Zmniejszanie indexu glikemicznego posiłków
: 16 lis 2012, 07:00
Wpadłem na iście genialny pomysł, który powinien rozwiązać problemy z magazynowaniem
zbędnej tkanki tłuszczowej u wielu ludzi. Co potrzeba :
- posiłek przykładowy (np. schaboszczak)
- mąka
- woda
- papier czerpany o różnej gramaturze (tzn. cienki, grubszy, trochę grubszy oraz mnóstwo gruby)
Część schaboszczaka (trzeba to wyznaczyć experymentalnie) zjadamy od razu, a resztę kroimy
na małe kawałki, w międzyczasie bełtamy parę łyżek stołowych mąki z wodą. Szykujemy
papierowe saszetki z różnych sortów papieru, pakujemy w nie kawałki schaboszczaka
i zaklejamy klejem z mąki. Suszymy chwilę saszetki, poczem łykamy je bez gryzienia
(w celu łatwiejszego łykania można je delikatnie zanurzyć w oliwie z oliwek).
Tym sposobem mamy w żołądku standardowego schaboszczaka, który wystarczy nam na
kolejne kilka godzin, oraz zapas saszetek różniących się indexem glikemicznym w zależności
od grubości papieru (to też trzebaby jakoś oszacować w trakcie prób).
Taki sposób może być dobry np. dla ultrasów, można skomponować dowolne saszetki
odpowiadające profilom trasy i w każdym momencie mieć takie składniki odżywcze jakie są potrzebne!
Co Wy na to? Może powinienem opatentować ten pomysł, coraz bardziej mi się podoba :]
zbędnej tkanki tłuszczowej u wielu ludzi. Co potrzeba :
- posiłek przykładowy (np. schaboszczak)
- mąka
- woda
- papier czerpany o różnej gramaturze (tzn. cienki, grubszy, trochę grubszy oraz mnóstwo gruby)
Część schaboszczaka (trzeba to wyznaczyć experymentalnie) zjadamy od razu, a resztę kroimy
na małe kawałki, w międzyczasie bełtamy parę łyżek stołowych mąki z wodą. Szykujemy
papierowe saszetki z różnych sortów papieru, pakujemy w nie kawałki schaboszczaka
i zaklejamy klejem z mąki. Suszymy chwilę saszetki, poczem łykamy je bez gryzienia
(w celu łatwiejszego łykania można je delikatnie zanurzyć w oliwie z oliwek).
Tym sposobem mamy w żołądku standardowego schaboszczaka, który wystarczy nam na
kolejne kilka godzin, oraz zapas saszetek różniących się indexem glikemicznym w zależności
od grubości papieru (to też trzebaby jakoś oszacować w trakcie prób).
Taki sposób może być dobry np. dla ultrasów, można skomponować dowolne saszetki
odpowiadające profilom trasy i w każdym momencie mieć takie składniki odżywcze jakie są potrzebne!
Co Wy na to? Może powinienem opatentować ten pomysł, coraz bardziej mi się podoba :]