Strona 1 z 1
Re: Bieganie z urazem łąkotki
: 13 maja 2012, 13:19
autor: roberturbanski
Witam, oto mój wynik badania RM:
Stan po rekonstrukcji więzadła krzyżowego przedniego. Ciagłosc przeszczepu zachowana, jego
sygnał prawidłowy. Więzadło krzy¿owe tylne o kretym przebiegu, łukowato" wygiete z ogniskiem podwyższonego sygnału w czesci centralnej - stan po naderwaniu.
Wiezadło poboczne strzałkowe i piszczelowe o zachowanej ciagłosci i prawidłowym sygnale.
Uszkodzenie I stopnia rogu tylnego łakotki przysrodkowej.
Pionowa szczelina pekniecia na pograniczu trzonu i rogu przedniego łakotki bocznej.
Zmiany bliznowate w obrebie przyczepu dalszego troczka przysrodkowego rzepki po przebytym
naderwaniu. Poło¿enie rzepki, jej chrzastka, jej wiezadła i troczek boczny prawidłowe.
Nieznacznie zwiekszona ilosc płynu w zachyłku nadrzepkowym. Pogrubiałe fałdy maziówki górny i
przysrodkowy.
Zmiany zwyrodnieniowe w postaci osteofitów na krawedziach kłykci udowych i piszczelowych.
Chrzastka na powierzchniach stawowych kłykci bez zmian ogniskowych, prawidłowej grubości.
Biegać z tym czy nie biegać?
Re: Bieganie z urazem łekotki
: 13 maja 2012, 13:25
autor: mar_jas
A boli w trakcie biegania czy nie?a po bieganiu? jak wogle odczucia.....tez mam uszkodzona łękotkę, ACL po rekonstrukcji..raczej srednio udane,kolano nadal niestabilne,szczegóły będe znałdopiero w grudniu..nie mniej biegam.....ważne czy boli czy nie

Re: Bieganie z urazem łąkotki
: 13 maja 2012, 18:57
autor: roberturbanski
Cześć,
z tym bólem to różnie

Są dni, kiedy każdy krok to problem, ale na przykład dzień przed badaniem RM powiedziałem sobie: dzisiaj wypruję się na maksa - niech mi "wyjdą" wszystkie niedoskonałości. Zrobiłem 10 km w czasie 5.18 na km dołożyłem 8 przebieżek 100m/+100 m marszu i co? Zero bólu w trakcie biegu i na drugi dzień (ten w którym miałem badanie) wstałem jak młody bóg

a ani ja młody, ani ze mnie Bóg. Ale z drugiej strony są dni, kiedy nie muszę nic robi a nogę "czuję". Zazwyczaj rozgrzewka pomaga, ale nie ma reguły. I to tak.... Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze brak biegania "podcina mi skrzydła" w robieniu czegokolwiek, wiem, ze to brzmi trochę jak brednie, ale myślę, że wiesz o czym mówię. I tego właśnie boję się najbardziej: że nie będę mógł biegać. Biorąc pod uwag stan polskiej służby zdrowia (co tez wynikło w Twojej wypowiedzi

) to nie jest wykluczone... Pozdrawiam.
Re: Bieganie z urazem łąkotki
: 23 maja 2012, 13:22
autor: mar_jas
roberturbanski pisze:Cześć,
z tym bólem to różnie

Są dni, kiedy każdy krok to problem, ale na przykład dzień przed badaniem RM powiedziałem sobie: dzisiaj wypruję się na maksa - niech mi "wyjdą" wszystkie niedoskonałości. Zrobiłem 10 km w czasie 5.18 na km dołożyłem 8 przebieżek 100m/+100 m marszu i co? Zero bólu w trakcie biegu i na drugi dzień (ten w którym miałem badanie) wstałem jak młody bóg

a ani ja młody, ani ze mnie Bóg. Ale z drugiej strony są dni, kiedy nie muszę nic robi a nogę "czuję". Zazwyczaj rozgrzewka pomaga, ale nie ma reguły. I to tak.... Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze brak biegania "podcina mi skrzydła" w robieniu czegokolwiek, wiem, ze to brzmi trochę jak brednie, ale myślę, że wiesz o czym mówię. I tego właśnie boję się najbardziej: że nie będę mógł biegać. Biorąc pod uwag stan polskiej służby zdrowia (co tez wynikło w Twojej wypowiedzi

) to nie jest wykluczone... Pozdrawiam.
Powiem Ci jak jest u mnie....na początku były troche kłopoty, tzn jak zaczynałem biec i po biegu, wieczorami i rano dnia nastepnego ból był bardzo mocny..... bóle na początku biegu ustawały wraz z pokonywaniem kolejnych km, więc luz, niestety z bólami porannymi po treningach już było gorzej bo pamiętam ze były kłopoty do tego stopnia że nie umiałem rano iść normalnie.....pomogły mi maście przed biegiem i po biegu, smarowałem voltarenem....z czasem dolegliwości bólowe zaczęły ustępować, myśle że organizm przyzwyczaił się ponownie do zwiększonych obciążeń, zaczałem tez brac glukozaminę, dzięki której pozbywam się przede wszystkim uczucia sztywności w stawach po dłuższym siedzeniu, ale i pewnie przy biegu też jest lepiej...... w tej chwili biegam już mozna powiedzieć "pełną parą" i jest ok, kolano mam niestabilne, ale akurat w kierunku nie przeszkadzajacym w bieganiu, nie odczuwam własciwie żadnych dolegliwości bólowych podczas biegania...musze tylko uważąc żeby kolano "nie uciekało" podczas np rozciągania czy rozgrzewki
