Czy bieganie jest bezpieczne dla serca?
: 23 sie 2008, 00:50
Witam,
Mam 33 lata i dotychczas prowadzilem niezbyt higieniczne zycie, alkohol, fastfoody, nadwaga, dlugie godziny z komputerem itd. Dodatkowo juz w szkole podstawowej zdiagnozowanu u mnie nadcisnienie, trafilem nawet na obserwacje do szpitala. Potem nadcisnienie wielokrotnie u mnie wychodzilo na roznych badaniach okresowych, jednak mimo przestrog
nigdy nie podejmowalem leczenia.
No i w tym roku zaczalem biegac, cel maraton warszawski. Ze zdziwieniem stwierdzilem ze moje cisnienie sie unormowalo. Znacznie obnizyl mi sie tez puls spoczynkowy do 45. Maksymalny ~200. Nie mam zadnych problemow wydolnosciowych podczas treningu (dluzszy trening konczy sie zazwyczaj z powodu problemow z bolem w kolanie co jest inna nigdy zas brakiem sil). Dotychczas najdluzszy dystans ktory udalo mi sie pokonac to 32km.
Ale sa tez i problemy, czasem po forsownym treningu na drugi dzien dosc kiepsko sie czuje, odczuwam tez bol w klatce piersowej. Zawsze na drugi dzien, czasem ten stan utrzymuje sie do tygodnia. Takie bole zdarzaly sie u mnie juz kiedys, zwykle zwiazane byly z dlugotrwalym stresem, ale badania kardiologiczne nie wykazaly nic niepokojacego, po za tym ze po EKG wysilkowym lekarz powiedzial mi ze powinienem biegac co moze byc
korzystne bo wysilek w poczatkowej fazie obnizyl mi cisnienie.
Ostatnio nabylem pulsometr. Okazalo sie ze dotychczas trenowalem na 85% swojego HRmax co jak sie dowiedzialem raczej nie stosuje sie w treningu wytrzymalosciowego.
Wczoraj przebieglem standardowy swoj standardowy dystans 17 km ale obnizajac intensywnosc do 70%.
Po wczorajszym biegu obudzilem sie w dosc kiepskiej formie, z bolem glowy i w klatce piersiowej, moj puls po obudzeniu wynosil ponad 70 wieczorem spadl do 45. Czy to przetrenowanie?
Mimo roznych obaw jestem zdeterminowany przebiec ten maraton. A co wy zrobilibyscie na moim miejscu?
pozdrawiam
katharsis
Mam 33 lata i dotychczas prowadzilem niezbyt higieniczne zycie, alkohol, fastfoody, nadwaga, dlugie godziny z komputerem itd. Dodatkowo juz w szkole podstawowej zdiagnozowanu u mnie nadcisnienie, trafilem nawet na obserwacje do szpitala. Potem nadcisnienie wielokrotnie u mnie wychodzilo na roznych badaniach okresowych, jednak mimo przestrog
nigdy nie podejmowalem leczenia.
No i w tym roku zaczalem biegac, cel maraton warszawski. Ze zdziwieniem stwierdzilem ze moje cisnienie sie unormowalo. Znacznie obnizyl mi sie tez puls spoczynkowy do 45. Maksymalny ~200. Nie mam zadnych problemow wydolnosciowych podczas treningu (dluzszy trening konczy sie zazwyczaj z powodu problemow z bolem w kolanie co jest inna nigdy zas brakiem sil). Dotychczas najdluzszy dystans ktory udalo mi sie pokonac to 32km.
Ale sa tez i problemy, czasem po forsownym treningu na drugi dzien dosc kiepsko sie czuje, odczuwam tez bol w klatce piersowej. Zawsze na drugi dzien, czasem ten stan utrzymuje sie do tygodnia. Takie bole zdarzaly sie u mnie juz kiedys, zwykle zwiazane byly z dlugotrwalym stresem, ale badania kardiologiczne nie wykazaly nic niepokojacego, po za tym ze po EKG wysilkowym lekarz powiedzial mi ze powinienem biegac co moze byc
korzystne bo wysilek w poczatkowej fazie obnizyl mi cisnienie.
Ostatnio nabylem pulsometr. Okazalo sie ze dotychczas trenowalem na 85% swojego HRmax co jak sie dowiedzialem raczej nie stosuje sie w treningu wytrzymalosciowego.
Wczoraj przebieglem standardowy swoj standardowy dystans 17 km ale obnizajac intensywnosc do 70%.
Po wczorajszym biegu obudzilem sie w dosc kiepskiej formie, z bolem glowy i w klatce piersiowej, moj puls po obudzeniu wynosil ponad 70 wieczorem spadl do 45. Czy to przetrenowanie?
Mimo roznych obaw jestem zdeterminowany przebiec ten maraton. A co wy zrobilibyscie na moim miejscu?
pozdrawiam
katharsis