sakii pisze:za to rozumiem to: firma X wymyśla lek na raka. Zarabia na setki miliardów dolarów w pierwszym roku produkcji, i biliony dolarów w kolejnych latach. Gdzie się to nie opłaca?
nie kupuję tej logiki, bo:
1. prezesi firm farmaceutycznych i ich bliscy też chorują i umierają na raka
2. śmierć pacjenta powoduje stratę klienta
3. Wyleczenie pacjenta też powoduje stratę klienta, ale wystarczy to zrównoważyć ceną. Powiedzmy na nieskutecznym leczeniu raka czegoś firma zarabia 100 złotych. Na skuteczny lek ustali cenę taką, że zarobi 200 złotych. Więc co się nie opłaca?
Nie zrównoważysz tego ceną.
Nie wiem ile kosztuje średnia kuracja antyrakowa, ale zakładam, że jeżeli są to drogie leki z wyższej półki,
to idzie to w dziesiątki albo setki tysięcy dolców "per capita", oczywiście nie wydanych od razu tylko w przeciągu x lat.
Do tego dolicz całą otoczkę, biznesy w postaci klinik, specjalistów itp... to jest cała rzesza ludzi, którzy,
wiem że to zabrzmi pejoratywnie, "żyją z raka".
Ile musiałby kosztować ten cudowny lek? 1 milion? Ile osób byłoby na niego stać? Kilka tysięcy? Ile zarobią? Kilka miliardów?
Kilka miliardów to oni zarabiają na pierwszej lepszej pigułce na nadciśnienie.
Po co mają wydawać miliardy na badania leku, którego nikt nie kupi, bo będzie drogi, albo jeżeli będzie tani,
wyleczy im pacjentów i na nim nie zarobią...
Myślę, że nie ma co brnąć w to bagno dalej, wiadomo, że moja racja jest najmojsza, a Twoja najtwojsza, hehe
Ty jesteś niepoprawnym idealistą, a ja niepoprawnym realistą ;]