od października do grudnia zrzuciłem ok 12 kg. Było 85 teraz jest 72,9.
1. Zacznij jeść duże śniadanie, duże 2 śniadanie, średni obiad, na deser owoce, a wieczorem 1 jabłko. Regularność to część sukcesu, przyśpieszysz przemianę materii, odzwyczaisz organizm od magazynowania.
2. Pij dużo wody. Dużo to znaczy 1,5 l dziennie samej mineralnej. Cisowianka jest w miarę ok. cenowo i zawartościowo. Czasami możesz sięgnąć po coś z górnej półki np Muszynianka lub Piwniczanka w ramach uzupełnienia minerałów (magnez i potas)
3. Koniecznie zrezygnuj z cukru, słodzenia czegokolwiek, ciastek, czekoladek, dżemów niskosłodzonych itp. To wszystko zastąp miodem naturalnym (wielokwiatowy jest najtańszy). Tylko pamiętaj, nie do wrzątku. W razie ochoty na coś słodkiego po prostu zjedz łyżkę miodu

Jeszcze raz - koniecznie zrezygnuj z cukrów (jest po świętach, nie ma zmiłuj się)
4. Zrezygnuj z masła. Ja smaruję kromki serkiem topionym lub fromage. Cienko.
5. Pieczywo tylko na śniadanie lub drugie śniadanie. Staraj się ograniczać białe pieczywo, wszelkiej maści tostowe i bułeczki. Szukaj raczej ciemnego pieczywa, ale nie koniecznie pełnoziarnistego za kosmiczną cenę.
6. Staraj się wyszukiwać produkty mało przetworzone, zainteresuj się składem ile kalorii, białka, porównuj produkty dla zabawy. To wzmocni twoją świadomość co jest wartościowe a co nie. Człowiek uczy się przez całe życie.
7. Polecam mleko, kaszkę mannę, płatki owsiane (bardzie niż jęczmienne choć wyglądają podobnie), kaszkę kukurydzianą, musli (ale nie słodzone, polecam musli TescoValue w 0,5 kg opakowaniach, wychodzi dobrze cenowo), ser biały. Na obiad kaszę gryczaną z maślanką, szpinak, kaszę jęczmienną z gulaszem itp. Na zimowe odchudzanie polecam solonego śledzia bałtyckiego (na Kaszubach zwanego chlebem morza). Dużo warzyw, jabłka, marchewki, seler, cytrusy.
Cierpliwości, najważniejsze jest to aby wprowadzić nowe przyzwyczajenia na stałe. Jeśli będziesz tracił 0,5 - 0,7 kg tygodniowo to już jest dobrze.
Polecam swoją dietę - nazwijmy ją "racjonalną"
Trzymam kciuki