Strona 1 z 1

okolice achillesa wciąż jedna noga!

: 04 paź 2011, 17:32
autor: kriso81
Witam serdecznie :)
Ciągnie się od jakiegoś czasu za mną problem...
Biegam od 7 miesięcy, dystans ok 5 km. Na początku miewałem bóle w okolicy piszczeli po wewnętrznej stronie - ku mojemu zdziwieniu wystarczyło wyprostować sylwetkę w trakcie biegu... :bum: ale od tego czasu pojawia się u mnie ból okolic achillesa zaraz nad kostką po wewnętrznej stronie nogi.. Dodam ,że tylko boli - nic nie skrzypi, nie przeskakuje. Próbowałem to rozbiegać - pogłębiało się. Zrobiłem 1 tydzień zimnych okładów+voltaren - przeszło, poczekałem kolejny tydzień i wybiegłem na 3,5 km - znów boli... Podkreślam ,że problem dotyczy tylko 1 nogi.
Ma ktoś jakiś pomysł???
Please!!! :nienie:

Re: okolice achillesa wciąż jedna noga!

: 05 paź 2011, 12:10
autor: Andrzej_
Z kontuzją Achillesa zmagam sie od półtora roku. Próbowałem już chyba wszystkiego - bezskutecznie. Ostatnio doszedłem do wniosku że przyczyna tkwi w mięśniu podudzia. Masuję, rozciągam, chyba jest jakiś postęp. Może u Ciebie jest to samo?

Re: okolice achillesa wciąż jedna noga!

: 03 lis 2011, 11:02
autor: TowiR
Witam

Znalazłem na forum w kilku miejscach wiele ciekawych informacji na temat kontuzji Achillesów. Mnie się nie przydały... (udało mi się wreszcie uporać z tym problemem). Właśnie szukam czegoś o bólu górnej części uda i natknąłem się na ten wątek. Postanowiłem opisać z czym nie mogłem sobie poradzić ponad dwa lata - może te uwagi komuś się przydadzą:)
Zawsze prowadziłem aktywny tryb życia, grałem w nogę, siatkę, rower, trochę biegałem (bez ładu i składu) itp. itd. Jakieś trzy lata temu zacząłem grać w squasha - wciągnęło mnie bardzo. Po pewnym czasie zaczęły mnie pobolewać Achillesy, ale jak się rozgrzałem to przechodziło, więc grałem sobie dalej... aż któregoś dnia zauważyłem zgrubienia na obu ścięgnach i ból był coraz silniejszy - nie mogłem np. rano chodzić po wstaniu z łóżka. Oczywiście internet i okazało się że może to być zapalenie.
Spróbuję w skrócie opisać metody leczenia przez 5 różnych lekarzy - ortopedów i ortopedów sportowych. A więc było smarowanie; środki przeciwzapalne doustne Nimesil, później Aulin, który mi wypruł żołądek po kilku tygodniach; rehabilitacja - ultradźwięki i jakieś tam fale; ostrzykiwanie sterydem - 3 razy; fala SWT - 5 razy; ostrzykiwanie własną krwią - 2 razy, po którym kolejny lekarz sportowy ostrzyknął mnie lidokainą i się poddał wysyłając mnie na terapię manualną. Więc 2 miesiące się rehabilitowałem w znanej firmie - ćwiczenia, masaże, tapowanie itp. i w końcu rehabilitant powiedział, że niestety takie przypadki się zdarzają i nic więcej nie może poradzić. Trwało to wszystko około 2 lata, nic nie ćwiczyłem - czasem basen i trochę roweru. W desperacji, bez nadziei poszedłem do następnego doktora, zrobił USG - niby wszystko ok - tylko pochewka powiększona, generalnie nic nie wniósł ale jego rehabilitant miał ze mną sesję i tak, jak pozostali te same ćwiczenia itp. ale... zauważył jedną, jak się później okazało dość ważną rzecz - że mam przykurczony dwugłowy uda i generalnie cały tył. Pomyślałem sobie no i co z tego. Więcej do niego nie poszedłem ale zacząłem się rozciągać i wzmacniać tył nogi - głównie dwójkę, plus co drugi dzień, na zmianę robiłem okłady z lodu na Achillesy 15-20 minut. Na początku nic ale po miesiącu jakby mnie zaczęło puszczać w lewej nodze, to było już coś!!! Po następnym miesiącu lewa była praktycznie ok. a i na prawej zaczęło się poprawiać. No i zaczęło mnie nosić:) Ale jak tylko np. pokopałem piłkę momentalnie ból wracał. Więc po kilku próbach postanowiłem troszkę potruchtać na bieżni... najpierw 3 kółka, za dwa dni 5, dalej 10 i tak sobie biegam już dwa miesiące. Przy okazji trochę poczytałem kupiłem porządne buty i trochę ciuchów i w tej chwili staram się biegać 3-4 razy w tygodniu po godzinie - półtorej, regularnie się rozciągam, po bieganiu zimny prysznic na nogi, zmieniłem sposób odżywiania, zgubiłem 4 kilo... Powoli zacząłem myśleć o połówce w maju i maratonie na jesień... Żeby tylko nic się nie przyplątało ze zdrowiem... To taka moja historia - tak mnie wzięło...:)

Reasumując: mnie na Achillesy pomogły regularne okłady z lodu 20 minut co drugi dzień, smarowanie Voltrenem i ROZCIĄGANIE!!!
Oczywiście Ameryki nie odkryłem ale 2 lata męczyłem się z tym problemem, może komuś moje uwagi się przydadzą...
Pozdrawiam
TowiR

Re: okolice achillesa wciąż jedna noga!

: 07 lis 2011, 21:08
autor: iluzjonista
TowiR, dzięki, że chciało Ci się tyle pisać :usmiech:
Mnie zaczęła boleć tylko prawa noga, poza tym palce mi trochę drętwieją... Pobiegłem dziś pierwszy raz od środy i znowu to samo grrr.
Mam buty i ciuszki, staram się rozciągać, jakbyś mógł to napisz o tym coś więcej :oczko:. Kurcze myślałem, że trzeba trzymać w cieple, spróbuję z zimnym prysznicem.
Trochę się wkurzyłem na to, bo biega mi się wspaniale, tylko to ścięgno zaczęło strajkować :wrrwrr:

Re: okolice achillesa wciąż jedna noga!

: 08 lis 2011, 15:20
autor: JanKeS1983
To może krótko jeszcze od siebie coś dodam.

Jakiś czas temu ten sam problem Achilles i to tylko w prawej nodze. Pierwsze co zrobiłem to przejrzałem forum. Po tej lekturze stwierdziłem, że zapalenia nie ma, skrzypienia nie ma, żadnych zgrubień - tylko ból. Zrobiłem 4 tyg. przerwę z Voltarenem, zimnymi okładami i rozciąganiem wg. Marszałka. Po tym okresie rozpocząłem krótkie wybiegi ok. 3-4km. Po trzech dniach znowu to samo :tonieja:
Zacząłem szukać. Może nie będę rozwijał dalej tylko powiem co pomogło.

Po każdym biegu ćwiczenia ekscentryczno-koncentryczne, potem ok. 20min z nogami nieco powyżej niż reszta ciała, trochę schładzania, trochę rozciągania, wg. Marszałka, ale dużo mniej niż wcześniej. Przed biegiem się nie rozciągam. Zaczynam wolnym tempem jako rozgrzewka. Potem trening siłowy, szybkościowy etc.

pzdr

Re: okolice achillesa wciąż jedna noga!

: 25 lis 2011, 22:37
autor: piksel
Witam, z racji, że mnie również dopadł ból Achillesa w jednej nodze chciałem odświeżyć wątek. Tyle się naczytałem, że zgłupiałem. Nie jest to ból, który by mi specjalnie dokuczał - nic nie skrzypi, ani nie chrupie, ale biegać się nie da :chlip: . Normalnie go nie odczuwam. Jak chodzę po domu też nic. Ale jak wyjdę na miasto to już tak.

Poszperałem trochę i znalazłem takie ćwiczenia. Czy te ćwiczenia będą odpowiednie, aby wzmocnić ścięgno i powrócić do biegania? Zastanawiam się również czy w ogóle powinienem wykonywać ćwiczenia na nogi. Zrobiłem je wczoraj i właśnie te na Achillesa. Na początku trochę coś tam bolało, a potem ustąpiło. Poszedłbym do lekarza, ale zanim się tam dostanę to minie Bóg jeden wie ile czasu. Zastanawiałem się, czy jakbym się porozciągał i poćwiczył przed bieganiem, to czy wszystko byłoby w porządku. Wyszedłem więc gotowy na trening i tak szybko jak wyszedłem, tak szybko wróciłem. Biegać się nie da. Stosuję maść, ale nic to nie daje. Lód właśnie się robi...

Znalazłem również ćwiczenia rozciągające wg. Marszałka tu, ale samo wykonanie rozciągania wydaje mi się dosyć skomplikowane. Na przykład w ćwiczeniu 5.
"1. Rozciągamy mięśnie do pierwszego, najmniejszego uczucia rozciągnięcia lub bólu i następnie zatrzymujemy ruch rozciągający" - wszystko jasne.
2. "Naciskamy bardzo lekko przeciwko oporowi wyzwalając napięcie izometryczne (bez wykonywania ruchu) o sile nie przekraczającej 20% wartości maksymalnej! Napięcie trwa około 8 sekund." - nie bardzo wiem jak miałbym naciskać przeciwko oporowi. Ktoś wie? Akurat ćwiczenie 5 wydaje mi się bardzo przydatne na Achillesa. Jednak z tego, co wyczytałem to warto robić wszystkie ćwiczenia z racji, że ból może być spowodowany przykurczem innych mięśni. Mam rację? Czy też się mylę? Z tego co pamiętam JanKeS1983 nie mógł pozbyć się bólu z powodu złego wykonywania ćwiczeń rozciągających, więc byłbym rad gdyby ktoś obyty się wypowiedział.

@EDIT Czy może chociaż ktoś mi powie, czy jak od razu po ćwiczeniach na Achillesa przyłożę lód, a następnie się porozciągam i posmaruję maścią to będzie dobrze? Czy też lepiej nie rozciągać się po okładach z lodu?

Re: okolice achillesa wciąż jedna noga!

: 13 gru 2011, 23:05
autor: TowiR
Witaj piksel

Wydaje mi się, że najpierw ćwiczymy, później rozciągamy, a na koniec chłodzimy. Ja staram się, choć czasem strasznie się nie chce, po bieganiu rozciągać, a przy kąpieli obowiązkowy zimny prysznic na całe nogi. Jak czuję, że coś mnie gdzieś boli to robię okład z lodu, oczywiście podkładam chociaż jedną warstwę bandaża pod worek z lodem, żeby się nie odmrozić. Któryś z lekarzy nakazał mi okłady nie codziennie ale co 2 dni po 15-20 min. Co do ćwiczeń rozciągających to wykonuj chociaż te podstawowe...

Zdrowia życzę, cierpliwości i pozdrawiam
TowiR