Forum Bieganie.pl

Wczoraj przeszedłszy sobie jakieś 30km wspaniałym polskim wybrzeżem (czyli majówka!),
wyszło mi, że spaliłem ok 2000kcal, co stanowi drugie tyle energii, jaką powinienem dziennie przyswoić.
Dzisiaj mam plan zrobić podobną trasę, ewentualnie w bardzo wolnym tempie przebiec 15-20km.
Na najbliższe kilka dni plan jest podobny.

Zastanawiam się, czy w takich okolicznościach, czyli codziennie wysiłek niezbyt intensywny, ale długi,
powinienem pałaszować regularnie te 4000kcal? Nie jestem na żadnej redukcji ani diecie, ale zjadanie
dwa razy tyle co normalnie lekko mnie przeraża, bo prostu nie dam rady. Nie zmieści się ;]
Chyba, że zacznę czysty smalec jeść...

Jak żyć? Jak żyć?

W ogóle bym się tym nie przejmował. Ważne, żebyś uzupełniał płyny. Bo zasobów tłuszczowych masz na tyle dużo, że w trakcie regeneracji organizm będzie "odbierał" to właśnie z tłuszczy. Jak poczujesz mega ssanie na jedzenie to po prostu jedz.
Oczywiście - są koncepcje, że powinieneś brać mnóstwo pastylek, czy proszków - ale ja jestem raczej sceptyczny, ewentualnie przeczytaj to:
http://bieganie.pl/?show=1&cat=27&id=1712

Suplementacja jest psu na budę tak naprawdę...