Strona 1 z 2

Zimowy ,,katar"

: 05 sty 2010, 21:49
autor: kamilos
Witam;)
Od pewnego czasu na treningu przy b. niskiej temperaturze mam w pewnym sensie katar. Normalnie nic mi nie dolega, czy to może być skutkiem biegania na zimnie?
Też wam sie to przytrafia?

Re: Zimowy ,,katar"

: 05 sty 2010, 21:56
autor: 00jan
Taki, że troche z nosa cieknie? Norma.

Re: Zimowy ,,katar"

: 05 sty 2010, 22:47
autor: Arczi_wu
To normalne tak ma każdy przecież jak jest zimno :) Nawet jak nie biega

Re: Zimowy ,,katar"

: 05 sty 2010, 23:54
autor: glodny1988
tak podczas biegania katar sie nasila wiec bez chusteczki ani rusz

Re: Zimowy ,,katar"

: 06 sty 2010, 02:18
autor: ssokolow
ciekawe ;-) u mnie prawie zawsze przechodzi ;-) właśnie od biegania.. - tak gdzieś po pierwszy kilometrze - za to zawsze dostaję jak wrócę do domu ;-)

Re: Zimowy ,,katar"

: 06 sty 2010, 09:17
autor: beata
glodny1988 pisze:tak podczas biegania katar sie nasila wiec bez chusteczki ani rusz
Kto by biegał z chusteczkami, zwłaszcza zimą na mrozie? I co potem z nimi robić?
Jest inny sposób, może mało kulturalny dla przeciętnego obywatela, ale w sporcie powszechnie stosowany ...

A co do kataru - to nie żadne katar, bo katar, to choroba. Po prostu błona śluzowa w nosie też ulega przekrwieniu, jest wystawiona na niską temperaturę i reaguje zwiększona produkcją wydzieliny.
Reakcja fizjologiczna.

Re: Zimowy ,,katar"

: 06 sty 2010, 09:32
autor: Eddie
Ja tam tłumacze sobie to tak, że powietrze się ogrzewa w przegrodzie nosowej i się skrapla poniekąd zwiększając ilość wody jaka kapie z nosa, bo trudno nazwać to katarem jeśli wydzielina przypomina wodę :)

Re: Zimowy ,,katar"

: 06 sty 2010, 09:50
autor: wykastrowany kot
Trochę litości z takimi tematami :orany: "Też wam się to przytrafia?"

Re: Zimowy ,,katar"

: 06 sty 2010, 18:16
autor: kamilos
A co w tym takiego dziwnego??
Nierozumiem:\\

Re: Zimowy ,,katar"

: 06 sty 2010, 18:23
autor: jass1978
Też mam katar jak jest chłodno. To chyba normalne... Nie jest to jakiś wielki problem. Teraz sobie uświadomiłem, że jak biegnę na zawodach to nie mam kataru. A może jednak mam, nie wiem. Jak się pędzi ze średnim tętnem ponad 185 to się o katarze nie myśli :) Acha, jakoś jesienią nakleiłem sobie specjalny plasterek na nos, który miał eliminować problem i poszedłem na rower. Owszem oddychało się dobrze, tylko, że kapało mi z nosa i to prosto na ramę.

Re: Zimowy ,,katar"

: 06 sty 2010, 19:41
autor: wykastrowany kot
kamilos pisze:A co w tym takiego dziwnego??
Nierozumiem:\\
O to chodzi, że nic...takie sprawy to ja swojemu czteroletniemu synowi tłumaczę jak wracamy z przedszkola :uuusmiech:

Re: Zimowy ,,katar"

: 06 sty 2010, 23:45
autor: glodny1988
no wiadomo ze papierowe chusteczki odpadaja dlatego do lask wrocila materialowa :ble: a czy problem jest blachy?pomyslmy katar utrudnia oddychanie a zatem i bieganie,a sa trenerzy(Alberto Salazar) ktorzy uwazali ze im trudniej sie bedzie oddychalo tym bardziej poprawimy swoje mozliwosci tlenowe(zrodlo-magazyn bieganie)moje motto brzmi biegajcie z katarem i bijcie zyciowki :hej:

Re: Zimowy ,,katar"

: 07 sty 2010, 08:41
autor: lorak75
beata pisze: Kto by biegał z chusteczkami, zwłaszcza zimą na mrozie? I co potem z nimi robić?
Jest inny sposób, może mało kulturalny dla przeciętnego obywatela, ale w sporcie powszechnie stosowany ...

Myślałem, że tylko ja tak robię :)
Ale wcześniej się rozglądam, czy nikt nie widzi. Ale rzeczywiście biegaczowi jakoś to uchodzi a panu z teczką jakoś nie bardzo (tak to sobie tłumaczę). :oczko:

A tak w ogóle, to Skarzyński napisał w swojej książce coś w stylu "smarkaj biegając a się w końcu wysmarkasz jak trzeba i nie będziesz miał kataru w życiu codziennym" (on to napisał bardziej elegancko)

Re: Zimowy ,,katar"

: 07 sty 2010, 12:23
autor: kubako83
jumper pisze:
kamilos pisze:A co w tym takiego dziwnego??
Nierozumiem:\\
O to chodzi, że nic...takie sprawy to ja swojemu czteroletniemu synowi tłumaczę jak wracamy z przedszkola :uuusmiech:
Widocznie Kamilos nie chodzil do przedszkola... :-)

Re: Zimowy ,,katar"

: 07 sty 2010, 21:20
autor: kamilos
hehe chodziłem, chodziłem;)

Przykro mi, ale nie mam 41 lat i nie musiałem takich rzeczy wiedziec w moim wieku...