Strona 1 z 1

Z cyklu: powroty po chorobie..

: 14 kwie 2012, 12:32
autor: P@weł
Czołem..wiem, że pojawiało się to na forum, bo każdy prędzej, czy później ociera się o infekcję, każdy przechodzi inaczej, ale każdy w którymś momencie wariuje w bezruchu i chce wrócić...Ja ostatnią dekadę, a może więcej niewiele chorowałem, a mam 44 wiosny za sobą...Byłem w umiarkowanym ruchu, bo od lat przynajmniej raz na sali w kosza..Potem doszedł drugi dzień na ergometrze..No i bieganie..Tak naprawdę wróciłem do biegania po latach w grudniu...Truchtałem, ale złapało mnie przeziębienie, jak się okazało zatoki..Miałem 3 tygodnie pauzy, potem wróciłem, przebiegałem miesiąc i dopadło mnie, ale tym razem ścięło z nóg..Dwukrotnie miałem kuracje antybiotykową, w tym raz przedłużoną do dwóch tygodni..Od ponad miesiąca jestem wyłączony z wszelkiego ruchu (dla mnie to więcej niż nietypowe)..Jeden z tygodni przeleżałem praktycznie, poza mega katarem, temp. 37-38stp., miałem zawalone oskrzela, dusił mnie kaszel...Tydzień temu skończyłem antybiotyk i przez ten czas wróciłem do dobrego samopoczucia, pozostał jednak lekki katar i czasem coś odrywa się w oskrzelach, ale chory już nie jestem..Dawno jednak nie miałem tak drastycznej przerwy w ruchu i zważywszy na ostatnią zapaść, nabrałem wiele pokory i nie chcę jej nawrotu..Jak zatem wrócić do biegania (moja Puma 6-tygodniowa zrobi się niedługo 6-miesięczna), bo za oknem słonecznie i baaaaaaardzo chce się już buty założyć...Czy dziś iść potruchtać?

Re: Z cyklu: powroty po chorobie..

: 14 kwie 2012, 16:49
autor: calk
Witam w klubie kuracjuszy
Też się zastanawiałem czy dziś nie wyjść . Na razie odpuszczam.
Plan zacznę od początku
Pozdrawiam

Re: Z cyklu: powroty po chorobie..

: 14 kwie 2012, 23:09
autor: P@weł
No i poszedłem, słońce ma swoja magię...wróciłęm sobie do etapu 4'b/1'm, przetruchtałem 4km...Nie było źle, choć czuję ewidentnie, że jestem słaby..Dobitnie pokazało to tętno - normalnie mieściłem się pomiędzy 155-170, teraz było na stałe 165-186. Co ciekawe, arytmetycznie moje HRmax powinno być ok. 181, a przy 4-ech więcej, czułem się normalnie i spokojnie mogłem truchtać dalej, co dowodzi, że matematyce nie powinno się wierzyć i trzeba sobie zrobić test na HRmax...Czuję teraz troszkę, że stawy delikatnie zardzewiały, ale też mam świadomość, że po przerwie może powinienem albo jeszcze spokojniej, albo krócej...

Re: Z cyklu: powroty po chorobie..

: 14 kwie 2012, 23:38
autor: F@E
Pierwsze dni nie powinieneś tak biegać na samym początku spieprzyłeś, organizm przez to może dłużej się regenerować, dłużej niedomagać... Pierwsze wybiegi mają być rekreacyjnym truchtaniem, nawet pierwsze 7 :)

pozdro

Re: Z cyklu: powroty po chorobie..

: 15 kwie 2012, 18:43
autor: P@weł
Tak myślałem..Kolejne rozbieganie będzie spokojniejsze..Tym razem frustracja, że będę się musiał cofać w tym, co zacząłem, wzięła górę..A logika podpowiada, że trzeba znów wejść w rytm i się rozbiegać pomału... :(

Re: Z cyklu: powroty po chorobie..

: 19 kwie 2012, 07:53
autor: P@weł
no i się poprawiłem...Wróciłem do 3b/2m, zmniejszyłem tempo i tętno wróciło do normy..Męczy mnie (psychicznie) wolne bieganie strasznie, ale cóż..