Utrata przytomności w maratonie.
: 28 wrz 2011, 21:34
Witam,
Jakby tu zacząć. Prosto z mostu...Drugi maraton pod rząd i ląduje w ambulansie.
Biegam od dwóch lat i systematycznie do biegów się przygotowuję. Obserwując swoje wyniki i we Wiedniu i w Warszawie celowałem w 3:15. Moja życiówka w połówce z tego roku to 1:31. We Wiedniu do 39 w Warszawie do 36 biegnę... i jest moc. Tętno w granicach 90% HRmax - moc jest - oddech juz wiadomo niespokojny i ogólne zmęczenie jest, ale to najszybsze km na trasie i... utrata przytomności. We Wiedniu mówią: wszystko ok - przeforsował się Pan. Doszedłem do wniosku, że było za mało picia i zbagatelizowałem problem (błąd!). W Warszawie to samo - czekam na wyniki.
Miał ktoś taki przypadek?
Gdzie szukać pomocy? Jest ktoś z Wrocławia bo ja z Wałbrzycha - nie wiem czy tu znajdę pomoc.
Dzięki za pomoc.
Jakby tu zacząć. Prosto z mostu...Drugi maraton pod rząd i ląduje w ambulansie.
Biegam od dwóch lat i systematycznie do biegów się przygotowuję. Obserwując swoje wyniki i we Wiedniu i w Warszawie celowałem w 3:15. Moja życiówka w połówce z tego roku to 1:31. We Wiedniu do 39 w Warszawie do 36 biegnę... i jest moc. Tętno w granicach 90% HRmax - moc jest - oddech juz wiadomo niespokojny i ogólne zmęczenie jest, ale to najszybsze km na trasie i... utrata przytomności. We Wiedniu mówią: wszystko ok - przeforsował się Pan. Doszedłem do wniosku, że było za mało picia i zbagatelizowałem problem (błąd!). W Warszawie to samo - czekam na wyniki.
Miał ktoś taki przypadek?
Gdzie szukać pomocy? Jest ktoś z Wrocławia bo ja z Wałbrzycha - nie wiem czy tu znajdę pomoc.
Dzięki za pomoc.