Oj, bardzo drażliwy i złożony temat. Mógłbym odpowiedzieć zdawkowo i krótko, że znałem kilka osób, które zmarły na raka i nie miały nic wspólnego z bieganiem (jeśli nie liczyć sporadycznych dobiegów do autobusu).
Nie jestem lekarzem ale problem ten (profilaktyka przeciwnowotworowa) interesuje mnie od dość dawna. Nie chcę więc nikogo pouczać i mówić co ma robić, podzielę się jedynie moim spojrzeniem na sprawę (darujcie długi wywód, ale krótko się nie da):
1. Istnieje teoretyczna zależność między ilością wdychanego powietrza a uwalnianiem w organizmie tak zwanych wolnych rodników. Wszystko zaczyna się od tlenu, który jest absolutnie niezbędny do życia. W czasie krążenia w organizmie tlenu, zaopatrującego w paliwo komórki, niektóre jego cząsteczki tracą jeden elektron i stają się wysoce niestabilne- są to właśnie WOLNE RODNIKI. Aby uzyskać stabilność, wyłapują one elektrony z innych cząsteczek, powodując uszkodzenia tych ostatnich i uszkodzenie komórki. Trwające przez pewien czas uszkodzenie może wpłynąć na zmianę budowy DNA i w ten sposób przyczynić się do powstania nowotworu.
Istotne jest więc :
a. Ile się biega - jak dużo (ponad zwykłą przeciętną) tlenu dostarcza się do organizmu.
b. Gdzie się biega - bo pewna ilość wolnych rodników powstaje w przebiegu normalnych procesów biologicznych, ale styczność z dymem tytoniowym ale i innymi związkami toksycznymi (np. ołów ze spalin samochodowych) zwiększa ich wytwarzanie. Więc UWAGA biegający w pobliżu ruchliwych dróg! Nie zachowujcie się jak mój znajomy emeryt uprawiający na działce (w bezpośrednim pobliżu trasy- krajowej "1"-warzywka i zachwalający ich walory :"bo nie nawożone, Panie...". Tyle że od ołowiu aż ciężkie...Samo zdrowie!
c. Czym chronimy nasz organizm przed tym procesem - czyli ANTYUTLENIACZE! Zaliczamy do nich witaminy: A,C i E. Przyjmowane do organizmu przychodzą nam na ratunek, ofiarując swoje elektrony wolnym rodnikom, które w tej sytuacji nie maj już potrzeby zabierania elektronów i uszkadzania komórek organizmu. W ten właśnie sposób witaminy chronią nasz organizm przed uszkodzeniem przez wolne rodniki. Z tego względu uważam przyjmowanie witamin przez biegaczy za konieczne, więc je przyjmuję!
2. Witamina C i inne antyutleniacze. Temat rzeka...Krótko: Noblista Linus Pauling zalecał w swojej książce na temat witaminy C, nawet 18 000 mg tej witaminy dziennie. Zmarł w wieku 93 lat, przeżywszy wielu krytyków swojej teorii. Myślę, że to spora przesada (choć bije mnie "na głowę" swoim dorobkiem naukowym) i skłaniam się raczej do zdania Prof. Gladys Block , naukowcem katedry epidemiologii i żywienia Uniwersytetu w Berkeley (pracowała też przez 9 lat w Narodowym Instytucie Raka w USA przez 9 lat), która stosuje na własny użytek 2000-3000 mg /dziennie. Ja stosuję 1000 mg/ dz. By nie wyszło, że zachwalam tylko syntetyki : dużo antyutleniaczy ma np. czerwone wino i w tym naukowcy upatrują między innymi tzw. fenomen francuski (przy stosunkowo ciężkiej i tłustej kuchni- mała zachorowalność na choroby układu krążenia). Tylko stosujcie z UMIAREM!
3. Umiarkowanie. Od dawna wiadomo, że tak zwany "złoty środek" czyli umiarkowanie jest najlepszą metodą w zachowaniu dobrego zdrowia. Więc jeśli z uwagi na WIEK nie mamy już szans na "złoto olimpijskie" to może warto sobie darować wyczynowe uprawianie sportu w każdej dziedzinie (nie tylko trening biegowy mam na myśli). Jeśli biegasz 5-7 razy w tygodniu to oczywistym jest, że bardziej eksploatujesz swój organizm ( i adekwatnie więcej uwalniasz wolnych rodników) niż osoba biegająca 3x w tygodniu. Wiem, wiem - zaraz podniosą się głosy, że skoro tak to nie biegający w ogóle uwalnia ich jeszcze mniej, więc może zdrowiej nie biegać wcale. Niestety nie ma tak prostego przełożenia. Następna skrajność: mnisi buddyjscy (co by nie mówić, często długowieczni) i specjaliści od jogi zalecają np. oddychanie głęboko, tylko przez nos (wydech ustami) i ...rzadko. Jak się ma to do biegania nie muszę chyba komentować. Myślę więc, że nie przesadzajmy w żadną stronę a będzie OK.
4. Co do ćwiczeń fizycznych :
W roku 1987 Rose Frisch, profesor Uniwersytetu Harwarda, wykazała na przykładzie 5,000 kobiet w wieku 21-81 lat, że we wszystkich grupach wekowych regularne uprawianie ćwiczeń szło w parze ze zmniejszeniem ryzykiem wystąpienia raka, w tym raka piersi aż o 50%. Były to UMIARKOWANE ćwiczenia prowadzone przez 4 godziny tygodniowo -bieganie, pływanie, tenis!
Ale się rozpisałem...Przepraszam. Jak ktoś ma jakieś konkretne pytania to może wyjaśnienia e-mailem lub przez GG (mój numer:6685089) , by nie zaśmiecać forum. Pozdrawiam.
(Edited by Iwan at 3:21 pm on June 5, 2004)
BARDZO WAŻNA UWAGA: Spożycie witaminy C w dużych dawkach (powyżej 1000 mg/dz.) może sprzyjać tworzeniu się kamieni moczanowych i szczawianowych w układzie moczowym. Skutecznym sposobem zapobiegania im jest jednoczesne przyjmowanie związków magnezu, witaminy B6 i picie dostatecznej ilości wody (min. 2 l/dz.)
(Edited by Iwan at 4:15 pm on June 8, 2004)