Nieprzyjemny ból mięśni w nocy (to nie są zakwasy)
: 25 mar 2012, 10:58
Drodzy forumowicze !
Mam dość nieprzyjemny ból mięśni po treningach. Na początku myślałem, że przesadzam z treningami po przerwie. Teraz jestem pewien, że to nie to...
Biegam od pół roku. Zaczynałem od 5km w godzinę : ) po 3 razy dziennie. Staram się nie przemęczać i podchodzić do biegania z głową" (Mam 186 i 75kg)
Jak tylko zacząłem biegać ciut więcej - po około 2 miesiącach biegałem 6 km w 40 min, wtedy zaczęły się nieprzyjemne problemy. Idąc spać mięśnie zaczęły dawać znać o sobie, i nie był to zakwasowy ból na 100%. Nieprzyjemne pieczenie, wercenie się i tak przez całą noc. Towarzyszy temu dziwny (metaliczny) potocznie nazywany "kapeć" w buzi. Bardzo niemiły ból. Na początku myślałem, że jest to spowodowane przetrenowaniem. Pamiętam, kiedy chodziłem na siłownie i za bardzo czadu dałem, miałem takie same objawy więc - odpuściłem temat i zmniejszyłem treningi... przy 5km nie czułem tego bólu ale...czułem ogromniasty niedosyt. Później miałem przerwę miesiąc (grypa strasznie mocna) i 2 miesiące temu znów zacząłem biegać. Na początku spokojnie, teraz normalnie przeważnie 7km w 45 minut a czasem 10 w 1:10min. ból czasem powraca... nawet po 7km...czy to możliwe, że ciało nadal nie przyzwyczaiło się do takiego wysiłku i powinienem nadal spokojnie biegać po 30 min dziennie i dużo wolniej stopniowo dodawać sobie małymi porcjami do treningu ? ? Poł godziny jest dla mnie stanowczo za mało na jeden bieg
a z drugiej strony ten ból jest nie do zniesienia. Dodam, że chyba się dobrze dosyć odżywiam więc organizm powinien być zadowolony : ) i nie marudzić...co on chce mi powiedzieć ? ? ?
Pozdrawiam !
Mam dość nieprzyjemny ból mięśni po treningach. Na początku myślałem, że przesadzam z treningami po przerwie. Teraz jestem pewien, że to nie to...
Biegam od pół roku. Zaczynałem od 5km w godzinę : ) po 3 razy dziennie. Staram się nie przemęczać i podchodzić do biegania z głową" (Mam 186 i 75kg)
Jak tylko zacząłem biegać ciut więcej - po około 2 miesiącach biegałem 6 km w 40 min, wtedy zaczęły się nieprzyjemne problemy. Idąc spać mięśnie zaczęły dawać znać o sobie, i nie był to zakwasowy ból na 100%. Nieprzyjemne pieczenie, wercenie się i tak przez całą noc. Towarzyszy temu dziwny (metaliczny) potocznie nazywany "kapeć" w buzi. Bardzo niemiły ból. Na początku myślałem, że jest to spowodowane przetrenowaniem. Pamiętam, kiedy chodziłem na siłownie i za bardzo czadu dałem, miałem takie same objawy więc - odpuściłem temat i zmniejszyłem treningi... przy 5km nie czułem tego bólu ale...czułem ogromniasty niedosyt. Później miałem przerwę miesiąc (grypa strasznie mocna) i 2 miesiące temu znów zacząłem biegać. Na początku spokojnie, teraz normalnie przeważnie 7km w 45 minut a czasem 10 w 1:10min. ból czasem powraca... nawet po 7km...czy to możliwe, że ciało nadal nie przyzwyczaiło się do takiego wysiłku i powinienem nadal spokojnie biegać po 30 min dziennie i dużo wolniej stopniowo dodawać sobie małymi porcjami do treningu ? ? Poł godziny jest dla mnie stanowczo za mało na jeden bieg


Pozdrawiam !