Strona 1 z 3
pomocy! czy mi się uda? czekam na odpowiedzi ;)
: 21 lut 2009, 14:59
autor: k00ra
czy myslicie, że odżywiając się normalnie (bez słodyczy, fast foodów etc), jedząc od 1 500 do 2 000 kcal dziennie, biegając codziennie przez godzinę i robiąc 300 brzuszków dziennie jestem w stanie zrzuci tłuszcz z brzucha i ud?
jesli tak to jak myslicie
'ile zajmie mi to czasu'?
czy któres z was prowadzilo juz podobny tryb zycia?
i czy pomogl?
bede wdzieczna za wszystkie odpowiedzi

: 21 lut 2009, 15:09
autor: wykastrowany kot
Re: pomocy! czy mi się uda? czekam na odpowiedzi ;)
: 21 lut 2009, 15:45
autor: gasper
k00ra pisze:czy myslicie, że odżywiając się normalnie (bez słodyczy, fast foodów etc), jedząc od 1 500 do 2 000 kcal dziennie, biegając codziennie przez godzinę i robiąc 300 brzuszków dziennie jestem w stanie zrzuci tłuszcz z brzucha i ud?
jesli tak to jak myslicie
'ile zajmie mi to czasu'?
czy któres z was prowadzilo juz podobny tryb zycia?
i czy pomogl?
bede wdzieczna za wszystkie odpowiedzi

prawie 20kg schudłem nie odmawiając sobie słodyczy, biegając po 10-15 km dziennie przez 5 miesięcy - odstawiłem też alkohol - pije piwo raz na miesiąc a nie kilka dziennie jak sie zdarzało w sezonie grilowym

: 21 lut 2009, 17:08
autor: Nagor
K00ra, na plażę powinnaś zdążyć z korektą sylwetki

: 21 lut 2009, 19:26
autor: choinkar
Nie wiem, czy codzienne bieganie po godzinie nie skończy się po tygodniu, no może dwóch (po prostu się zniechęcisz, no chyba że masz duuuużo samozaparcia) a co do brzuszków to trening mięśni brzucha nie wpływa na spalanie tkanki tłuszczowej w takim zakresie jak praca na treningu o odpowiedniej intensywności (trening aerobowy). A jeszcze jedno liczysz to wszystko ile zjadasz dziennie, czy tylko tak strzeliłaś z cyframi
Jeśli mogę coś zasugerować to biegaj sobie na początek co drugi dzień np pon-śr-pt (organizm, też musi się regenerować) jeśli masz dostęp do siłowni to wiosła, rowerek bardzo dobra sprawa (osobiście wolę wiosła no ale to kwestia gustu lub dostępności). Biegaj długo (mówi się że efektywny wysiłek aerobowy to trwający od 40min do [zależy od wytrenowania] ale o średniej intensywności (jeśli chodzi o dokładny zakres to jest on w granicach 65 - 75% tętna maksymalnego [tu przydałby się pulsometr] ale jak się nie posiada jest to taki wysiłek, w którego trakcie możesz normalnie rozmawiać - wysiłek tlenowy.
dobra bo pisać bym mógł bez końca - chyba styknie, jak coś to daj znać to napisze jeszcze co i jak
: 21 lut 2009, 19:40
autor: gasper
choinkar pisze:Nie wiem, czy codzienne bieganie po godzinie nie skończy się po tygodniu, no może dwóch
wszystko zależy od determinacji - dobre buty, las i jechane

: 21 lut 2009, 20:56
autor: k00ra
choinkar
-sęk w tym, że biegam godzinę dziennie już ponad miesiąc, ale dodatkowo jadłam tylko 1000kcal dziennie (od wrzesnia).
faktycznie schudłam, ale więcej mi zeszło z ramion i biustu niż z brzucha i ud. za to z wagi spadło diametralnie. [fakt faktem, ze nie wiem co jest zasluga biegania, a co jedzenia zaledwie 1000kcal dziennie]
mój problem teraz polega na tym, że z bmi wychodzi mi niedowaga, piersi mam małe, a tłuszczyk na udach i pod pępkiem nadal jest.
wagę mam już za niską dlatego muszę przejsc na 1 500 kcal, dlatego wlasnie pytam czy jedzac te 1 500 kcal i biegajac dam rade schudnac...
a co do silowni to nie chodze, bieznie mam w domu (;
: 22 lut 2009, 08:52
autor: Katarina
więc albo masz budowę gruszki, albo przesadzasz z oceną własnej sylwetki
nie odchudzaj się z niedowagi... teraz to tylko rzeźba
ale to naprawdę praca wymagająca wiele czasu. nic nie da się przyspieszyć. bieganie tak, siłownia, by "dopakować"

rączki, by nie wyglądały wątło przy mocnych od biegania nóżkach.
ale jeśli faktycznie jesteś tzw gruszką... cóż... nie mogę powiedzieć by praca ta zakończyła się 100% sukcesem
: 22 lut 2009, 10:04
autor: choinkar
Powiem tak, ja jestem przeciwny głodzeniu się i jakimś śmiesznym dietom. Uważam, że wystarczy kilka podstawowych zasad żywienia. Chociażby ograniczenie spożywania węglowodanów (cukrów) zabawa z produktami o niskim stosunku glikemicznym. Ja osobiście minimalizuje węglowodany a zwiększam zużycie białka (no ale to kwestia priorytetów). Powiem tak, dziewczyny zawsze przesadzają (no prawie zawsze) - mam siostrę która ma dobrą figurę, a i tak zawsze coś walnie że jest źle. Po prostu tak macie (podam na prostym przykładzie) że jak macie włosy proste to chcecie kręcone i na odwrót. Po za tym przeważnie tak jest że jak dziewczyna się zaczyna odchudzać to pierwsze skąd spada to z biustu, a dlaczegó - bo biust to w dużej mierze tkanka tłuszczowa.
Co do jedzenia, to:
1. nie ma co ograniczać jedzenia do zupełnego minimum, bo organizm fajna bestia i będzie gromadziło zapasy na ciężkie czasy i tu pojawia się cudowny efekt jojo
2. ja uważam, że należy ograniczać węglowodany (oczywiście zaraz się ktoś może znaleźć kto będzie próbował to podważyć). Ja idąc do sklepu patrzę na etykiety i wykaz białko - tłuszcze - węglowodany [nie wszyscy o tym wiedzą, ale tyjemy najwięcej od węglowodanów właśnie - nie od tłuszczy]. Węglowodany staram się jeść rano ale te o niskim indeksie glikemicznym.
3. mówi się, że ostatni posiłek powinno się jeść na minimum 2godziny przed spaniem
4. jak łapie głód dobrym sposobem jest picie wody (oszukuje żołądek - organizm)
polecam stronę
http://www.dobradieta.pl tu masz podstawowe informacje, nie o ograniczaniu i głodówkach ale takie fakty żywieniowe. Może Ci pomogą zrozumieć lub potwierdzić to co już wiesz
Co do treningu:
1. uważam że bieganie jest bardzo dobrą formą walki z masą. Tylko w zależności od intensywności wysiłku pracujemy nad określoną cechą, czy chcemy osiągnąć określone cele.
2. Jeszcze raz napiszę donajefetktywniejszego wysiłku do spalania tkanki tłuszczowej zalicza się wysiłek aerobowy (tlenowy) wykonywany długo (40min - nawet do 3godzin dla osób wytrenowanych) z średnią intensywnością w granicach - zakresie 65-75% twojego maksymalnego tętna.
3. Trenować codziennie można, ale trzeba pamiętać o regeneracji, bo w treningu to ona jest najważniejsza. Bo dopiero po treningu w trakcie regeneracji dochodzi chociażby do procesu superkompensacji nie mówiąc o innych rzeczach.
Jak będziesz coś potrzebować to napisz dokładnie jak będę umiał pomóc to się postaram wyjaśnić na tyle ile się orientuje
Pozdro
: 22 lut 2009, 10:42
autor: Nagor
choinkar pisze:nie wszyscy o tym wiedzą, ale tyjemy najwięcej od węglowodanów właśnie - nie od tłuszczy
Choinkar, to jest nieprawda. Tyjemy od nadmiaru kalorii, nie ma znaczenia, jakie jest ich źródło. Znaczenie ma tu też oczywiście podłoże genetyczne.
Biegacz nie może ograniczać drastycznie spożycia węglowodanów, bo musi odbudowywać swoje zapasy cukrów w mięśniach i wątrobie. Jeśli spożywasz mniej węglowodanów, to twoja regeneracja jest wolniejsza. To jest podstawowa wiedza treningowa. Pierwsze zalecenie dla biegacza to jest spożycie odpowiedniej ilości wody i węglowodanów. Dlatego jestem przeciwny podawaniu tego typu informacji, jak Ty podajesz, na forum biegowym.
Obcinając węglowodany zmniejszasz ilość kalorii, ale zwalniasz regenerację. W praktyce nie dasz rady biegać tak dużo i tak szybko jak byś mógł. Teoretycznie zyskujesz, w praktyce - tracisz.
Oczywiście nie pochwalam przeżerana się węglowodanami, szczególnie prostymi, podejście musi być rozsądne.
: 22 lut 2009, 11:01
autor: choinkar
To prawda, że tyjemy od kalorii, których nie jesteśmy w stanie przerobić, zgadzam się że organizm nie rozróżnia jakie jest ich źródło, nie mówię też (czytaj dokładniej) że należy zlikwidować na maksa węglowodany, bo organizm do procesów potrzebuje wszystkich produktów. Z resztą pisłaem o tym że spożywam je rano lub do południa (np. płatki owsiane na wodzie z owocami)
Ja biegaczem nie jestem bo trenuje równolegle co innego, ale bieganie traktuje dość poważnie. Wszystko kwestia celów założonych. koleżanka nie jest biegaczem i nie chce startować w zawodach czy pobijać swoje życiówki. Ma jasny cel.
I tu się nie zgodzę, bo osobiście trening mam intensywny, pięć dni w tygodniu, nie uważam, żeby moja regeneracja szwankowała przy rozsądnym jedzeniu i ograniczaniu węglowodanów. Po za tym po treningu uzupełniam niedobory chociażby glutaminą, aminokwasami i BCAA. o wodzie pisałem, że należy jej dużo pochłaniać
: 22 lut 2009, 14:02
autor: t0mo
dżizes, dobradieta.pl się pojawiło. To ci którzy zalecają zakopanie mięsa na tydzień w ziemi i potem jedzenie zepsutego, jako remedium na choroby?
Odpowiadając na pytanie autorki wątku:
- zależy jak szybko biegasz
- zależy ile kalorii spalasz w życiu codziennym
- zależy jak robisz te brzuszki - polecam raczej treningu typu A6W czy ABSII, nie obciążają kręgosłupa tak jak typowe "brzuszki", ale jeśli już chcesz koniecznie brzuszki robić - rób do zgiętych pod kątem 45' kolan
Ogólnie, schudniesz jeśli będziesz dostarczać mniej kalorii niż spalasz. Efekty optyczne będą zależne od tego, ile masz mięśni pod skórą - dlatego oprócz brzuszków radziłbym co 2 dzień robić jakieś podstawowe ćwiczenia ogólnorozwojowe. Nie da się przez neta obliczyć, ile kalorii spalisz trenując, ile w ciągu dnia wykonując pozostałe czynności, a także na ile obciążająca jest dieta którą stosujesz. Ogólnie - tyciu sprzyjają tłuszcze w diecie oraz szybko przyswajalne węgle o wysokim IG (cukier, białe pieczywo, ziemniaki, a już w szczególności piwo i odżywki dla sportowców).
W "cudowne" właściwości jedzenia głównie tłuszczy jako źródła energii uwierzę, gdy zobaczę chociaż jedno badanie na ten temat, albo jak ludzie odżywiający się w ten sposób zaczną wygrywać zawody. Póki co wszystkie dotychczasowe badania temu przeczą, a na maratonach nie ma ani jednego zawodnika na takiej diecie (odpadają z kontuzją bądź przetrenowaniem zanim zdążą się przygotować).
: 22 lut 2009, 22:05
autor: k00ra
Katarina -nie głodzę się, i dobrze wiem, zę mam za dużo tłuszczu na brzuchu i na udach bo nie tylko ja to widze
kurcze, pogłubiłam się już w tym wszystkim.
ale nie jem słodyczy, fast foodów, napojów gazowanych, niczego smażonego, białego pieczywa, masła i innych ogólnie znanych tuczących rzeczy.
według komputerka zamontowanego na mojej bieżni spalam 500 kcal przy każdym biegu. zatem myslicie, że z trybem życia i odżywiania jaki przedstawiłam wam powyżej, mogę darowac sobie liczenie kalorii i bieganie godzinę dziennie i rozsądne spożywanie posiłków doprowadzi mnie do idealnej figury?
...do lata ;D?
: 22 lut 2009, 23:30
autor: t0mo
Nie da się tego tak policzyć
Nie wiemy, ile teraz ważysz, nie wiemy, jaki masz typ charakteru (a co za tym idzie, jak bardzo "podkręcony" masz metabolizm), nie wiemy jaki prowadzisz tryb życia.
Ogólnie wszelkiego rodzaju kalkulatory kalorii zamontowane w bieżniach można sobie odpuścić. Główny problem jest taki, że podają one ogólnie spalone kalorie, a nie spalone w czasie wysiłku. Dla przykładu, licznik poda spalone 500 kcal, ale leżąc w tym samym czasie przed telewizorem spaliłabyś 200 kcal. W efekcie trening spowodował stratę dodatkowych 300 kcal, a nie 500. No i żaden licznik nie obliczy strat kalorii powysiłkowo, które czasem są nawet wyższe niż te w czasie wysiłku.
Proponuję to, co w wątku obok - przeplataj powolny bieg silnymi przyspieszeniami przez krótki czas, coś w rodzaju interwałów. Spowoduje to "wykopanie" metabolizmu na wyższe obroty, co utrzyma się przez kilka godzin po zakończeniu treningu. Wadą jest to, że rośnie ryzyko przetrenowania.
A ilość tkanki tłuszczowej którą stracisz łatwo obliczyć - każdy kilogram tłuszczu to 7000 kcal. Teoretycznie da się to spalić w tydzień, ale rozsnądne (bez ryzyka choroby czy przetrenowania) jest spalanie tego w 2 tygodnie, czyli mniej więcej tak jak robisz.
: 23 lut 2009, 08:47
autor: Katarina
k00ra, jeśli twoim nadrzędnym celem jest wyrzeźbienie figury to idź na siłownię. naprawdę. ogólnorozwojówka na małych obciążeniach + wiele powtórzeń to ładnie działa

nie przybędzie ci w rozmiarach, wyrówna się wręcz, a i spocić się można

nic nie szkodzi np wcześniej zaliczyć 20-30 minut biegu na rozgrzewkę
bo gdybyś po prostu wciągnęła się w bieganie to polecałabym raczej zróżnicowanie bodźców treningowych i dla ułatwienia zrealizowanie jakiegoś planu dla niezaawansowanych
bo w sumie fajnie jest nie patrzeć wciąż na wagę, tylko biegać i biegać, wyznaczać sobie cele biegowe a tylko ukradkiem zerkać czasem na spadającą wagę tudzież wybrać się kolejny raz do sklepu bo spodnie kupione 2 miesiące temu już wisza :P