przerwa.
Marzec, kwiecień - 10 biegów 4km w tempie 5:40 - 6:00
Przerwa.
Czerwiec, lipiec - 8 biegów 5km w tempie 6:00
Przerwa - kupiłem pulsometr.
Wrzesień - zacząłem robić program na 10km, jakieś 10 biegów na dystansach 6-11km, tempo 6:00 - 6:30
Podczas tych wrześniowych biegów tętno średnie miałem 175-177, maksymalne 190-195.

Najdłuższe biegi jakie mam na koncie to dwa na 10km i jeden na 11km, tempo 6:30, tętno jak wyżej.

W 2011 przebiegnięte 132km, w 2012 168km.

Od września była długa przerwa, a ostatnio sobie raz pobiegłem - i 5km, tempo 7:30 (ze względu na zaśnieżone i mokre chodniki, i rzecz jasna po takiej długiej przerwie nie chciałem się zajechać), a tętno - średnie 185, max 196. Chyba za wysoko, nawet na osobę niewysportowaną.

Chyba ważna rzecz - mam astmę oskrzelową. Nie jest ostra, miałem w ciągu ostatniego roku miałem 4-5 naprawdę mocnych duszności, i tyle razy używałem Ventolinu. Ale podczas letnich biegów roku zdarzały mi się podczas biegania ciężkie zadyszki, ale myślałem, że to upał i zmęczenie, a to chyba jednak astma. Na spirometrii ta "ogólna wydajność/pojemność płuc" (ech, zapomniałem jak się to nazywa, ale chodzi mi o ten najbardziej ogólny wynik) wyszła mi 82, a po ventolinie 98.

Mam 23 lata, 185cm wzrostu, ważę jakieś 78kg.

Przed chwilą założyłem sobie pulsometr na kilkanaście minut. Siedząc przy komputerze mam tętno 81, jak pochodzę kilka minut to 91. Wiem, że trzeba to mierzyć rano, ale lepsze to niż nic.

W związku ze wszystkim powyższym - pytania.
- czy mam za wysokie tętno? Jakieś pomysły, z czego to może wynikać?
- może po prostu naprawdę jestem skrajnie niewysportowany, i po prostu muszę kilka miesięcy porządnie pobiegać, żeby sprawy się unormowały?
- lepiej biegać krótkie dystanse (np. 5km) i na nich pracować nad kondycją i szlifować tempo, czy lepiej 8-10km? Wiem, że nie można jednoznacznie odpowiedzieć, ale o ogólna wskazówkę mi chodzi.

Rzecz jasna przejdę się do lekarza, zapytam, i pójdę na badanie krwi - przyda się, dawno nie miałem. Ale chcę też zapytać biegaczy o radę.

Z góry dziękuję i pozdrawiam.

Re: Początkujący biegacz, astma - za wysokie tętno?

: 28 sty 2013, 21:00
autor: kawo
kontra pisze:Dzień dobry - ten temat jest też moim powitalnym na forum :) Portal przewałkowałem wzdłuż i wszerz pod każdym kątem, ale przyznaję,

Z góry dziękuję i pozdrawiam.
witaj. ja się nie znam, bo biegam od miesiąca, ale zdążyłem w tym czasie i na tym forum wyczytać, że nie liczy sie ile i jak ważne, że. a to twoej bieganie to żadne bieganie niestey. jesli bigasz przez dwa miesiące 8 biegów, a potem masz 2 miesiące przewy to to w ogole nic nie wnosi do twojego organizmu. Wazna jest systematyka. co drugi dzień, co trzeci, ale zawsze. regularnie. na początku nie licz czasów i innych wartości, bo cudów nie osiągniesz choćbyś nie wiem jak się nadymał. Z tego co tu wyczytałem to na początku ważne jest, aby wyrobć u sibie nawyk biegania, a jak widać u Ciebie go brak. Gdyby był to nie robiłbyś tak długich przerw w bieganiu, trza umieć znaleźć czas na bieganie nawet w najbardziej obciążonym zadaniowo dniu.

Co więcej: przeczytałem tu gdzieś, że to co wypracowujesz np. w 3 miesiące biegania np. poporawiła ci się kondycja i inne parametry wzrosły to tracisz w ok. 1/3 tego czasu, gdy nie biegasz. Po porstu te wytrenowane elementy się cofają do stanu poprzedniego - taki uż jest ten nasz organizm, jak się zaczyna biegać to trza już to w miarę regularnie robić. Oczywiście zdarzają się kontuzje, choroby - wiadomo nikt nie będzie wtedy ciekał, ale jak zdrowie dopisuje to powinna być zachowana systematyka.

Re: Początkujący biegacz, astma - za wysokie tętno?

: 28 sty 2013, 21:06
autor: kontra
Niestety wiem, że to "żadne bieganie" - ale mimo to, chcę zapytać. Jednak jest jakiś postęp, bo gdy zaczynałem półtora roku temu, to po dwóch kilometrach wypluwałem sobie płuca, a przez kolejny miesiąc biegania wszystko mnie bolało. A dwa tygodnie temu po czteromiesięcznej przerwie bez problemu poszło 5km bez żadnych "skutków ubocznych" ani wielkiego zmęczenia. Coś w organizmie zostaje. Ale rzecz jasna przyznaję i wiem, że to tyle co nic - dlatego problem, który tu opisuje nie dotyczy samego treningu, tylko poziomu tętna i ew. powiązania z astmą.

Re: Początkujący biegacz, astma - za wysokie tętno?

: 28 sty 2013, 22:25
autor: Dybkos
Nie wiem jak się ma sprawa z astmą ale mogę opisać swoje bieganie jako przykład wysokiego tętna. :spoczko: Biegam od maja(wtedy poziom był żałosny, bardzo żałosny, o dystansie 5km mogłem pomarzyć :bum:), zanim kupiłem pulsometr zrobiłem sobie wszelkie badania, w normie, w połowie listopada kupiłem to cudo i co widać? Przy bieganiu na treningu kilka razy 400m puls potrafił sięgnąć 201(!), rozbieganie 10km w tempie ok 5.30 i tętno maksymalne 196 (średnie 185), ale się nie zrażałem, organizm po prostu nie zaadaptował się jeszcze. teraz biegam 10km w ok. 5.00 i tętno maksymalne 189 (średnie 179), kolejny trening z 400m, ale szybciej i puls nie wychodzi ponad 194. Biegałem, biegam i będę biegał, Tobie radzę to samo, zresztą na forum jest wiele wątków i zawsze powtarza się taka sytuacja jak moja czy Twoja, i rada jedna: BIEGAĆ! :spoczko:
EDIT: Zapraszam do lektury i przeczytania dyskusji na ten temat :oczko: http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=2004

Re: Początkujący biegacz, astma - za wysokie tętno?

: 06 lut 2013, 10:48
autor: hassy
Tętno spoczynkowe masz dość wysokie. Jestem sporo starszy od Ciebie, sport uprawiam rekreacyjnie i moje spoczynkowe (wg pulsometru) oscyluje - kiedy spokojnie leżę - pomiędzy 50 a 54 bpm.

Co do biegu: ja z kolei, wracając do biegania po długiej przerwie, wyczytywałem, że pierwszy (i to długi) okres powinien być poświęcony na powolne budowanie "bazy": wydolności tlenowej i wytrzymałości. Dopiero na tej "bazie" dobrze budować resztę (szybkość, siła...). Jedną z metod jest określenie swojego maksymalnego tętna AEROBOWEGO (max AHR), np. wg Maffetone: 180 minus wiek, z ew. modyfikacją (niewytrenowanie, problemy zdrowotne obecne lub niedawne, leki itd.: odjąć od 5 do nawet 15 bpm; wytrenowanie, dobra forma i zdrowie: można dodać 5 bpm). Metoda zgrubna, ale ponoć i tak lepsza niż sławne "220 minus wiek" dla wyliczenia HRmax. Stopniowe, spokojne budowanie bazy aerobowej wg tej metody to bieganie w okolicach max AHR. Jeśli zatem jesteś 23-latkiem z kiepską kondycją plus astmą i regularnie biorącym leki to wychodzi pi razy oko niestety na marne 142 bpm (180-23-10-5) i teoretycznie nie powinieneś wyjeżdżać powyżej. I dotyczy to "środka" treningu, tj. rozgrzewka na początku i "ochłódka" na końcu jeszcze wolniej. Owszem, na początku może oznaczać to baaaardzo wolno, zwłaszcza jeśli napotkasz np. na podbieg czy piach. Stopniowo trzymanie się tego tętna staje się możliwe przy coraz większym wysiłku, szybkości itd. Ale może to zająć miesiące (nie tygodnie - miesiące) regularnego biegania. Zmienia się fizjologia, rozwijają mięśnie, tworzą nowe mitochondria i cały ten "silnik tłuszczowy" itp. To się nie dzieje od razu. Ja, wbrew niektórym opiniom, chwaliłem sobie używanie z początku pulsometru bo od razu mi powiedział, że biegam - wg tej metody - sporo za szybko :)

Taka była moja droga - zresztą nie trzymałem się kurczowo tych zaleceń i jak mi się dobrze biegło to wyjeżdżałem notorycznie trochę powyżej mojego maxAHR, robiłem też dla urozmaicenia bardziej dziarskie fragmenty czy podbiegi "na zadyszce" itd. bez poczucia winy. Inni oczywiście mogą ją skrytykować czy wyśmiać :) U Ciebie jednak widać wg mnie nie tylko nieregularność (zrywy, przerwy pomiędzy treningami i ich seriami...) mogącą zniweczyć efekty wcześniejszych treningów, ale także może i nie zabójcze, ale sporawe tempo jak na strefę aero osoby jeszcze niewytrenowanej. Może więc jest tak, że nie udało Ci się jeszcze skutecznie zbudować swojej bazy aerobowej, więc tętno pozostaje wysokie. No i na to nakłada się ta astma (tu się nie wypowiadam, zapewne na Twoim miejscu konsultowałbym to z dobrym specjalistą a nie na forum). Nota bene: pewna norweska biegaczka na nartach udowadnia, że nie ma lepszego leku na astmę niż Symbicort. Dlaczego zażywasz co innego? ;) ;)

Re: Początkujący biegacz, astma - za wysokie tętno?

: 06 lut 2013, 19:59
autor: kontra
Dzięki za odpowiedzi! Cóż, na 142 to ja wchodzę jeszcze podczas rozgrzewki ;)

Tak przemyślałem na spokojnie parę rzeczy i po prostu nie mam co się tym przejmować, tylko przyjąć sprawy takie, jakimi są. Pogodzić się z tym i pomału biegać zgodnie z moimi możliwościami. Zabrałem się teraz i planuję za wszelką cenę regularnie biegać, złapać kondycję i na pewno będzie lepiej. Niestety, chyba każdy tak ma, że od razu chce wyprawiać cuda.

Bieganie z tętnem do 185 nie jest dla mnie jakoś szczególnie męczące, powiedzmy - normalne. Na razie nie biegam szybko, ale zauważam, że przy tętnie w granicach 175-185 bieg jest dla mnie odpowiednio wymagający, żebym się w odpowiedni sposób zmęczył, ale nie jest na tyle męczący, żeby się zajechać. Czyli - ani za mocno, ani za słabo. Po prostu - dobry, satysfakcjonujący mnie bieg, jest przy tętnie w granicach 175-185.

Przejrzałem te moje wrześniowe biegi, robiłem wtedy 8-9-10km w tempie 6:30 przy tętnie średnim 174. Na pewno niedługo dojdę do tego poziomu, bo teraz biegam 5km w tempie 7:30 i średnie tempo mam 184.

Nie mam się co przejmować, tylko pogodzić się z tym, że zanim będę mógł myśleć o czymś więcej, czeka mnie jakieś pół roku spokojnego biegania. Może na wiosnę upoluję sobie jakiś rower, to będzie jeszcze lepiej ;)

A o Symbicort będę musiał zapytać mojego lekarza... ;)