Forum Bieganie.pl

Od dłuższego czasu (prawie 2 lata) zmagam się z pobolewającymi achillesami.
Czas coś z tym zrobić.
Mam trzy pomysły:
1. Krioterapia ogólnoustrojowa (pomoże też na inne drobne dolegliwości).
2. Prochy a la Justyna Kowalczyk (deksometazon).
3. Program ćwiczeń ekscentrycznych.
Za tydzień MP Weteranów LA. Po nich robię odpoczynek od szybszego biegania i walę do kriokomory.
Potem, jeżeli nie będzie efektu, mam zamiar wyżebrać u jakiegoś medyka receptę na prochy jw.
Ostatecznie, jeżeli powyższe metody nie dadzą rady, chcę zacząć walkę z programem ćwiczeń ekscentrycznych.

I tu mam mały problem. Wiem jak takie ćwiczenie wygląda, wiem, że trzeba być cierpliwym (kilka miesięcy dzien w dzień) ale nie wiem jak ma to wyglądać w szczegółach (wstępne obciążenie, ilość powtórzeń, narastanie obciążenia w czasie, raz czy dwa razy dziennie). Proszę o pomoc.
Czy ktoś zna rehabilitanta lub lekarza w Trójmieście, który ma doświadczenie w tym zakresie?
A może ktoś na forum ma osobiste doświadczenie z ćwiczeniami ekscentrycznymi?
A może przynajmniej jakieś dobre www albo jakiś Wujek Dobra Rada?

zamisat krioterapii polecam morsowanie, to praktycznie to samo, wprawdzie trzeba czekać do zimy, chyba, że ktoś ma w okolicy górskie strumienie

przyznam, że mnie zaciekawiłeś, miałem dziś wreszcie chwilę, żeby pogmerać w necie, ble ble ble

z kilku darmowych artykułów i abstraktów najbardziej spodobał mi się ten fragment:

Conclusion: Most studies suggest that eccentric training may have a positive effect, but our ability to recommend a specific protocol is limited. The studies available indicate that the treatment programme should include a decline board and should be performed with some level of discomfort, and that athletes should be removed from sports activity. However, these aspects need further study.

wygląda na to, że nie wiadomo. ale pochylnia się przyda.

ja póki co wyszedłem z cyklu: wspięcia na palce->wstępowania na schody->bieganie w adkach bez pięty , i ostatnio robiłem 3x200 wskoków i zeskoków na stopień (na wysokość pod kolano)
szybko, dynamicznie i na boso. trochę jest w tym pracy ekscentrycznej, ale czy to się nada do rehabilitacji?
nie sądzę.

zdrówko

Nuuu, te twoje ćwiczenia to dla zdrowego byka są, a nie kaleki mojego pokroju.
Ja goglowałem dłuższy czas i też doszedłem do wniosku, że ta terapia "na nosa" raczej musi być robiona. Chyba, że dogadać się ze Szwedem, który to wymyślił...
Gotowy program znalazłem taki: carletonsportsmed
Zobaczymy- jutro start, potem będę jeszcze kombinował. Wydaje się, że ta terapia jest jedyną szansą dla osób z chronicznie dokuczającymi achillesami. No chyba, że kriokomora coś da?
Dzięki za zainteresowanie.