lekko skręcona kostka vs trening?
: 16 lip 2012, 15:41
No i się doigrałam .... fajna impreza była w piątek, bawiłam się naprawdę świetnie, szkoda tylko ze efektem imprezy jest skręcona kostka
Za 6 tygodni lecę w ciut wyższe góry góry, a tu kicha jeśli chodzi o treningi. Boję się że jak przestanę teraz truchtac te parę razy w tygodniu to mi forma uleci jak powietrze z przekłutego balonika i nie uda się zdobyć elbrusa :/
Tak sobie myślę, żeby mimo wszystko ze 2-3 w tygodniu coś tam pobiegać.... jak mysliscie?
Status kostki: raczej lekkie skręcenie (miałam kiedyś mocniejsze, gdzie nie doszło do zerwania torebki ale 5 tyg w szynie, potem żmudna rehabilitacja, wtedy kostę miałam spuchniętą jak cholera.......). Teraz nie boli, chodzę normalnie. Jest spuchnięta (kostka), ale nie jakoś przerażająco, wczoraj oklady z lodu, altacetu, dziś dodałam maść z heparyną, wychodzi piekny fioletowy siniol po zewnętrzenej, ale mimo wszystko przy jakichkolwiek ruchach raczej nic mnie nie boli i czuję że nic wielkiego się nie stanie jak założę adidasy i z pół godziny sobie pobiegam (ze stabilizatorem oczywiście), zwłaszcza że chodzę całkiem normalnie, po schodach, po płaskim, nie ma problemu z jazdą autem (to noga od gazu i hamulca
.... Jak myślicie? A może jednak ten tydzień odczekać aż siniak zacznie się wchłaniać?
Kurcze, trochę jestem na siebie zła. Mogłam tyle nie pić

Za 6 tygodni lecę w ciut wyższe góry góry, a tu kicha jeśli chodzi o treningi. Boję się że jak przestanę teraz truchtac te parę razy w tygodniu to mi forma uleci jak powietrze z przekłutego balonika i nie uda się zdobyć elbrusa :/
Tak sobie myślę, żeby mimo wszystko ze 2-3 w tygodniu coś tam pobiegać.... jak mysliscie?
Status kostki: raczej lekkie skręcenie (miałam kiedyś mocniejsze, gdzie nie doszło do zerwania torebki ale 5 tyg w szynie, potem żmudna rehabilitacja, wtedy kostę miałam spuchniętą jak cholera.......). Teraz nie boli, chodzę normalnie. Jest spuchnięta (kostka), ale nie jakoś przerażająco, wczoraj oklady z lodu, altacetu, dziś dodałam maść z heparyną, wychodzi piekny fioletowy siniol po zewnętrzenej, ale mimo wszystko przy jakichkolwiek ruchach raczej nic mnie nie boli i czuję że nic wielkiego się nie stanie jak założę adidasy i z pół godziny sobie pobiegam (ze stabilizatorem oczywiście), zwłaszcza że chodzę całkiem normalnie, po schodach, po płaskim, nie ma problemu z jazdą autem (to noga od gazu i hamulca

Kurcze, trochę jestem na siebie zła. Mogłam tyle nie pić
