rehabilitacja stawu skokowego
: 05 kwie 2009, 18:32
za poleceniem kolegi ssokolowa zakladam temat.
wiekszosc sprawy jest tutaj http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... sc&start=0
ale w ramach streszczenia napisze, ze wiem, iz z przerostu ambicji nad mozliwosciami przeciazylam lewy staw skokowy. ponad dwa lata temu zerwalam w nim torebke stawowa. chirurg stwierdzil, ze to nic takiego, zeby po prostu poczekac az samo przejdzie. i tak juz czekam dwa lata. ostatnio trafilam do ortopedy, ktory sprawia wrazenie obeznanego w temacie, wyslal mnie na rehabilitacje i nakazal ostroznosc. rehabilitacje (krio+pole magn.+czynne/bierne) skonczylam, uznalam, ze jest ok i biegalam. pewnego pieknego dnia po ciezkim dniu w pracy (poza nauka dorabiam jako kelnerka) spostrzeglam sporych rozmiarow opuchlizne. mialo to na pewno zwiazek z tym, ze kilka dni wczesniej zaczelam robic ok 10-cio km wybiegi (teraz wiem, ze przy moim stazu to zdecydowanie za szybko...). moge powiedziec, ze z pewnoscia nie uszkodzilam nogi zle stawiajac stope.
kilka dni walczylam tym co sama bylam w stanie zrobic, ale w koncu poszlam do ortopedy. przepisal mi detralex, ktory niemalze natychmiast zlikwidowal obrzek i ketonal przeciwbolowo. jednoczesnie powiedzial, ze najprawdopodobniej przyczyna jest to ze sciegna przylegajace do kosci piszczelowej i strzalkowej kiepsko trzymaja i kosci sie rozjezdzaja (nie jestem pewna czy dobrze go zrozumialam). ponownie zalecil rehabilitacje i postraszyl ewentualnoscia przysrubowania tych kosci do siebie w przyszlosci.
aktualnie juz normalnie chodze, pare krokow biegiem nie sprawia mi bolu, a po opuchliznie nie ma sladu.
dodam, ze biegajac czasem dokuczaly mi kolana, a raczej miesnie wkolo.
pytania sa takie - jak poza rehabilitacjami moge sama wzmacniac nogi? staram sie rozciagac nogi np przy uzyciu gumy rehabilitacyjnej - moze jakies szczegolne cwiczenia, czy cos zupelnie innego? kiedy bede wiedziala, ze moge juz wyjsc potruchtac? polecano mi kolagen - pomoze to w moim przypadku?
wiekszosc sprawy jest tutaj http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... sc&start=0
ale w ramach streszczenia napisze, ze wiem, iz z przerostu ambicji nad mozliwosciami przeciazylam lewy staw skokowy. ponad dwa lata temu zerwalam w nim torebke stawowa. chirurg stwierdzil, ze to nic takiego, zeby po prostu poczekac az samo przejdzie. i tak juz czekam dwa lata. ostatnio trafilam do ortopedy, ktory sprawia wrazenie obeznanego w temacie, wyslal mnie na rehabilitacje i nakazal ostroznosc. rehabilitacje (krio+pole magn.+czynne/bierne) skonczylam, uznalam, ze jest ok i biegalam. pewnego pieknego dnia po ciezkim dniu w pracy (poza nauka dorabiam jako kelnerka) spostrzeglam sporych rozmiarow opuchlizne. mialo to na pewno zwiazek z tym, ze kilka dni wczesniej zaczelam robic ok 10-cio km wybiegi (teraz wiem, ze przy moim stazu to zdecydowanie za szybko...). moge powiedziec, ze z pewnoscia nie uszkodzilam nogi zle stawiajac stope.
kilka dni walczylam tym co sama bylam w stanie zrobic, ale w koncu poszlam do ortopedy. przepisal mi detralex, ktory niemalze natychmiast zlikwidowal obrzek i ketonal przeciwbolowo. jednoczesnie powiedzial, ze najprawdopodobniej przyczyna jest to ze sciegna przylegajace do kosci piszczelowej i strzalkowej kiepsko trzymaja i kosci sie rozjezdzaja (nie jestem pewna czy dobrze go zrozumialam). ponownie zalecil rehabilitacje i postraszyl ewentualnoscia przysrubowania tych kosci do siebie w przyszlosci.
aktualnie juz normalnie chodze, pare krokow biegiem nie sprawia mi bolu, a po opuchliznie nie ma sladu.
dodam, ze biegajac czasem dokuczaly mi kolana, a raczej miesnie wkolo.
pytania sa takie - jak poza rehabilitacjami moge sama wzmacniac nogi? staram sie rozciagac nogi np przy uzyciu gumy rehabilitacyjnej - moze jakies szczegolne cwiczenia, czy cos zupelnie innego? kiedy bede wiedziala, ze moge juz wyjsc potruchtac? polecano mi kolagen - pomoze to w moim przypadku?