Jako astmatyk i alergik ( choć od kilkunastu lat nie biorę żadnych leków ), a nawracające zapalenia oskrzeli przerabiałem z obecnie 7-mio letnią córką.
W moim przypadku astma została zaleczona, a alergia na wszystko czyt. kurz, kota, psa ( de facto zawsze mieliśmy go w domu ), pyłki, poduchy i pierzyny z puchu itp itd przeszła sama w wieku kilkunastu lat, od tamtej pory bardzo rzadko chorowałem, a od ponad dwóch lat odkąd regularnie biegam, nie miałem nawet kataru, dłuższego niż 1-2 dni.
Jakiś czas temu, obecnie nie wiedzieć czemu zostało to wycofane z apteki, jak widziałem, że zaczynam wyglądać "niewyraźnie" łykałem tabletki o nazwie IMMUNAL ( wyciąg z jeżówki
Echinacea purpurea herbae succus siccum), teraz czasami wezmę aspirynę na noc, ubieram się do spania

( na co dzień sypiam tylko w bokserkach ) wypocę się jak w saunie i rano jestem jak młody Bóg.
Córce, po konsultacjach z lekarzem, odstawiliśmy całkowicie antybiotyki nagminnie podawane przy zapaleniu oskrzeli i górnych dróg oddechowych, postawiliśmy 2 razy bańki bezogniowe, faszerujemy

mlekiem z czosnkiem, a w okresie od końca wakacji podajemy krople Echinacea ( wspomniana wcześniej jeżówka ) albo domowej produkcji syropy z pędów młodej sosny lub syrop z cebuli, cytryny i miodu ( przepisy Babci ) - kombinacji tych syropów jest kilka.
Może to wydawać się dziwne, ale temperatura w domu/mieszkaniu również ma duże znaczenie.
Przez ostatnie 3 sezony grzewcze, zeszliśmy z temperatury dziennej 21 stopni do 19,5 jak to było ostatnio. W nocy, nawet przy dużych mrozach, automat utrzymuje 16.
Nie wiem czy to kwestia w/w zabiegów czy zwyczajnie nabrała odporności wraz z wiekiem, ale byliśmy bardzo zdziwieni jak ostatnio nam zachorowała. Dopiero lekarka w przychodni, uprzytomniła nam, że zacytuję: "Państwo się już odzwyczaili, bo dziecko nie chorowało prawie 1,5 roku"
Reasumując - w moim przypadku, regularny ruch na świeżym powietrzu przy każdej pogodzie od +30 do -17 stopni i min. 7h godzin snu, sprawiają że nic się mnie nie czepia.