tak się jakoś wesoło złożyło, że akurat wczoraj przeczytałem rozdział
"the mysterious muscle cramp" , z książki
The Runner's Body, R. Tucker PhD, J. Dugas PhD
- poniekąd bardzo zacnej, 'łatwoczytnej' pozycji. takie praktyczne i przystępne wprowadzenie do fizjologii biegania napisane przez
autorów tego bloga. dla co bardziej wnikliwych (lecz bez przygotowania naukowego do poważniejszych pozycji) biegaczy - naprawdę gorąco polecam. do ściągnięcia np przez napieraj.pl za parę dyszek.
---------------------------------
już przechodzę do sedna, lecz nie przepiszę całego rozdziału):
0 podatność na skurcze jest dziedziczona genetycznie.
1 skurcze jako materia badań naukowych są o tyle trudne, że są niemożliwe do powtarzalnego wywołania w warunkach laboratoryjnych.
2 model elektrolitowy jest pełen dziur, i w satysfakcjonujący sposób nie tłumaczy skurczy zmęczeniowych.
3 jeśli nawet faktycznie masz poważnie rozregulowaną gospodarkę elektrolitową, skurcze dotyczą wszystkich mięśni, a nie tych pracujących w bieganiu (najczęściej czworogłowe i dwugłowe uda i mięśnie łydek). to sprawa dla lekarza.
4 badania naukowe prowadzone przez M. Schwellnusa na biegaczach i triatlonistach, w trakcie i po zawodach sportowych, NIE WYKAZAŁY ISTOTNYCH RÓŻNIC w poziomach elektrolitów u sportowców ze skurczami i bez nich.
5 aktualnie w świecie naukowym większą popularnością cieszy się model zmęczeniowy układu nerwowego
/dysfunctional reflex control of the motor nerve ,as a result of fatigue/ - choć jest on jeszcze niepełny. odsyłam do książki.
6 najważniejsze: jak można przeciwdziałać skurczom?
1 nie zaczynać za szybko
2 wprowadzić specyficzne ćwiczenia siłowe mięśni, których skurcze dotyczą najczęściej
3 prowadzić specyficzny trening wytrzymałościowy - co niestety w przypadku maratonu oznacza treningi długie i mocne.
tak w skrócie. naprawdę odsyłam do ww. książki. klaruje te, i sporo innych ciekawych kwestii w jasny sposób.
zdrówko