Sok z buraka z kartona, czy butelki (gotowy do spożycia, sprzedawany w sklepach) lepiej sobie podarować.
Natomiast picie soku świeżo wyciśniętego z buraków, które najlepiej na noc włożyć do miski z wodą, co by naciągnęły wody do swoich komórek, trzeba robić z dużą uwagą.
Buraki alkalizują treść żołądka, przez co bardziej wrażliwi mogą po szklance takiego świeżego soku czuć się dziwnie (zawroty głowy, nudności, ogólne poczucie rozbicia - trochę jak przy zatruciu - te objawy mijają po około 30-60min).
Zazwyczaj zaleca się przed wypiciem odstawienie takiego soku na około 2h, choć tutaj powstaje paradoks, że pula innych substancji wartościowych z soku zostanie uszczuplona przez utlenienie (sok wyciskany sokowirówką jest bardzo natlenowany, a tlen i drogocenna zawartość komórek roślinnych się nie lubią za bardzo, trochę lepiej jest z sokami przygotowanymi wyciskarkami, bo mogą stać nawet do 72h, ale maszyny te są koszmarnie drogie).
Z własnego doświadczenia, wydaje mi się, że kompromisowym rozwiązaniem (dla mojego organizmu najlepszym) jest przygotowanie smoothie, czyli bardzo mocne zmiksowanie świeżego buraka w blenderze, zalanie wodą i picie zarówno przed wysiłkiem (spokojnie można pić na 30min przed biegiem) oraz w trakcie biegu (zamiast wody). 1 średni burak starcza na duuużą ilość smoothie, a kosztuje grosze.
Przenikanie wartościowych treści z buraka do naszego ciała jest nieco złagodzone i spowolnione przez to, że jest to mus, a nie sok. Ale za to, efekt według mnie dłużej się utrzymuje, no i nie ma dziwnych nudności zaraz po wypiciu.
Wszystko co opisane zostało w teście się sprawdziło - jest jakieś takie dziwne poczucie mocy, gdy biegnie się długodystansowo "na buraku", a nie "na wodzie". W sumie człowiek się też inaczej poci, bo cały czas małymi porcjami dostarcza soli mineralnych wraz ze smoothie buraczanym.
Teoretycznie powinna się też poprawić potencja, bo przecież działanie viagry też opiera się na analogicznym do azotanów wpływie na nasz organizm
Dość mocno interesowałem/interesuję się tematem, i wiele publikacji naukowych (z IF) na temat wpływu buraków na wydolność przeczytałem. Watro zachować umiar w spożywaniu świeżego buraka (jak ze wszystkim zdrowym), bo nie ma danych opisujących długo falowy wpływ takiej stymulacji na nasz organizm.
Ja, pijąc po około 1 litr smoothie dziennie (normalna szklanka przed wysiłkiem i około 600ml podczas biegu), 2-3 razy w tygodniu nie widziałem złych efektów ubocznych. Genialnie się po tym człowiek wypróżnia, podobno doskonale oczyszcza jelita etc, dlatego warto skoczyć do łazienki przed wysiłkiem, żeby nie było niespodzianek).
Nie oznacza to, że taka ilość jest optymalna, zlecana czy wskazana.
W sumie moje smoothie to więcej wody, bo jednego umytego szczotką, nieobranego średniego buraka miksuję z około 1 litrem wody, a potem z tego biorę około 1/3 bidonu i zalewam do pełna wodą przegotowaną. Dzięki temu da się to pić przez dzióbek bidonu (nie zatyka się otwór).