Bóle stawu skokowego - gdzie szukać pomocy w Warszawie?
: 30 gru 2012, 23:33
Witam Forumowiczów i zwracam się o poradę.
Po około 6 miesiącach powolnego zwiększania liczby przebieganych tygodniowo kilometrów i długości pojedynczych biegów, zaczął mnie pobolewać staw skokowy lewej nogi (lub okolice - nieco w dół i nieco "do tyłu" od kostki). Najpierw tylko w końcówkach dłuższych odcinków (ok. 15-20km), potem pojawiał się nieco wcześniej. Na drugi dzień już nic złego nie czułem, nie było opuchlizn itp.
Sądziłem, że tak jak w przypadku innych dolegliwości, które po drodze przerabiałem i które w końcu znikały (bóle pachwin, bóle mięśni brzucha) ten problem też zniknie sam z siebie.
Niestety, w trakcie Pucharu Maratonu we wrześniu (25km), ból pojawił się w połowie, wyjątkowo mocno nasilił się w końcówce (ledwo dobiegłem), a po biegu okolice kostki spuchły na 3-4 dni.
Od tego czasu biegałem sporadycznie, zwłaszcza na początku, robiąc krótkie dystanse i długie przerwy (na początku ze dwie po ok. 2-3 tygodnie), w nadziei, że to wystarczy. Niestety, bóle powracają prawie zawsze, już po kilku kilometrach. Są ledwo wyczuwalne, ale są na pewno, więc coś jest dalej nie tak.
Poszedłem do internisty. Dał skierowanie do ortopedy i na prześwietlenie. Prześwietlenie nic nie wykazało.
Do ortopedy jeszcze nie poszedłem. Miałem nadzieję, że może tu na forum ktoś mógłby polecić mi jakieś miejsce, gdzie można by sprawę profesjonalnie zdiagnozować. Podejrzewam, że udanie się do przypadkowego ortopedy bez zaplecza diagnostycznego będzie stratą czasu.
Jestem z Warszawy. Z góry dziękuję.
PS: Jeśli ktoś miał podobny problem, to z wielkim zainteresowaniem o nim przeczytam, jeśli zechce się podzielić. Szukałem w archiwum forum, ale albo nic takiego nie ma, albo zrobiłem to niezbyt dokładnie, bo nic nie znalazłem.
Po około 6 miesiącach powolnego zwiększania liczby przebieganych tygodniowo kilometrów i długości pojedynczych biegów, zaczął mnie pobolewać staw skokowy lewej nogi (lub okolice - nieco w dół i nieco "do tyłu" od kostki). Najpierw tylko w końcówkach dłuższych odcinków (ok. 15-20km), potem pojawiał się nieco wcześniej. Na drugi dzień już nic złego nie czułem, nie było opuchlizn itp.
Sądziłem, że tak jak w przypadku innych dolegliwości, które po drodze przerabiałem i które w końcu znikały (bóle pachwin, bóle mięśni brzucha) ten problem też zniknie sam z siebie.
Niestety, w trakcie Pucharu Maratonu we wrześniu (25km), ból pojawił się w połowie, wyjątkowo mocno nasilił się w końcówce (ledwo dobiegłem), a po biegu okolice kostki spuchły na 3-4 dni.
Od tego czasu biegałem sporadycznie, zwłaszcza na początku, robiąc krótkie dystanse i długie przerwy (na początku ze dwie po ok. 2-3 tygodnie), w nadziei, że to wystarczy. Niestety, bóle powracają prawie zawsze, już po kilku kilometrach. Są ledwo wyczuwalne, ale są na pewno, więc coś jest dalej nie tak.
Poszedłem do internisty. Dał skierowanie do ortopedy i na prześwietlenie. Prześwietlenie nic nie wykazało.
Do ortopedy jeszcze nie poszedłem. Miałem nadzieję, że może tu na forum ktoś mógłby polecić mi jakieś miejsce, gdzie można by sprawę profesjonalnie zdiagnozować. Podejrzewam, że udanie się do przypadkowego ortopedy bez zaplecza diagnostycznego będzie stratą czasu.
Jestem z Warszawy. Z góry dziękuję.
PS: Jeśli ktoś miał podobny problem, to z wielkim zainteresowaniem o nim przeczytam, jeśli zechce się podzielić. Szukałem w archiwum forum, ale albo nic takiego nie ma, albo zrobiłem to niezbyt dokładnie, bo nic nie znalazłem.