Strona 1 z 2

Omdlenia :|

: 01 cze 2009, 21:32
autor: Dawid...
Nie przerywaj biegu znienacka - daj organizmowi ochłonąć

Podczas biegu, w mięśniach nóg gromadzi się większa ilość krwi, która dostarcza zwiększone ilości tlenu do mięśni. Gdy biegniesz, mięśnie kurcząc się i rozkurczając pomagają sercu wypompowywać krew do góry. Gdy znienacka przerwiesz bieg, serce musi pracować znacznie intensywniej by wypompować nagromadzoną w nogach krew. Najlepiej obniżać wysiłek związany z biegiem stopniowo, biegnąc coraz wolniej, na końcu przechodząc do marszu i spokojnego chodu. W ten sposób damy sercu i mięśniom czas na wypompowanie z kończyn nagromadzonej w nich krwi i unikniemy nieprzyjemnych konsekwencji takich jak omdlenia.


Na ostatnim moim treningu miłym i sympatycznym :) naprawde biegło sie super , pod koniec postanowiłem zrobic taki po swojemu "sprint xD" 2 x jakies 60-70 m i gdy skonczyłem oparłem sie o barierke , i pierwszy raz w zyciu poczułem sie słabo , musiałem usiasc , wstałem i to samo , 4 razy siadałem :lalala: :chlip: zapomniałem o tej "zasadzie u góry" poprostu po biegu od razu sie zatrzymałem . Czy to normalne zachowanie organizmu ? i czy trzeba "schładzac organizm "??

: 01 cze 2009, 22:36
autor: kub44
Po pełnym ogniu przez 200 metrów na finiszu długiego biegu, trzeba stanąć odebrać medal albo stanąć nagle bo ludzi tyle, że nie ma gdzie iść dalej i jakoś ludzie nie mdleją. Przynajmniej ja nie widziałem żeby omdlewali..... (czasami organizatorzy nie przewidują rozwoju sytuacji i ludzie nagle muszą stawać w kolejce, trochę to bez sensu, szczególnie jak jest zimno to się można wychłodzi i pochorować)

Ja jestem wielkim przeciwnikiem nagłego zatrzymywania się po biegu czy też siadania, padania, leżenia(niepotrzebne skreślić) po skończonym biegu. Najpierw chłodzenie, potem chód i jak tętno wyhamuje do normalnej wartości to można sobie kucnąć i się porozciągać.

: 08 cze 2009, 12:15
autor: elektrod
To ja wczoraj na treningu miałem cośik takiego. Po 30 minutach biegu na średnio 75% HRmax. Akurat skończyłem 500 metrowy podbieg pod górę gdzie HR skoczyło mi do 83%, zatrzymałem się nagle przy krzaczkach w celu zaspokojenia potrzeby fizjologicznej :) i momentalnie zawirowało mi w głowie i tak słabo się zrobiło, że musiałem usiąść bo bym orła wywinął. Już dalej nie biegłem bo z lekka się wystraszyłem, choć szybko wróciłem do normalności. Następnym razem jak będę miał potrzebę to zrobię to w biegu :)

: 11 cze 2009, 15:15
autor: rybcok
wydaje mi się że to odpowiednie miejsce na moje pytanie. Otóż wystraszyłem sie wczoraj nie na żarty... Najpierw trochę o sobie:
mam 21 lat, biegam już ok 8 miesięcy, zdarzały mi się przerwy w treningu trwające ok 2 tyg. Jak chyba kazdy zaczynałem od zwyczajnego truchciku, od 3 miesięcy biegam po 11 km, ostatnio co drugi dzien. Pare razy próbowałem siegnąć po coraz dluższy dystans - 15-16 km, ze skutkiem pozytywnym :), ale niestety z ograniczen czasowych obstaję przy 11 km, zajmuje mi to średnio 60 min. Wczoraj właśnie był dzien, kiedy podniosłem sobie poprzeczkę - 14 km, biegło mi sie idealnie, jak nigdy, równy oddech, tetno w granicach 140, - 160 przy podbiegach. Wróciłem do domu, zerkam może po 5 min na pulsometr- tętno 80... pozytywnie sie zdziwiłem, bo nigdy mi tak szybko nie opada. Nie wiem czy to cecha indywidualna czy nie, być może jest to związane z blokiem lewej odnogi pęczka Hissa, którą u mnie zdiagnozowano. No ale do rzeczy: wóciłem, usiadłem na krzeslo, nie zdejmowałem pulsometru, posiedzialem chwilke, wstałem - czuje ze serducho przyspieszyło, na pulsometrze - 120. Za chwile znowu usiadłem, znowiu wstałem - patrze na pulsometr a tam :100, 120, 130, 140, 150, czuje serducho w gardle, zerknąłem w lustro, blady jak sciana, słabo mi sie zrobiło, usiadlem pod sciana i dosłownie miałem strach w oczach. odetchnąłem, puls spadł, wstałem, znowu skoczył... Takie wahania powtarzały mi się jeszcze pare razy tego dnia. Czy ktoś mógłby mi wyjaśnić o co dokładnie chodzi? Czym to jest spowodowane ?Powiem szczerze że boję się iść jutro biegać :PP Miał może ktoś coś podobnego ? Proszę o odpowiedz.
Pozdrawiam !

: 11 cze 2009, 15:53
autor: kub44
Jak powiedziała koleżanka studiująca na Medycynie i specjalizująca się w chorobach serca: "serce to taki zagadkowy trochę narząd" .
Można robić wszystkie możliwe badania , wszystko wyjdzie prawidłowo a i tak coś się może dziać niedobrego. Chyba bez wizyty u specjalisty się nie obejdzie.

: 11 cze 2009, 16:21
autor: rybcok
Sam studiuję medycynę :D i akurat tak sie składa że mam dosyć hipochondryczny charakter :P Na początku roku miałem próbę wysiłkową, i właśnie wtedy okazało się że jest to blok odnogi pęczka hissa. Prawdopodobnie jest to wrodzone i może być przyczyną mojego wolno opadającego pulsu po wysiłku. Jedynym zaleceniem odnośnie sportu było " co za dużo to nie zdrowo" :P Ale kurcze sami wiecie ile radości sprawia robienie postępów, przełamywanie wlasnych barier :) Czyż to nie jest piękne...? Czy nie dlatego biegamy ?

Dodam tylko ze z moim schorzeniem ludzie uprawiają sporty wytrzymałościowe zawodowo i osiągają sukcesy na szczeblu międzynarodowym.
pozdrawiam!

: 11 cze 2009, 18:26
autor: OlekB
NBPPH jest czesto diagnozowany źle, jak kto nie umie czytać ekg.

: 11 cze 2009, 18:36
autor: rybcok
to nie ja stawiałem diagnozę, tylko kardiolog :oczko: :hahaha:

: 11 cze 2009, 19:24
autor: OlekB
kardiolodzy tez z tym maja problem nikt nie jest idealny ;)

: 12 cze 2009, 12:17
autor: Forest Gump
to po co chodzić do kardiologa jak złą diagnozę wystawia, trochę herezji OlekB :oczko:

: 12 cze 2009, 12:50
autor: rybcok
To jak ? Ktoś miał kiedyś podobną przygodę ?:P Dziś trening a ja się boję :chlip: :hej:

: 12 cze 2009, 12:57
autor: piter82
kub44 pisze:
Ja jestem wielkim przeciwnikiem nagłego zatrzymywania się po biegu czy też siadania, padania, leżenia(niepotrzebne skreślić) po skończonym biegu.
dokładnie, można sobie tylko zrobić krzywdę :-)

: 12 cze 2009, 13:49
autor: OlekB
Forest Gump pisze:to po co chodzić do kardiologa jak złą diagnozę wystawia, trochę herezji OlekB :oczko:
To mój przykład z NBPOPH, więc podchodzę do tego sceptycznie, z tego co mi powiedzial lekarz wiele jest pęczków których nie ma tak naprawdę bo postawiono złą diagnozę, jeżeli jest pęczek to trzeba mu się po 50-tce dobrze przyglądać, jeszcze mi trochę brakuje ;).

pozdro

: 12 cze 2009, 16:36
autor: Forest Gump
aha to w twoim przypadku co innego, wybacz :oczko:

: 16 cze 2009, 03:07
autor: marek301
OlekB pisze:kardiolodzy tez z tym maja problem nikt nie jest idealny ;)
Kardiolodzy tak jak wiekszosc ludzi maja taki problem,
ze tylko 10% z nich jest naprawde dobrych! :hej:

BTW
Badanie na "probie wysilkowej" jest dobre dla testowania
"babci 60 letniej", w dzisiejszych czasach szanujacy sie
"biegacz", ktory biega dla zdrowia i przedluzenia zycia,
a nie dla "przelamania wydumanej bariery",
ma podlaczony specjalistyczny "Holter".

Pulsometry to w dzisiejszych czasach archaiczny przezytek
wystarczajacy dla "pani gieni", ktora chce "siem" odchudzic. :hej: :hahaha:
.