Kabaty - gdzie pobiegać, żeby nie wpaść w g...
: 05 gru 2003, 13:06
Cześć,
Długa i nudna opowieść o wycieczce na Kabaty i na koniec prośba o pomoc
Postanowiłem wyjść z mojego zaścianka w miasto. I strzeliło mi do głowy, żeby pobiegać po Kabatach.
O, ja nieswiadomy zagrożeń miasta, mieszkaniec wsi Łomianki, co mało kiedy wyłazi z lasu!
Wyszedłem po robocie. Ciemno było. Pomyślałem, że przecież nie będę biegał po chodniku - szkoda kolan. Więc wybieram równe kawałki trawnika, żeby nóg nie połamać. Pobiegałem sobie z godzinkę. Fajnie było. Nawet zapomniałem o tym, że się ze trzy razy pośliznąłem lekko - pewnie na błocie - pomyślałem - w końcu ostanio padało.
Dopiero po wejściu na klatkę poczyłem, że błoto śmierdzi gorzej niż rozkładający się łoś - król Kampinosu. Co ci ludzie dają psom do żarcia, że
ich jelita takie g. oddają naturze?
Pół godziny zajęło mi czyszczenie butów, a potem łazienki I moja miłość bliźniego mocno jest nadszarpnięta.
Znacie jakieś miejsca na Kabatch, gdziemożna pobiegać po zmroku ale na miekkim podłożu? Scieżki rowerowe są fajne i nieuczęszczane o tej porze roku, ale twardo. Mieszkam w tygodniu zaraz koło TESCO. Do lasu blisko, ale ciemno - nie chcę się połamać.
Pozdrawiam,
Marek MANO
Długa i nudna opowieść o wycieczce na Kabaty i na koniec prośba o pomoc
Postanowiłem wyjść z mojego zaścianka w miasto. I strzeliło mi do głowy, żeby pobiegać po Kabatach.
O, ja nieswiadomy zagrożeń miasta, mieszkaniec wsi Łomianki, co mało kiedy wyłazi z lasu!
Wyszedłem po robocie. Ciemno było. Pomyślałem, że przecież nie będę biegał po chodniku - szkoda kolan. Więc wybieram równe kawałki trawnika, żeby nóg nie połamać. Pobiegałem sobie z godzinkę. Fajnie było. Nawet zapomniałem o tym, że się ze trzy razy pośliznąłem lekko - pewnie na błocie - pomyślałem - w końcu ostanio padało.
Dopiero po wejściu na klatkę poczyłem, że błoto śmierdzi gorzej niż rozkładający się łoś - król Kampinosu. Co ci ludzie dają psom do żarcia, że
ich jelita takie g. oddają naturze?
Pół godziny zajęło mi czyszczenie butów, a potem łazienki I moja miłość bliźniego mocno jest nadszarpnięta.
Znacie jakieś miejsca na Kabatch, gdziemożna pobiegać po zmroku ale na miekkim podłożu? Scieżki rowerowe są fajne i nieuczęszczane o tej porze roku, ale twardo. Mieszkam w tygodniu zaraz koło TESCO. Do lasu blisko, ale ciemno - nie chcę się połamać.
Pozdrawiam,
Marek MANO