Strona 1 z 1

Ketoza, a bieganie

: 03 mar 2008, 12:01
autor: lejek
Cześć,

Zastanawiam się jak Ketoza wpływa na bieganie. Czy powoduje osłabienie (czyt. pogorszenie wyników). Czy utrzymywać stan Ketozy organizmu czy raczej starać się z niego wyjść?

W ketozę wszedłem całkiem przypadkowo. Zacząłem biegać i zmieniłem nawyki żywieniowe. Odstawiłem "łakocie" i chyba zbyt ograniczyłem inne węglowodany (makaron/ryż/pieczywo). Co ciekawe - zupełnie się nie głodziłem, a wręcz przeciwnie co 3-4 godzinki sobie coś podjadałem...

Zapytam jeszcze raz: Jaki wpływ ma ketoza na bieganie?


Pozdrawiam,
Lejek

: 03 mar 2008, 13:45
autor: Nagor
Pewnie taki sam jak kifoza :hahaha:

A serio, to nie kombinuj, tylko trenuj zgodnie z zasadami zdrowego rozsądku. Jeśli zaś ciekawi cię wpływ, to sprawdź. Ale w podobny sposób można sprawdzać, jaki wpływ ma na bieganie np. niespożywanie płynów.

: 03 mar 2008, 15:16
autor: wojtek
Lat ?

: 03 mar 2008, 15:28
autor: lejek
Cześć,

lat 27/28 ;-)


Pozdrawiam,
Lejek

: 03 mar 2008, 16:08
autor: wojtek
Ostatnie jedzenie przed bieganiem i o jakiej porze biegasz ?

: 03 mar 2008, 17:08
autor: lejek
Cześć,

głównie stram się biegać rano... Wypijam kawkę, zagryzam bananem/jogurtem...


Pozdrawiam,
Lejek

: 03 mar 2008, 18:12
autor: wojtek
Staraj sie niczego nie jesc , jesli biegasz rano . Cukier we krwi szaleje

: 03 mar 2008, 21:38
autor: lejek
Cześć,

uważasz, że dam radę 12km wybiegania zrobić na czco?


Pozdrawiam,
Lejek

: 03 mar 2008, 22:06
autor: beata
lejek pisze:uważasz, że dam radę 12km wybiegania zrobić na czco?
Ja raczej też biegam na czczo (woda z miodem), i robię nie tylko 12, ale i 25, i interwały. Czasem zjem banana. Kwestia przyzwyczajenia i organizmu.
Natomiast mam pytanie do Wojtka - mógłbyś rozszerzyć myśl - dlaczego biegając rano lepiej niczego nie jeść?
Zaciekawiło mnie to, bo teorie są różne. I raczej spotykam się z taką, że to ja źle robię nic nie jedząc, ale jakoś nic mi nie jest, chyba, i czuję się dobrze. A biegam tak od lat.

Re: Ketoza, a bieganie

: 03 mar 2008, 22:34
autor: Deck
lejek pisze:Zapytam jeszcze raz: Jaki wpływ ma ketoza na bieganie?
zapewne niezbyt korzystny. Samo zjawisko nie jest korzystne dla organizmu i upośledza w pewnym stopniu procesy uzyskiwania energii, a jeżeli jest mniej energii lub jej produkcja jest utrudniona to w efekcie biega się gorzej. Może to być jednak odczuwalne dopiero podczas długotrwałego wysiłku lub bardzo intensywnego. W średniointensywnym bieganiu na niezbyt długie dystanse możesz nic nie poczuć.

A skąd wogóle wiesz, że masz ketozę?

: 04 mar 2008, 02:18
autor: wojtek
beata pisze:
lejek pisze:uważasz, że dam radę 12km wybiegania zrobić na czco?
Ja raczej też biegam na czczo (woda z miodem), i robię nie tylko 12, ale i 25, i interwały. Czasem zjem banana. Kwestia przyzwyczajenia i organizmu.
Natomiast mam pytanie do Wojtka - mógłbyś rozszerzyć myśl - dlaczego biegając rano lepiej niczego nie jeść?
Zaciekawiło mnie to, bo teorie są różne. I raczej spotykam się z taką, że to ja źle robię nic nie jedząc, ale jakoś nic mi nie jest, chyba, i czuję się dobrze. A biegam tak od lat.
Podaje z wlasnego doswiadczenia , ze zjadajac chocby banana przed biegiem ( rano ) dostaje szoku insulinowego . Nieprzyjemne uczucie .
Zapomnialem juz jakie sa naukowe uwarunkowania i czy rzeczywiscie jest to szok insulinowy ale po prostu mam stan bliski dygotkom .

To moze byc zwiazane z pobudzaniem organizmu po nocnym odpoczynku i rytmami ( rozne organy wewnetrzne maja rozne fazy szczytowe ) .

Ostatnio cwicze 5TR ( five tibetan rites) i w bardzo krotkim czasie doprowadzam organizm do obudzenia sie i produkcji energii . Kilka krotkich , glupich cwiczen a nawet nie mam ochoty na kawe .

Co do biegania na pusty zoladek to czytalem jakies rosyjskie tlumaczenia amerykanskiego opracowania ( z Instytutu Sportu ) , ze wytrenowany zawodnik moze z powodzeniem przebiec maraton , bez spozywania sniadania , odyzwiajac sie lekko na punktach odzywczych .

Kiedy zaczalem znaczaco przybierac na wadze , cvzyli przechodzic przez okres meznienia , zaczalem katowac sie bieganiem na glodniaka .

Kiedys doszlo do tego , ze ledwo dotarlem do szatni , stwierdzajac z przerazeniam ze zgubilem kluczyk od szafki .
Ostatkiem sil powloklem sie z powrotem na trase by go szukac .
Po pol godzinie uswiadomilem sobie , ze kluczyk mialem caly czas ze soba , wetkniety za frotke na nadgarstku .
Uzmyslowilem sobie , ze glodzac sie , odebralem mozgowi szanse na funkcjonowanie .

: 04 mar 2008, 08:18
autor: beata
Dzięki za wyjaśnienie.
Jak napisałam - też biegam rano, bez śniadania, i ani głodu, ani słabości nie czuję nigdy, nawet, jeśli zrobię 25km - taki mam po prostu organizm.
Podczas maratonu też nie jadłam żadnych żeli, a piłam tylko samą wodę.
Jadnak planując mocniejszy trening- interwały, czy właśnie jakieś 25km, staram się teraz jednak jakiegoś banana zjeść - żeby żołądek sam siebie nie trawił. Chociaż jak sądzę, że nie jest mi to potrzebne, dlatego się zastanawiam.