Problem z bieganiem, nie wiem czy poważny
: 31 sie 2012, 01:11
Witam
Biegam od jakiegoś czasu, z przerwami. W zeszłe wakacje zacząłem biegać na orbitreku. Trwało to około 2 miesiące. Potem przeżuciłem się na normalne bieganie aczkolwiek nieustannie dopadało mnie przeziębienie i niestety nie byłem w stanie biegać.
Trochę od ponad miesiąca biegam regularnie co 2-3 dzień, w zależności od nastroju. W momencie gdy nauczyłem się oddychać drastycznie zwiększyłem dystans z 2,5km na 10km w porywach do 15km
Niestety po 2,5 tygodnia biegania zacząłem mieć problemy z prawą nogą. W trakcie biegania zaczynała mnie boleć noga w połowie wysokości piszczela promieniując do kostki. Ból potrafił utrzymywać się przez 2 dni. I dopiero na 3 dzień byłem w stanie pójść pobiegać, aczkolwiek ból znowu powracał. Na początku ból był na poziomie znośnym, więc kontynuowałem bieganie, czasem w trakcie robiłem sobie chwilę przerwy.
Ból zaczął się chyba w momencie gdy przebiegłem pierwszy raz 14,5 km.
Trochę ból minął. Nie czuje żeby mnie bolał piszczel, ale nadal się utrzymuje między kostką a początkiem łydki. Obecnie utrzymuję się już 5 dzień od ostatniego biegania. Mam problemy ze schodzeniem po schodach. Trochę kuluje na prawą nogę.
Myślicie, że to już kontuzja? Co powinienem wg was zrobić?
Dodam, że mam płaskostopie od urodzenia oraz prawą (lub lewą) nogę krótszą od lewej o 1 cm. Buty w których biegam są hmm powiedziałbym pół-sportowe pół-skate'owskie, podeszwa gruba piankowa. Przed bieganiem rozgrzewam się 3 minuty.
Jeśli chodzi o lewą nogę, to jej nic nie dolega.
Z góry dzięki za pomoc
Biegam od jakiegoś czasu, z przerwami. W zeszłe wakacje zacząłem biegać na orbitreku. Trwało to około 2 miesiące. Potem przeżuciłem się na normalne bieganie aczkolwiek nieustannie dopadało mnie przeziębienie i niestety nie byłem w stanie biegać.
Trochę od ponad miesiąca biegam regularnie co 2-3 dzień, w zależności od nastroju. W momencie gdy nauczyłem się oddychać drastycznie zwiększyłem dystans z 2,5km na 10km w porywach do 15km

Niestety po 2,5 tygodnia biegania zacząłem mieć problemy z prawą nogą. W trakcie biegania zaczynała mnie boleć noga w połowie wysokości piszczela promieniując do kostki. Ból potrafił utrzymywać się przez 2 dni. I dopiero na 3 dzień byłem w stanie pójść pobiegać, aczkolwiek ból znowu powracał. Na początku ból był na poziomie znośnym, więc kontynuowałem bieganie, czasem w trakcie robiłem sobie chwilę przerwy.
Ból zaczął się chyba w momencie gdy przebiegłem pierwszy raz 14,5 km.
Trochę ból minął. Nie czuje żeby mnie bolał piszczel, ale nadal się utrzymuje między kostką a początkiem łydki. Obecnie utrzymuję się już 5 dzień od ostatniego biegania. Mam problemy ze schodzeniem po schodach. Trochę kuluje na prawą nogę.
Myślicie, że to już kontuzja? Co powinienem wg was zrobić?
Dodam, że mam płaskostopie od urodzenia oraz prawą (lub lewą) nogę krótszą od lewej o 1 cm. Buty w których biegam są hmm powiedziałbym pół-sportowe pół-skate'owskie, podeszwa gruba piankowa. Przed bieganiem rozgrzewam się 3 minuty.
Jeśli chodzi o lewą nogę, to jej nic nie dolega.
Z góry dzięki za pomoc
