Dziwny przypadek bólu piszczeli i goleni
: 16 maja 2011, 17:14
Witam!
Mam 21 lat i od 2 lat mam dziwne dolegliwości bólowe.
Jeden ortopeda nic mi nie pomógł do drugiego muszę czekać miesiąc.
Mam płaskostopie, nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale mam. Noszę też od dawna specjalne wkładki do butów.
Podczas szybkiego chodzenia lub biegania bardzo szybko zaczynam odczuwać ból w okolicach piszczeli i goleni, który z każdym krokiem się nasila do takiego stopnia, że dalsza wędrówka jest niemożliwa bez kilkuminutowej przerwy. Postoję, a najlepiej usiądę i po kilku chwilach wszystko mija i mogę ruszać dalej. Gdy idę wolno, normalnie, spokojnie dolegliwość w ogóle nie występuje. Najpierw mam uczucie ciężkości nóg w piszczelach, potem zaczynają mnie boleć "zginacze", golenie i coraz mocniej piszczele. Nogi zaczynają drętwieć, odmawiać posłuszeństwa aż w końcu bolą tak, że po prostu muszę się zatrzymać, bo dalej nie jestem w stanie iść choćby nie wiem co.
Czy ktoś miał kiedyś coś podobnego? Czy ktoś wie co to może być, jak to leczyć i czy w ogóle da się leczyć?
Czytałem o shin splints itp. itd. ale nie bardzo jestem przekonany co do tego ,gdyż ja nie jestem "przetrenowanym sportowcem" a ból nie ustępuje po kilku ćwiczeniach...
Mam 21 lat i od 2 lat mam dziwne dolegliwości bólowe.
Jeden ortopeda nic mi nie pomógł do drugiego muszę czekać miesiąc.
Mam płaskostopie, nie wiem czy to ma jakieś znaczenie, ale mam. Noszę też od dawna specjalne wkładki do butów.
Podczas szybkiego chodzenia lub biegania bardzo szybko zaczynam odczuwać ból w okolicach piszczeli i goleni, który z każdym krokiem się nasila do takiego stopnia, że dalsza wędrówka jest niemożliwa bez kilkuminutowej przerwy. Postoję, a najlepiej usiądę i po kilku chwilach wszystko mija i mogę ruszać dalej. Gdy idę wolno, normalnie, spokojnie dolegliwość w ogóle nie występuje. Najpierw mam uczucie ciężkości nóg w piszczelach, potem zaczynają mnie boleć "zginacze", golenie i coraz mocniej piszczele. Nogi zaczynają drętwieć, odmawiać posłuszeństwa aż w końcu bolą tak, że po prostu muszę się zatrzymać, bo dalej nie jestem w stanie iść choćby nie wiem co.
Czy ktoś miał kiedyś coś podobnego? Czy ktoś wie co to może być, jak to leczyć i czy w ogóle da się leczyć?
Czytałem o shin splints itp. itd. ale nie bardzo jestem przekonany co do tego ,gdyż ja nie jestem "przetrenowanym sportowcem" a ból nie ustępuje po kilku ćwiczeniach...
