dramat z kolanem. szukam pomocy
: 17 mar 2012, 23:03
witam
siedem tygodniu temu podczas treningu silowego, robiac przysiady na jednej nodze cos mi zgrzytnelo w kolanie. zadnego bolu nie poczulem, a sam fakt zgrzytu mnie nie zaniepokoil, bo wczesniej przy przysiadach "strzelanie w kolanie" bylo norma:) bez problemu ukonczylem trening. wrocilem do domu zadnych negatywnych objawow nie mialem. rano obudzilem sie z bolem kolana, nie moglem go w pelni zgiac, bylo lekko opuchniete.
przerwalem treningi (szykowalem sie na maraton w krakowie), mialem nadzieje, ze wszystko samoczynnie wroci do normy. po dwoch tygodniach poprawy nie bylo. poszedlem do ortopedy stwierdzil, ze moga byc problemy lakatka przysrodkowa. zalecil USG, ktore nie wykazalo jednak zadnych zmian w lakotkach. okazalo sie natomaist, ze jest torbiel w obrębie kaletki brzuchato-półbłoniastej po przyśrodkowej stronie dołu podkolanowego. wrocilem do ortopedy, ale ten nadal twiedrzil, ze to nie jest przyczyna mojego urazu (o bieganiu ciagle nie ma mowy, dluzsze chodzenie, obciazanie nogi powoduje bol).
poszedlem do innego konowala, ktory zrobil mi USG i rowniez nie dostrzegl uszkodzenia lakotki. pierwszy nadal sie upiera jednak przy takim urazie i kazal rozwazyc artroskopie. poszedlem jescze raz do tego drugiego i ten natomiast twierdzi, ze problemem jest ten torbiel i zalecil laseroterapie. zrobilem 3 zabiegi, po ktorych nie tylko nie widze poprawy, ale wrecz czuje wiekszy bol (czy to
normalne?? rehabilitant mowi, ze tak).
czy ktos z was mial podobny problem? jakie leczenie zostalo zaaplikowane? przez ostatnie 6 lat nie mialem w bieganiu wiekszej przerwy niz tydzie. moja cierpliwosc sie konczy:)
siedem tygodniu temu podczas treningu silowego, robiac przysiady na jednej nodze cos mi zgrzytnelo w kolanie. zadnego bolu nie poczulem, a sam fakt zgrzytu mnie nie zaniepokoil, bo wczesniej przy przysiadach "strzelanie w kolanie" bylo norma:) bez problemu ukonczylem trening. wrocilem do domu zadnych negatywnych objawow nie mialem. rano obudzilem sie z bolem kolana, nie moglem go w pelni zgiac, bylo lekko opuchniete.
przerwalem treningi (szykowalem sie na maraton w krakowie), mialem nadzieje, ze wszystko samoczynnie wroci do normy. po dwoch tygodniach poprawy nie bylo. poszedlem do ortopedy stwierdzil, ze moga byc problemy lakatka przysrodkowa. zalecil USG, ktore nie wykazalo jednak zadnych zmian w lakotkach. okazalo sie natomaist, ze jest torbiel w obrębie kaletki brzuchato-półbłoniastej po przyśrodkowej stronie dołu podkolanowego. wrocilem do ortopedy, ale ten nadal twiedrzil, ze to nie jest przyczyna mojego urazu (o bieganiu ciagle nie ma mowy, dluzsze chodzenie, obciazanie nogi powoduje bol).
poszedlem do innego konowala, ktory zrobil mi USG i rowniez nie dostrzegl uszkodzenia lakotki. pierwszy nadal sie upiera jednak przy takim urazie i kazal rozwazyc artroskopie. poszedlem jescze raz do tego drugiego i ten natomiast twierdzi, ze problemem jest ten torbiel i zalecil laseroterapie. zrobilem 3 zabiegi, po ktorych nie tylko nie widze poprawy, ale wrecz czuje wiekszy bol (czy to
normalne?? rehabilitant mowi, ze tak).
czy ktos z was mial podobny problem? jakie leczenie zostalo zaaplikowane? przez ostatnie 6 lat nie mialem w bieganiu wiekszej przerwy niz tydzie. moja cierpliwosc sie konczy:)