Strona 1 z 3

"Zwrot" po alko...

: 26 gru 2008, 11:11
autor: Przemek 23
Świąteczny wieczór, przyjechała rodzinka ( akurat Ci których lubię;-) i wiadomo... wypiliśmy bardzo dużo wódki- nie ukrywam. Dziś rano oczywiście KAC GIGANT ale poszedłem potrenować. Gdzies po 7 kilometrze nagły skurcz żołądka i intensywne wymioty... masakra. Wymęczyło mnie niesamowicie, mam wrażenie, że doszło do zatrucia alkoholowego, ponieważ boli mnie brzuch, głowa itd... co o tym myślicie??

: 26 gru 2008, 11:19
autor: wysek
Nic dziwnego... Zatrules zoladek no i z rana go dobiles. Zreszta co sie dziwic jak biegasz to wszystko sie przewraca w zoladku. Na kacu jestes oslabiony, wiec taki trening na nic sie nie zda lepiej sie zregenowac w lozku :hahaha: wiecej korzysci, a raczej mniej strat.

Re: "Zwrot" po alko...

: 26 gru 2008, 12:38
autor: Atlantyda
Przemek 23 pisze:Świąteczny wieczór, przyjechała rodzinka ( akurat Ci których lubię;-) i wiadomo... wypiliśmy bardzo dużo wódki- nie ukrywam. Dziś rano oczywiście KAC GIGANT ale poszedłem potrenować. Gdzies po 7 kilometrze nagły skurcz żołądka i intensywne wymioty... masakra. Wymęczyło mnie niesamowicie, mam wrażenie, że doszło do zatrucia alkoholowego, ponieważ boli mnie brzuch, głowa itd... co o tym myślicie??
Witaj
Myślę, że jesteś zupełnie normalny. Tylko terminator nie zdycha po czymś takim :hej:
Można by to chyba nazwać formą rozprawiczenia.... pijackiego :hejhej:
Jak to mądrze gada podhalańska poetka: "nie wie nic o życiu ten, co kaca nie mioł"

: 26 gru 2008, 14:08
autor: svether
Ja myślę tyle, że bieganie na kacu to zły pomysł. Raz spróbowałem i drugiego razu nie będzie. Nie dość, że pobiegłem krótszą trasą, to jeszcze tak mnie wymęczyła, że ledwo żyłem. Teoretycznie niezła idea - idę pobiegać, trzeba wypocić alko - w praktyce okazała się niewypałem ;)

: 26 gru 2008, 18:07
autor: Eddie
A ja uważam, że bieganie na kacu (z głową) to bardzo dobry pomysł. Aczkolwiek po alk. sięgam bardzo rzadko, prawie nigdy. Więc ostatnio mi się zdarza ten stan po sylwestrze i tradycją już dla mnie jest, że po zabawie nocnej ide rano zrobić detox w parku. 40 minut truchciku i człowiek czysty jak łza :)

: 26 gru 2008, 19:58
autor: trinity
Bo biegać trzeba po alkoholu, ale przed kacem. Wtedy szansa na wypocenie alkoholu jest jak i na to, że na drugi dzień czuć się będziemy dobrze.

Tylko wtedy to biegać warto po trawnikach na wypadek gdyby się jednak okazało, że krok nasz nie był wystarczająco stabilny.

: 26 gru 2008, 21:46
autor: tomasz
Przeciez alkoholu się nie wypaca.

: 26 gru 2008, 22:37
autor: Atlantyda
tomasz pisze:Przeciez alkoholu się nie wypaca.
Witaj
Jak nie masz lepszej wiary do zaoferowania, to nie zabieraj ludziom tej, którą mają :nienie:

: 27 gru 2008, 12:03
autor: marnet
ja podchodzę do tego inaczej jak mogłeś pic to możesz biegać ... na następny raz pomyślisz zanim wypijesz :) od taka niby kara :) choć powiem że raz było tak że pierwsze kilometry były ciężkie a później było jak z bajki wróciłem zadowolony bez kaca ... teraz prawie nie pije nie ma kiedy :)

: 28 gru 2008, 17:39
autor: bols
trinity pisze:Bo biegać trzeba po alkoholu, ale przed kacem. Wtedy szansa na wypocenie alkoholu jest jak i na to, że na drugi dzień czuć się będziemy dobrze.
Nieprawda, bieganie po pijaku kończyć się może tylko i wyłącznie tym czym skończyło się bieganie na kacu dla założyciela tematu. Nie wypocisz alkoholu, co najwyżej można się uwalić jeszcze bardziej.

Co do biegania na kacu to nie jest to chyba zbyt mądre, lepiej pospać :) Ale jak już nam coś takiego do głowy przyjdzie, to rzeczywiście po biegu człowiek czuje się lepiej. Z tym, że w moim przypadku jest to złudne bo dopiero po jakimś czasie od biegu przychodzi prawdziwy kryzys i wtedy już tylko sen :)

: 29 gru 2008, 10:49
autor: Libero
Dlatego ja biegam wieczorami, mamy cały dzień na wyspanie przed biegiem :hej:

: 29 gru 2008, 11:25
autor: tompoz
w pażdzierniku na koniec sezonu kolarskiego z przygotowaniem biegowym w formie jednego 40 minutowego marszobiegu i po dzień wczesniej libacji alkoholowej wystartował w biegu na 10 km ............................... bijąc rekord życiowy ............................ biegło mi się super.................................. pieknie wchodziłem w duz beztlen.
Coś fantastycznego.


Tompoz

: 30 gru 2008, 10:18
autor: bols
tompoz pisze:w pażdzierniku na koniec sezonu kolarskiego z przygotowaniem biegowym w formie jednego 40 minutowego marszobiegu i po dzień wczesniej libacji alkoholowej wystartował w biegu na 10 km ............................... bijąc rekord życiowy ............................ biegło mi się super.................................. pieknie wchodziłem w duz beztlen.
Coś fantastycznego.


Tompoz
Może przy tej libacji bawiłeś się z jakąś panienką i byłeś tak naładowany testosteronem, że nogi same niosły :hahaha: Nie żartując ja tak pobiłem życiówkę w wyciskaniu na siłowni jakiś czas temu, więc coś w tym jest :)

: 30 gru 2008, 10:56
autor: piter82
alkohol to ogólne zło, nawet mała ilosc odziaływuje na mózg i zabija jego komorki nie wspominajac o reszcie ciała

: 30 gru 2008, 11:30
autor: bleez
piter82 pisze:alkohol to ogólne zło, nawet mała ilosc odziaływuje na mózg i zabija jego komorki nie wspominajac o reszcie ciała
To ja jestem ogólnie zły, zły jak nie ma alkoholu :hahaha: