Ból "przedpiszcela" uniemożliwiający bieg
: 10 kwie 2012, 21:08
Hej,
mam pewien problem, z którym nie mogę sobie poradzić od dłuższego czasu.
Aby lepiej zobrazować podsyłam link do obrazu.
http://www.dgslonce.pl/noga.jpg
Reasumując mam ból w przedniej części nóg, jakby przed piszczelem po zewnętrznych stronach a także wewnątrz nogi jakby tuż przed kością piszczelową. Ból jest odczuwalny jak bardzo silny skurcz, mięśnie w trakcie biegania się strasznie napinają i są twarde jak skała.
Mam to od dłuższego czasu, próbowałem robić przerwy w bieganiu nawet do miesiąca - dwóch, jednak ten ból szybko powraca jak zaczynam biegać ponownie. Nie chcę już robić kolejnych przerw, ani zmniejszać dystansu (10 km), który biegam czy częstotliwości (ok 3 razy na tydzień). Doświadczenie pokazuje, że przerwa nie pomogła. Próbowałem już wielu rzeczy - standardowo rozgrzewki, rozciąganie, rozbiegiwanie po biegu, ibuprofen.
Czy ktoś z Was ma pomysł jak temu zaradzić? Może jakieś środki przeciw bólowe na czas biegu, może coś na zapalenie (to jedna z moich hipotez). Lód, czy polewanie gorąca wodą wypróbowałem i nic w zasadzie to nie daje, próbowałem też bengaya - nie działa.
Biegam od ok 2 lat, względnie regularnie ok. 10 km 3 razy w tygodniu. Raz na 1-2 miesiące dłuższy dystans w okolicach 23 km.
Będą niezmiernie wdzięczny za wszelkie próby pomocy mi z moim bólem (niezmiernie zniechecającym do biegania).
Pozdrawiam,
Łukasz
mam pewien problem, z którym nie mogę sobie poradzić od dłuższego czasu.
Aby lepiej zobrazować podsyłam link do obrazu.
http://www.dgslonce.pl/noga.jpg
Reasumując mam ból w przedniej części nóg, jakby przed piszczelem po zewnętrznych stronach a także wewnątrz nogi jakby tuż przed kością piszczelową. Ból jest odczuwalny jak bardzo silny skurcz, mięśnie w trakcie biegania się strasznie napinają i są twarde jak skała.
Mam to od dłuższego czasu, próbowałem robić przerwy w bieganiu nawet do miesiąca - dwóch, jednak ten ból szybko powraca jak zaczynam biegać ponownie. Nie chcę już robić kolejnych przerw, ani zmniejszać dystansu (10 km), który biegam czy częstotliwości (ok 3 razy na tydzień). Doświadczenie pokazuje, że przerwa nie pomogła. Próbowałem już wielu rzeczy - standardowo rozgrzewki, rozciąganie, rozbiegiwanie po biegu, ibuprofen.
Czy ktoś z Was ma pomysł jak temu zaradzić? Może jakieś środki przeciw bólowe na czas biegu, może coś na zapalenie (to jedna z moich hipotez). Lód, czy polewanie gorąca wodą wypróbowałem i nic w zasadzie to nie daje, próbowałem też bengaya - nie działa.
Biegam od ok 2 lat, względnie regularnie ok. 10 km 3 razy w tygodniu. Raz na 1-2 miesiące dłuższy dystans w okolicach 23 km.
Będą niezmiernie wdzięczny za wszelkie próby pomocy mi z moim bólem (niezmiernie zniechecającym do biegania).
Pozdrawiam,
Łukasz