Strona 1 z 2
jak sądzicie
: 10 maja 2004, 14:42
autor: szpiler
Co wy o tym sądzicie będą ze mnie ludzie czy niebardzo?
Mam 20 lat biegam od pół roku średnie dystanse, trenuję codziennie, nabiegałem na 1500m 4,30
Myślę że to niejest za dobry czas na te pół roku treningu, zadaję sobie pytanie czy nadaję się do tego sportu i czy jest jakiś sens.
Co wy o tym sądzicie?
jak sądzicie
: 10 maja 2004, 14:48
autor: proto
Sport sam w sobie ma sens , szczegolnie ten amatorski
- wiec pytanie dosc retoryczne ...
jak sądzicie
: 10 maja 2004, 15:22
autor: Pit
A trener coś mówi?
A co chciałbyś? Mistrza świata?
jak sądzicie
: 12 maja 2004, 08:11
autor: Nascar
Ja mam podobne pytanie dlatego nie chce zakladac nowego tematu... Ja tez biegam srednie dystanse lecz mam 16 lat... Na 1000m ostatnio nabiegalem 2:51:33 i preszedlem testy sprawnosciowe do nowej szkoly ! Tylko nie wiem czy isc do klasy sportowej czy do zwyklej szkoly !!
jak sądzicie
: 12 maja 2004, 14:34
autor: szpiler
no dobra ale ja zapieprzałem codziennie, robiłem ponad 100 km tyg. No i niewiem czy się nadaję, bo jeśli się nadaję to chciałbym zająć się na powarznie tym sportem, wiem że mam 20 lat ale kto więc powiedzcie czy to ma jakiś sens wyprówać sobie żyły.
jak sądzicie
: 12 maja 2004, 14:47
autor: Pit
No i dalej nie napisałeś czego chcesz? Żyć z biegania?
I pytasz się na forum gdzie są głównie AMATORZY biegania długodystansowego by ci w ciemno obiecali czy będziesz bił rekordy?
Moje zdanie jest, ze nie bedziesz wybitny. Ale nie opieram się na wiedzy o możliwościach fizycznych twojego organizmu bo ich nie znam ale na psychice. Trzeba być wojownikiem i chcieć walczyć. A w walkę włączone jest ryzyko porazki. Jeśli się asekurujesz, jesli trening widzisz jako wypruwanie żył tylko to moim zdaniem MISTRZ z ciebie nie będzie. A jesli sie obrazisz o takie słowa to tylko potwierdzasz moje odczucia.
Powodzenia
jak sądzicie
: 13 maja 2004, 04:31
autor: wojtek
Dobrze powiedziane .
Mnie zajelo 8-9 lat dojscie do najlepszych wynikow .
Kto nie ma cierpliwosci niech trenuje sprinty . Tylko za wyniki tam tez nie recze .
jak sądzicie
: 13 maja 2004, 09:04
autor: yash
Nadaję sie, nie nadaję sie.
PIEPRZENIE BEZ SENSU
Póki nie spróbujesz i nie zaczniesz wyczynowego treningu nigdy sie tego nie dowiesz czy masz szanse stawac na najwyzszym podium.
Mnie wielu ludzi mówiło że sie nie nadaje. W klubie mnie nie chcieli, bo za poźno (miałem 17lat a nie 14).
Trzy lata treningu i bez problemu trzymam sie z najlepszymi. I ci co mi kiedys mówili różne rzeczy troche sie teraz dziwia
Na wygrywanie imprez przyjdzie jeszcze troche poczekac - brakuje mi troche doswiadczenia i techniki ale wiem na pewno ze mam do tego fizyczne predyspozycje.
Aha, którys z naszych mistrzów lekkoatletyki opowiadal ze w szkole byl najcienszy w swojej dyscyplinie i wszyscy WFiarze mówili mu ze nic z niego nie bedzie.
Los lubi platac figle
Wierz w siebie i rób to co przybliza Cie do celu. A nie pytaj innych o szanse. Wiara w siebie to podstawa wszystkiego.
(Edited by yash at 9:31 pm on May 13, 2004)
jak sądzicie
: 13 maja 2004, 09:12
autor: Friend
Wierz w siebie i rób to co przybliza Cie do celu. A nie pytaj innych o szanse. Wiara w siebie to podstawa wszystkiego.
Jak się czegoś mocno pragnie to cały wszechświat będzie Ci pomagać.
jak sądzicie
: 13 maja 2004, 09:20
autor: yash
recepta na szczesliwe zycie:
zadaj sobie jedno za****scie trudne pytanie: co chce w zyciu robic?
I zacznij to robić.
Polskie filmy maja w sobie duzo prawdy.
Twardym trza byc a nie mietkim.
Jesli czujesz ze chcialbys byc zawodowym sportowcem, czeka cie dluga i trudna droga. Ale jesli czujesz ze to jest to, to próbuj.
Dowiaduj sie ile mozesz o treningu i sprawach okołotreningowych, konfrontuj wiedze z doswiadczeniem i sluchaj swojego organizmu. Nie bój sie pytac. Wkładaj w trening czastke siebie. Patrz dalejko przed siebie, nie zrazaj sie niepowodzeniami.
W ten sposób możesz dotrzec do celu. A jesli nie bedziesz wiedzial ze próbowałes i nie bedziesz sobie wyrzucał do konca zycia ze chciales cos robic ale nie miałes odwagi.
Radze jednak miec w zanadrzu inna droge. Tak na wszelki wypadek. Zeby nie miec swiadomosci ze musisz cos robic przez nastepne 15lat bo inaczej nie bedziesz mial na chleb. Taka perspektywa moze zniechecic do czegokolwiek.
Oceny czy ktos sie do czegos nadaje czy nie sa nic warte. I to straszne ze potrafia zatrzymac ludzi przed robieniem tego czego naprawde pragna.
Najwarzniejsze to zeby kochac to co sie robi. Wierzyc w siebie. i nie bac sie.
Nie ma rzeczy niemozliwych.
Sa tylko takie których w danej chwili ludzkosc nie potrafi dokonac, albo po prostu nie wierzy ze moze.
Tak samo jest ze sportem.
jak sądzicie
: 13 maja 2004, 09:22
autor: yash
Quote: from Friend on 9:12 am on May 13, 2004
Wierz w siebie i rób to co przybliza Cie do celu. A nie pytaj innych o szanse. Wiara w siebie to podstawa wszystkiego.
Jak się czegoś mocno pragnie to cały wszechświat będzie Ci pomagać.
Friend, czyzbys tez byl fanem Louisy Hay? Wspaniała kobieta. Jej ksiazka to dla mnie biblia. Do spółki z biblią kolarza górskiego Joe Friela i It Is Not About The Bike Lance'a
jak sądzicie
: 13 maja 2004, 09:27
autor: Friend
Quote: from yash on 9:22 am on May 13, 2004
Quote: from Friend on 9:12 am on May 13, 2004
Wierz w siebie i rób to co przybliza Cie do celu. A nie pytaj innych o szanse. Wiara w siebie to podstawa wszystkiego.
Jak się czegoś mocno pragnie to cały wszechświat będzie Ci pomagać.
Friend, czyzbys tez byl fanem Louisy Hay? Wspaniała kobieta. Jej ksiazka to dla mnie biblia. Do spółki z biblią kolarza górskiego Joe Friela i It Is Not About The Bike Lance'a
Nie, raczej nie. To co napisałem pochodzi z Alchemika.
jak sądzicie
: 13 maja 2004, 12:30
autor: yash
W kazdym razie przesłanie Louisy i Paulo Coelho jest bardzo podobne. Właściwie takie samo tylko w innych słowach.
Książki Louisy zajmuja sie nieco szerszym i bardziej praktycznym aspektem ale filozofia jest podobna.
A Alchemik to doskonała książka.
jak sądzicie
: 13 maja 2004, 12:34
autor: Friend
A Alchemik to doskonała książka.
Tak, masz rację książka jest rewelacyjna! Jeszcze nigdy nie czytałem żadnej książki z tak ogromnym zainteresowaniem i zastanawianiem się nad własnym życiem. Powiem więcej czytając robiłem sobie notatki z własnego życia.
jak sądzicie
: 13 maja 2004, 14:18
autor: szpiler
Dzięki za te wszystkie słowa, naprawdę sobie uświadomiłem, że macie rację.
Ja tu pieprzę smuty czy mogę być dobry, a przecież od zrzędzenia i pieprzenia smut nikomu jeszcze forma nie urosła.
Zobaczymy co z tego wyjdzie, ja obiecuję przed sobą samym że dam z siebie wszystko, a co z tego wyjdzie czas pokarze.
Pozdrawiam i dziękuję.