Strona 1 z 3
biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 10:52
autor: ewakowal8
Zauważyłam, że odkąd biegam mam większą ochotę na słodycze, szczególnie czekoladę. Tłumaczę sobie tym, że mój organizm ma większe zapotrzebowanie na energie i pozwalam sobie raz dziennie na jakiegoś batona. Nie mam problemów z wagą, jest ona w normie. Myślicie, że można sobie pozwolić na taką ilość słodkiego, gdy biega się ok 3 razy w tygodniu plus inne ćwiczenia?
Odp: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 11:06
autor: gr2egor2
Jeśli nie masz problemy z wagą to jak najbardziej słuchaj organizmu. Tylko tak dla "zdrowotności"- wybieraj dobrego gatunku słodycze.
Ja chcąc schudnąć odstawiłem słodycze i jak mnie bierze na słodkie jem owoce. Po pewnym czasie organizm przyzwyczaja się
Re: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 11:31
autor: moonfall84
Ja nie potrafię się opanować ze słodyczami

Jak ktoś by mi teraz dał tabliczkę czekolady to za 5min jej nie ma - haaa głodomór
Zrezygnowałem natomiast ze słodzenia herbaty (kawy w ogóle nie pijam).
A waga i tak zleciała w dół.
Re: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 11:52
autor: siena_driver
Robert, ale gorzką można tak. ja często jako uzupełnienie węgli stosuję, cała tabliczka ma raptem 400-450kalorii, to chyba baton typu sznikers ma więcej

Re: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 15:56
autor: maly89
grim80 pisze:Robert, ale gorzką można tak. ja często jako uzupełnienie węgli stosuję, cała tabliczka ma raptem 400-450kalorii, to chyba baton typu sznikers ma więcej

Tutaj się nie do końca zgadzam, że jak ktoś je gorzką czekoladę to jest usprawiedliwiony. Ok gorzka jest o niebo lepsza niż mleczna, ale... Trzeba sobie zdawać sprawę, że kalorycznie nie ma dużej różnicy:
Tabliczka czekolady Wedel Gorzkiej to 502kcal
Tabliczka czekolady Wedel Mlecznej to 531kcal
Gorzka to po prostu mniejsze zło, ale jednak zło. Oczywiście jeśli ktoś ma ochotę na czekoladę to jasne, że lepiej, że wybrać gorzką, ale czy naprawdę trzeba od razu zjeść całą tabliczkę? Nie i mówię to ja, który swego czasu wciągał bez problemu jednorazowo więcej niż 1 tabliczka czy słoik Nutelli
PS: A Snickers ma 260 kcal :P
Re: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 16:16
autor: moonfall84
Według poniższej strony 509 kcal
http://www.tabele-kalorii.pl/kalorie,Ba ... ckers.html
A odnośnie tabliczki czekolady - po prostu nie potrafię nie zjeść

Wiadomo nie codziennie, nie co drugi dzień, ale jak już kupię/dostanę to szybko znika

Re: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 16:26
autor: kisio
W 100g ma tyle, ale batony robią mniejsze

Te 'normalne' chyba ok. 50g.
Re: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 16:49
autor: P@weł
Robert, przybij piątkę

..Ja się nie obżeram, ale słodycze lubię, nawet bardzo. Coś w tym musi być, czasem mnie aż ssie...Kawę pijam już od dawna jedynie zabielaną mlekiem

..A waga..cóż...niechętna do spadania..
Re: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 17:26
autor: mariod
Ze słodyczy to najwartościowsze są chyba tylko sezamki i chałwa :uuusmiech:
Re: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 17:38
autor: orba
a sezamki nie są zlepiane cukrem czy jakimś innym słodkim lepikiem? Coś mi się wydaje, że jednak są
Re: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 17:55
autor: fufilut
sezamki z miodem można sobie z w domu zrobić
Re: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 18:27
autor: mszary
Ja jestem w fazie odchudzania i nawet mi dobrze idzie ale od 4 dni jestem w jakieś durnej fazie na słodycze. No po prostu po obiedzie siadam i wpierniczam słodycze... doła łapię, spać mi się chce momentalnie i nie mam chęci na bieganie

A wszystko przez to, że mój junior dostał paczkę na mikołaja - cała reklamówa słodyczy

a że ma 1,5 roku to sam tego nie zje

Re: biganie a słodycze
: 13 gru 2012, 18:34
autor: maly89
Tak jak ktoś napisał - 509 ma w 100g a baton ma 51g =)
Re: biganie a słodycze
: 14 gru 2012, 00:43
autor: mbo12
Na małe CoNieco raz na jakiś czas trzeba sobie pozwolić...Podobno metoda - cały tydzień rygoru ale jeden dzień bez żadnych ograniczeń - jest skuteczna...ale nie mam odwagi przetestować..
Re: biganie a słodycze
: 14 gru 2012, 05:37
autor: maly89
mbo12 pisze:Na małe CoNieco raz na jakiś czas trzeba sobie pozwolić...Podobno metoda - cały tydzień rygoru ale jeden dzień bez żadnych ograniczeń - jest skuteczna...ale nie mam odwagi przetestować..
A nie lepiej po prostu przejść na zdrowe jedzenie? Wiadomo, że jak to nazwałaś "rygoru" całe życie nie utrzyma nikt. A jeść można przez cały czas smacznie i zdrowo. Jeśli zaczniemy jeść produkty pełnowartościowe i będą nam one smakowały to to nie będzie żaden rygor. Takie katowanie się przez 6 dni, żeby w 7. się opychać byle czym bez zahamowań wg mnie nie ma większego sensu. Tak jak pisałem wielokrotnie - jak się ma ochotę na coś np słodkiego typu czekolada to ok, ale niech to będzie kawałek a nie cała tabliczka. W tym wypadku diabeł tkwi w ilości
