Modyfikacja diety
: 05 lip 2010, 18:54
Witam,
przez kilka godzin przeglądałam to forum, ale nie znalazłam jednoznacznych wskazówek co robić w mojej sytuacji, zakładam więc osobny temat.
Mam 27 lat, 163 cm wzrostu, 50 kg wagi i żeńską płeć
. Biegam co drugi dzień po 75 min., z tendencją do wydłużania czasu biegu. Dysponuję pulsometrem, przez większość treningu utrzymuję się w tzw. "strefie" (HR max - 164), puls utrzymuję w granicach 158-163. Po takiej sesji pulsometr wskazuje ok. 450 kcal spalonych, ale nie jestem pewna, czy pomiar tego urządzonka jest naprawdę wiarygodny. Ale do rzeczy: biegam przeważnie późnym wieczorem, kończę ok. 22.30. Po treningu zjadam jakieś 150- 200g nabiału w postaci serka wiejskiego chudego, chudego jogurtu naturalnego, twarogu, kefiru. Problem polega na tym, że często w nocy budzę się bardzo głodna i niemal lunatykuję w stronę lodówki. Co zjeść po treningu, żeby nie mieć takich akcji?
Dodam, że dziennie zjadam ok. 1800 kcal, w 5 posiłkach co 2-2,5 h. Jem głównie białko, bo głównie białko lubię: chudy nabiał (twaróg, serek wiejski i homogenizowany naturalny, kefir, maślanka, jogurt naturalny), chude mięso (kurczak), tuńczyk puszkowany, czasami warzywa strączkowe. Nie jem słodyczy, fast foodu i cukru od ładnych paru lat, za to owoce (200 g dziennie) i warzywa (ok. 500 g dziennie) i owszem. Lubię swoją dietę, choć pewnie- biorąc pod uwagę bieganie- jest w niej za mało węglowodanów. A może czegoś jeszcze?
przez kilka godzin przeglądałam to forum, ale nie znalazłam jednoznacznych wskazówek co robić w mojej sytuacji, zakładam więc osobny temat.
Mam 27 lat, 163 cm wzrostu, 50 kg wagi i żeńską płeć

Dodam, że dziennie zjadam ok. 1800 kcal, w 5 posiłkach co 2-2,5 h. Jem głównie białko, bo głównie białko lubię: chudy nabiał (twaróg, serek wiejski i homogenizowany naturalny, kefir, maślanka, jogurt naturalny), chude mięso (kurczak), tuńczyk puszkowany, czasami warzywa strączkowe. Nie jem słodyczy, fast foodu i cukru od ładnych paru lat, za to owoce (200 g dziennie) i warzywa (ok. 500 g dziennie) i owszem. Lubię swoją dietę, choć pewnie- biorąc pod uwagę bieganie- jest w niej za mało węglowodanów. A może czegoś jeszcze?